Nie podobał jej się wybranek córki. Przykre, co usłyszała przed ślubem
Jeśli rodzice panny młodej okazują przyszłemu zięciowi ostentacyjną niechęć i do ostatniej chwili sprzeciwiają się małżeństwu, niewiele da się zrobić. Ratunkiem może być stara dobra zasada: zachować się powściągliwie i kulturalnie. Łzy, kłótnie, trzaskanie drzwiami - sensu nie mają. Jak zatem zapobiec katastrofie na ślubie i weselu?
Bywają zięciowie "jak marzenie", choć prawdopodobnie także i oni początkowo brani są pod lupę przez przyszłych teściów. Problem zaczyna się, gdy rodzice lub jedno z nich nie są w stanie strawić obecności przyszłego męża ukochanej córki. Czasem od pierwszej chwili, gorzej, jeśli po bliższym poznaniu.
"Niestrawność" ma swoje źródło najczęściej w podejściu rodziców panny młodej do życia, pracy, rodziny, ludzi wyznających inne niż oni wartości. - Do ślubu i wesela dochodzi zazwyczaj po wielu miesiącach, jeśli nie latach znajomości. Jest więc czas, aby rodzic lub oboje, mimo niechęci, mieli szansę pogodzić się z wyborem córki - zauważa Anna Machnowska, ekspertka portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele.pl. - Nawet, jeśli w głębi duszy nadal go nie akceptują - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ty też nie byłeś idealny"
Mąż Doroty jest Francuzem. Poznali się przez internet, zawodowo. Ona szukała kontaktów dla instytucji, w której pracuje, on - opiniował jedną z tych, które znalazła. - Z różnych powodów zdecydowaliśmy, że wspólne życie zaczniemy w Polsce. Philippe długo jednak nie mógł znaleźć tu satysfakcjonującej pracy. Miesiące mijały, frustracja rosła. Mój ojciec uznał, że to życiowa ciamajda - opowiada.
- Z perspektywy czasu wiemy, że mój mąż doskonale sobie poradził, ale przez pierwsze lata ojciec wychodził z domu, kiedy przyjeżdżaliśmy. Zależało mi, aby poznał rodzinę Philippe’a przy okazji ślubu i wesela, aby chociaż tego dnia zachował się życzliwie. Nie do końca się udało, ale przynajmniej dotrwał do końca bez wychodzenia, wzdychania, kręcenia głową. Jak go podeszłam? Łatwo. Powiedziałam mu: a pamiętasz, co mówiła o tobie babcia?! Ty też nie jesteś idealny - podsumowuje Dorota.
Możesz nie przychodzić
Bardzo trudno jest powiedzieć mamie: "Jeśli ci nie pasuje, możesz nie przychodzić", ale takie słowa usłyszała Anna od swojej młodszej córki. - Rozwiodłam się z mężem 12 lat temu, mieliśmy opiekę naprzemienną, ale rozwód był dla mnie naprawdę traumatyczny. Z kochającego i najbliższego mi człowieka na początku związku zmienił się w prześladującego mnie agresora. Musiałam rozliczać każdą pastę do zębów kupioną dziewczynkom, aby uzyskać alimenty - mówi dziś 52-latka.
- Nie chciałabym, aby moja córka narażona była na podobne przejścia, a niestety jej narzeczony budzi we mnie najgorsze obawy. Widzę, że jest leniwy, za to bardzo się wymądrza na każdy temat, żeruje na naiwności córki, jest jej pierwszym chłopakiem. Bywa chamski. Jest egoistą. Kiedy po pięciu latach "chodzenia" i mieszkania razem zdecydowali się na ślub, byłam załamana i nie umiałam tego ukryć - opowiada. - Na ślub jednak poszłam. Wolę poudawać i widzieć, zamiast się domyślać i słuchać relacji.
Za stary, za młody, za biedny, zbyt przystojny
Każdy powód do obaw o córkę jest dobry. Przyszły mąż często oceniany jest z nadzwyczajną surowością. - To zjawisko zbadane już naukowo, że jesteśmy bardziej wymagający wobec osób do rodziny "wżenionych", czyli genetycznie niespokrewnionych - mówi ekspertka portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele.pl. - Do tego dochodzą własne doświadczenia, obawy, ale też ambicje. Zawsze można powiedzieć, że przyszły zięć jest życiowo nieporadny, za mało zaradny, za bardzo podoba się kobietom… Obaw jest tyle, ilu teściów. Warto jednak pamiętać, że to czas i samo życie weryfikuje wybory dwojga, dorosłych przecież ludzi - podkreśla Anna Machnowska.
***
PlanujemyWesele to portal ślubny i katalog posiadający w swojej bazie ponad 17 tysięcy usługodawców z branży ślubno-weselnej z każdego regionu Polski. Portal to także porady ekspertów, inspiracje, reportaże ze ślubów czytelników i piękne sesje plenerowe. Każdego miesiąca PlanujemyWesele.pl inspiruje i łączy z usługodawcami ponad 140 tysięcy par młodych. W tym roku firma obchodzi swoje 14. urodziny, osiągając oglądalność serwisu na poziomie 1,5 mln odsłon.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!