Jadwiga Smosarska odrzuciła propozycję z Hollywood. Obawy gwiazdy po latach okazały się faktem
Jadwiga Smosarska zrobiła oszałamiającą karierę. Aktorka nie tylko została nad Wisłą największą gwiazdą przedwojennego kina, ale również regularnie występowała na deskach teatrów. Mimo kilku ofert nigdy jednak nie zagrała w żadnej zagranicznej produkcji. Dlaczego odrzuciła nawet propozycję z Hollywood?
W trakcie 20-letniej kariery aktorskiej Jadwiga Smosarska zyskała sobie miano królowej polskiego kina. Produkcje, w których grała zdobywały uznanie nie tylko nad Wisłą, ale również zagranicą.
Pierwsza oferta dla Smosarskiej
Nic zatem dziwnego, że gwiazda srebrnego ekranu otrzymywała oferty występów w zagranicznych produkcjach. Pierwsza propozycja nadeszła już w 1921 roku, czyli zaledwie dwa lata po ekranowym debiucie aktorki.
Chodziło o rolę w niemieckim filmie o roboczym tytule "Raj utracony". W erze kina niemego wielu polskich aktorów grało u naszych zachodnich sąsiadów.
Również wówczas 23-letnia Jadwiga Smosarska podpisała taki kontrakt, ale ostatecznie nie pojawiła się na planie. Jak później tłumaczyła w jednym z wywiadów:
"Obawiałam się, że ten początek mojej pracy za granicą może się przedłużyć, a ja chciałam pracować w kraju. Mieliśmy jeszcze pewien czas do zaczęcia filmu, wobec tego wróciłam tego samego dnia wieczorem do Warszawy. Skorzystałam wreszcie z zaziębienia i na zasadzie świadectwa lekarskiego nie wróciłam do Berlina".
Obawy Smosarskiej
Gdy jej koleżanki i koledzy po fachu marzyli o zagranicznej karierze, królowa polskiego kina przez lata w ogóle nie myślała o wyjeździe z kraju. Sytuacja uległa zmianie dopiero w 1933 roku, gdy w Stanach Zjednoczonych odbyły się pokazy filmu "Księżna Łowicka", w którym Jadwiga Smosarska grała główną rolę.
Polską gwiazdą zainteresowała się jedna z hollywoodzkich wytwórni. Przez kilka miesięcy aktorka prowadziła ożywioną korespondencję z jej menadżerem. Ale i tym razem nic z tego nie wyszło.
Jak podaje Marek Teler na kartach książki "Amantki II Rzeczypospolitej", mimo początkowego entuzjazmu "aktorka obawiała się jednak, że w dobie kina dźwiękowego w Ameryce będzie mogła grać w najlepszym wypadku role drugoplanowe".
"W Polsce miała już status gwiazdy i publiczność, która nie wyobrażała sobie rodzimej kinematografii bez ukochanej 'Jadzi'. Kiedy więc stwierdziła, że może zgodzić się na udział najwyżej w jednym filmie, amerykańska wytwórnia uznała, że nie ma sensu inwestować pieniędzy w gwiazdę jednej roli".
Zbyt kłopotliwy akcent
Sytuacja powtórzyła się trzy lata później. Tym razem filmowcy zza oceanu zgłosili się do Jadwigi Smosarskiej po sukcesie filmu "Barbara Radziwiłłówna" na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji.
Produkcja znad Wisły otrzymała tam nagrodę jury, a grająca tytułową rolę gwiazda zebrała bardzo pochlebne recenzje. Podobnie jednak jak poprzednio "aktorka nie była gotowa na ryzyko i wolała swoją pewną pozycję w ojczyźnie".
O tym, że jej obawy były w pełni uzasadnione, Smosarska przekonała się już po wybuchu II wojny światowej, gdy z mężem, Zygmuntem Protassewiczem, wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z tym, co pisze autor książki "Amantki II Rzeczypospolitej":
"Jesienią 1940 r. aktorka miała okazję odwiedzić hollywoodzkie studio filmowe Warner Bros, które zrobiło na niej ogromne wrażenie. Spotkała się wówczas m.in. z Miriam Hopkins, która w 1935 r. otrzymała nominację do Oscara za tytułową rolę w filmie 'Becky Sharp', a bożyszcze kobiet, Clark Gable, który zasłynął rolą Rhetta Butlera w 'Przeminęło z wiatrem', podarował jej swoje zdjęcie z autografem. (…)
W czasie trwającego dwa miesiące pobytu w Los Angeles próbowała zainteresować amerykańskich filmowców swoją osobą, lecz za każdym razem słyszała, że jej polski akcent jest zbyt kłopotliwy".
Artykuł powstał w oparciu o książkę Marka Telera pt. "Amantki II Rzeczypospolitej" (Bellona 2024).
Bibliografia:
- Marek Teler, "Amantki II Rzeczypospolitej", Bellona 2024.