LudzieKostiumy kąpielowe w przedwojennej Polsce. Od "horrendalnej brzydoty" i "braku smaku" po gorszącą nowoczesność

Kostiumy kąpielowe w przedwojennej Polsce. Od "horrendalnej brzydoty" i "braku smaku" po gorszącą nowoczesność

Jeszcze u schyłku XIX wieku moda kąpielowa była paskudna i niepraktyczna, a letniskowe obyczaje – wprost groteskowe. Pisała o tym znana satyryczka Magdalena Samozwaniec: "W sumie wszyscy razem mogli być śmiało uważani za »płeć brzydką«, do czego przyczyniły się ówczesne kąpielowe stroje, odznaczające się horrendalną brzydotą i brakiem smaku".

Plaża "Poniatówka" w Warszawie. Rok 1927
Plaża "Poniatówka" w Warszawie. Rok 1927
Źródło zdjęć: © materiały partnera

Długie, męskie trykoty, zwykle w paski, przypominały raczej nocną bieliznę niż ubiór sportowy. Dziewczyny były w jeszcze gorszej sytuacji. Kombinezony z drelichu opatulały je od stóp do głów i zupełnie nie nadawały się do pływania.

"Z daleka kąpiące się kobiety wyglądały jak nadmuchane, kolorowe półkule" – podkreśla historyczka Magda Gawin. Do tego dochodziły jeszcze archaiczne obyczaje.

Kobieta mogła wyjść z wody tylko, o ile natychmiast podbiegła do niej służąca z rozpostartym prześcieradłem. Nie wolno było dopuścić do pokazania żadnego skrawka nagiego ciała. I to mimo, że wszystkie plaże dzieliły się na trzy ściśle odseparowane części: dla kobiet, dla mężczyzn i dla małżeństw z dziećmi.

Kąpiel na francuskiej Riwierze. Pocztówka z ok. 1910 roku.
Kąpiel na francuskiej Riwierze. Pocztówka z ok. 1910 roku.© materiały partnera
Plażowanie w Sopocie ok. 1911 r.
Plażowanie w Sopocie ok. 1911 r.© materiały partnera

Plażowa rewolucja

Pierwsze jaskółki zmian pojawiły się jeszcze przed wybuchem wojny w 1914 roku. W Warszawie zorganizowano plażę koedukacyjną. Stopniowo zaczęto też upraszczać stroje kąpielowe.

Plażowiczki z lat dwudziestych XX wieku wciąż wyglądają dość obco. Odsłoniły uda i ramiona, jednak ich strój niewiele ma w sobie kobiecości. Właściwie tak samo do kąpieli ubierają się mężczyźni. Ale lata trzydzieste to już zupełnie co innego.

W ściśle przylegających do ciała, elastycznych kostiumach z głębokim dekoltem na plecach, przedwojenne miłośniczki opalania mogłyby zawitać również na dzisiejszą plażę – i łatwo zginąć w tłumie.

Piekący temat… rozbierania

Rozwiązania plażowe szybko zaczęły wywierać wpływ także na codzienny ubiór. Moda miejska pozostawała tylko kilka kroków za tą wakacyjną.

Plaża "Poniatówka" w Warszawie. Rok 1927
Plaża "Poniatówka" w Warszawie. Rok 1927© materiały partnera
Kobieta w stroju kąpielowym. Pocztówka z drugiej połowy lat 20. lub z lat 30. XX wieku.
Kobieta w stroju kąpielowym. Pocztówka z drugiej połowy lat 20. lub z lat 30. XX wieku.© materiały partnera
Plaża Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego w Krakowie. Rok 1933.
Plaża Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego w Krakowie. Rok 1933.© materiały partnera

W 1925 roku "Express Wieczorny Ilustrowany" donosił:

Nikt nie wątpi, że w tegorocznym okresie karnawałowym najbardziej piekącym tematem dyskusji balowych jest ustalenie granicy między tą partią ciała, która ma być ubrana, a tą, która ma być wystawiona na pożądliwe spojrzenia mężczyzn. Głos zabierze w tej sprawie nie Moralność, ale zwyczajna handlowa Konkurencja.

"I z przodu nic, i z tyłu nic, a jednak całość ef-ef szyk"

Musiały to być wyjątkowo zaciekłe zawody, bo na placu boju została głównie golizna. "Nie reporterski to jest wic, lecz mody to ostatni krzyk. I z przodu nic, i z tyłu nic, a jednak całość ef-ef szyk" – żartowało w 1924 roku czasopismo "Amorek".

Na łamach pisma "Nowy Dekameron" przytoczono z kolei małżeńską dyskusję na temat nowoczesnej mody:

– Czy moja nowa suknia nie podoba Ci się?
– Twoja suknia!… Twoja suknia!… Przecież jej właściwie nie masz!…
– Dlaczegóż mi więc scenę robisz dla takiej drobnostki?

Zafascynowana nagością redakcja gazety "Dobry Wieczór! Kurier Czerwony" – jednego z głównych tabloidów stolicy – opublikowała nawet dwuczęściowy reportaż z francuskiej kolonii nudystów. Miejsce pobytu dziennikarza wprost nazwano… "rajem".

***

O życiu intymnym naszych prababek i pradziadków oraz o zapomnianej rewolucji seksualnej, która przetoczyła się przez kraj nad Wisłą sto lat temu piszę znacznie szerzej w książce pt. Epoka hipokryzji. Seks i erotyka w przedwojennej Polsce. Jej nowe, zaktualizowane wydanie niedawno trafiło do sprzedaży.

"Epoka hipokryzji" - okładka
"Epoka hipokryzji" - okładka© materiały partnera
Źródło artykułu:WielkaHISTORIA.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (28)