Prawo pierwszej nocy. Zaspokajali żądze, zanim zrobił to mąż
Nie ma chyba drugiego średniowiecznego obyczaju, który zyskałby sobie tak wielką niesławę. O prawie pierwszej nocy, ius primae noctis, słyszał każdy. Ale czy ten barbarzyński przepis naprawdę kiedyś obowiązywał?
10.11.2023 | aktual.: 11.11.2023 12:12
XVIII-wieczna Europa miała prawdziwą obsesję na punkcie średniowiecza. W okresie oświecenia, pędu do wiedzy i krytyki wszelkich przesądów zrobiono z mrocznych wieków chłopca do bicia. To zresztą właśnie wtedy upowszechnił się sam termin "mroczne wieki", deprecjonujący prawdziwe osiągnięcia średniowiecza i na dobrą sprawę skreślający tysiąc lat historii jako wstydliwą, przepełnioną prymitywizmem plamę.
Na dowód, iż mroczne wieki naprawdę były pogrążone w zupełnej moralnej ciemności, autorytety XVIII stulecia przytaczały chociażby "prawo pierwszej nocy".
Twierdzono, że w tej brutalnej i odrażającej epoce obowiązywała zasada, wedle której feudalni panowie mieli przywilej podjęcia pierwszego stosunku seksualnego z każdą poddanką, którą wydawano za mąż. Kobieta mogła uniknąć gwałtu tylko, jeśli jej rodzina wypłaciła panu odpowiedni okup.
Narodziny fascynacji. Prawo pierwszej nocy w kulturze oświecenia
O prawie pierwszej nocy, określanym też z francuska droit du seigneur, pisał wpływowy filozof i humanista Voltaire.
Dramaturg Pierre Beaumarchais ułożył nawet pięcioaktową komedię "Szalony dzień, czyli wesele Figara", opowiadającą o tym, jak obleśny hrabia usiłuje wymóc na pięknej poddanej oddanie mu się w myśl odwiecznego prawa. Utwór nie tylko zdobył ogromną popularność, ale też stał się inspiracją dla Wolfganga Mozarta i jego własnej opery Wesele Figara.
Trudno się dziwić, że pod wpływem tych dzieł prawo pierwszej nocy urosło do rangi powszechnie rozpoznawanego motywu. Zarazem stało się zaś tematem niezwykle zażartej dyskusji wśród naukowców. Każdy chciał wiedzieć, gdzie kończy się legenda, a zaczyna rzeczywistość.
Zobacz także
Prawo pierwszej nocy. Wytwór fantazji czy rzeczywistość?
Na przełomie XIX i XX wieku, po dziesiątkach, jeśli nie setkach hermetycznych dezyderatów, udało się ustalić konsensus. Jak podawała "Encyclopedia Britannica" w wydaniu z 1911 roku: "Nie ma żadnych wiarygodnych dowodów na to, że obyczaj istniał w skodyfikowanej formie. Wydaje się, że to mit, wykreowany nie wcześniej niż w XVI lub XVII stuleciu". Takie zdanie utrzymało się właściwie do dzisiaj.
Według "Encyclopedia of Rape", encyklopedii gwałtu wydanej w 2004 roku: "historycy ogółem zgadzają się, że prawo stanowiło zaledwie legendę i prawdopodobnie nigdy nie istniało w praktyce. Termin w żadnym razie nie zrodził się w średniowieczu, ale w debatach toczonych w XVI stuleciu".
Wbrew tym twierdzeniom, debata naukowa wcale jednak nie wygasła. I wcale nie przestano poszukiwać prawdziwych korzeni prawa pierwszej nocy. Wyniki badań z ostatnich dekad zaskakują. Okazuje się, że obyczaj był nie tylko realny, ale też – o wiele starszy niż mogłoby się wydawać.
Bardzo stara tradycja
Po pierwsze tradycja droit du seigneur znana była już ludziom głębokiej starożytności. Epos o Gilgameszu, a więc dzieło spisane całe tysiące lat przed naszą erą, podawał, że główny bohater "obcował z wydanymi za mąż kobietami; on pierwszy, mąż zaś po nim". Później o podobnym przywileju, uskutecznianym ponoć w Libii, opowiadał też grecki pisarz Herodot, po nim zaś – między innymi Heraklides Pontikos (ok. 400 roku p.n.e) i Valerius Maximus (20 rok n.e.).
Prawo pierwszej nocy stało się atrakcyjnym motywem literackim. Przytaczano je przy okazji opowieści czy to o obcych, dzikich krajach, czy też – o tyranach i najeźdźcach, których chciano obrzydzić czytelnikowi.
W tej też formie ius primae noctis zaadaptowali średniowieczni kronikarze. Przykładowo już w VIII wieku roczniki opactwa Conmacnosie w Irlandii straszyły wikingami, których wódz żądał "pierwszej nocy małżeńskiej z każdą kobietą, tak by mógł zaznać jej cieleśnie, nim dokona tego mąż i zaspokoić swą żądzę".
Posag albo defloracja
Później opowieści o obyczaju przeniknęły też do literatury pięknej – średniowiecznych odpowiedników dzisiejszych powieści. Przykładowo słynny francuski epos z XIV stulecia, Baudouin de Sebourc opowiadał nie o czym innym, a despocie, który daje poddanym tylko dwa wyjścia: albo zdefloruje pannę, albo zagarnie jej posag.
Nie może być żadnych wątpliwości co do tego, że ludzie średniowiecza dobrze znali analizowany obyczaj. Inne źródła wskazują też, że wcale nie uważano go za legendę, ale raczej – za prawdziwy przepis, zaczerpnięty z prawa zwyczajowego. Jörg Wettlaufer, autor pracy naukowej The jus primae noctis as a male power display przytacza chociażby monastyczne zapiski z XIII-wiecznej Normandii, również łączące prawo pierwszej nocy z posagiem.
"Mamy mocne przesłanki, by zakładać, że związek między opłatami dla pana za zawarcie ślubu a tradycją jus primae noctis sięga okresu wczesnego średniowiecza i ma swoje korzenie w germańskich obyczajach ślubnych" – podkreśla Wettlaufer.
Na "przesłankach" jednak nie koniec. Udało się też namierzyć dokumenty, nie pozostawiające już żadnych wątpliwości co do prawdziwego obrazu sprawy.
"Zgodnie ze zwyczajem i tradycją i dawnymi pismami"
W szwajcarskich archiwach zachował się pochodzący mniej więcej z 1400 roku zbiór przepisów obowiązujących w wiosce Maur, położonej zaraz pod Zurychem. Jedna z reguł wydanych przez przedstawiciela miejscowego lorda stanowiła:
"Ten, kto pragnie wstąpić w święty związek małżeński powinien przekazać kobietę nam na pierwszą noc lub też może on wykupić ją, zgodnie ze zwyczajem i tradycją i dawnymi pismami. Jeśli nie uczyni tego, zostanie obciążony grzywną".
Z kolei w Katalonii obyczaj pierwszej nocy stał się pod koniec XV stulecia jedną z przesłanek prowadzących do wielkiej rebelii chłopskiej. Zachowane dokumenty wskazują, że chłopi uskarżali się na to, że feudałowie wchodzili do łóżek pannom młodym, napastowali je i poniżali. Inne, bardziej enigmatyczne źródła, pochodzą też z Francji czy Włoch.
Zdaje się więc, że w całej niemal zachodniej Europie obyczaj pierwszej nocy był znany, a w wielu miejscach – też egzekwowany. Trzeba jednak podkreślić, że wedle wszelkich źródeł traktowano go jako starą tradycję, nie zaś wymówkę pozwalającą bezkarnie gwałcić kobiety.
Panowie poniżali poddanych, ale zawsze zadowalali się grzywną. I jak dotąd nie znaleziono ani jednego pisemnego świadectwa, które potwierdzałoby, że którykolwiek feudał istotnie zastąpił w łóżku pana młodego.
Bibliografia
- Corley Christopher, Droit du seigneur [w:] Encyclopedia of Rape, red. Merril D. Smith, Greenwood Press, Westport-London 2004.
- Howarth W.D., "Droit du Seingeur". Fact or Fantasy, "Journal of European Studies", t. 1 (1971).
- Jus Primae Noctis [w:] 1911 Encyclopaedia Britannica, t. 15 (dostęp 9 września 2018).
- Wettlaufer Jörg, Das Herrenrecht der ersten Nacht. Hochzeit, Herrschaft und Heiratszins im Mittelalter und in der frühen Neuzeit, "Historische Forschungen", t. 27 (1999).
- Wettlaufer Jörg, The jus primae noctis as a male power display. A review of historic sources with evolutionary interpretation, "Evolution and Human Behavior", t. 21 (2000).