Są małżeństwem od 39 lat. "Ciągle przywołuje mnie do porządku"
Nie rozpieszcza go pochwałami i nie daje się nabrać na aktorskie sztuczki - żona Artura Barcisia to jego najostrzejszy recenzent. Aktor w najnowszym wywiadzie opowiedział międz o relacji z Beatą, z którą tworzy małżeństwo od blisko 40 lat.
Artur Barciś to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów filmowych i teatralnych, znany między innymi z seriali "Miodowe lata" czy "Ranczo". Choć na ekranie często gra postacie pełne ciepła i humoru, w życiu prywatnym stawia na szczerość i równowagę. W rozmowie z magazynem "Twój Styl" Barciś otworzył się na temat swojej twórczości i małżeństwa.
"Nie jestem więc w stanie jej niczym zaskoczyć"
W najnowszym wywiadzie Artur Barciś zdradził, że w jego domu nie ma miejsca na nieszczerość i aktorskie pozy. Wszystko przez jego żonę Beatę, uznaną montażystkę filmową i telewizyjną, która od lat jest dla niego najsurowszym recenzentem.
- Żona ciągle przywołuje mnie do porządku. Jest największym krytykiem mojej twórczości. Po premierze nigdy mnie nie chwali. Jeżeli usłyszę, że było nieźle, to znaczy, że było znakomicie. Twierdzi, że nie może mnie rozpieszczać: "Wszyscy cię chwalą, ja już nie muszę". Beba nie przepada za aktorami, bywa ich surowym sędzią. Od 40 lat montuje filmy i widzi rzeczy, które nie wchodzą do ostatecznej wersji. Nikt nie wie, co się działo na tych taśmach. Ona wie i czasem z domowej montażowni słyszę dosadne komentarze na temat aktorów. Nie jestem więc w stanie jej niczym zaskoczyć. W domu nie gram, żona od razu by rozpoznała, zna mnie na wylot. Ale też nie mam potrzeby, żeby grać przed bliskimi. Po co? - mówił w wywiadzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewkulturze: Artur Barciś będzie walczył z zombie
Ich miłość trwa już 39 lat
Artur Barciś i jego żona Beata są małżeństwem od 39 lat. Poznali się - na planie serialu "Pan na Żuławach" i trzy lata później wzięli ślub. Aktor przyznał, że moment ich pierwszego spotkania pamięta do dziś.
- Zatrzymaliśmy się na parkingu. Wyszedłem wcześniej i zobaczyłem, jak Beata schodzi po schodach autokaru. Olśniło mnie. Zakochałem się w sekundę - przyznał w rozmowie z "Vivą!". Doczekali się syna Franciszka i choć starają się nie epatować uczuciami na pokaz, ich relacja opiera się na głębokim zrozumieniu i szacunku. - Nie okazujemy sobie co prawda miłości tak ostentacyjnie, jak młodzież, ale każde z nas po prostu czuje się kochane - opowiadał Barciś w rozmowie z serwisem poradnia.pl.
Czytaj także: Nigdy nie pokazują córki. Już wiadomo, co za tym stoi
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl