Są po 50‑tce. Udowadniają, że w modzie jest miejsce dla dojrzałych kobiet
Skutecznie przekonują, że wiek to tylko liczba. Renia Jaz i Jaga Janik prężnie rozwijają swoje konta w mediach społecznościowych, gdzie z dumą łamią stereotypy dotyczące mody dla dojrzałych kobiet. Jak na odważne stylizacje reagują inni?
02.04.2024 | aktual.: 30.04.2024 14:40
Obie uwielbiają bawić się modą. Zgodnie twierdzą, że nie ma produktów, których by nie założyły, wystarczy tylko wiedzieć, jak odpowiednio je wystylizować. W ich szafach znajdziemy bowiem zarówno krótkie spódniczki, jak i szerokie jeansy. Dziś nie tylko inspirują tysiące kobiet, ale przekonują też, że moda po 50-tce wcale nie musi być nudna.
Polka, która podbija świat mody
Jej profil na Instagramie obserwuje ponad 360 tys. użytkowników. Renia Jaz, a właściwie Renata Jazdzyk, prowadziła także swojego bloga Ven’s Wife Style, którego nazwa miała być ukłonem w stronę jej wspierającego męża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie miałam zamiaru otwierać bloga ani tworzyć konta na Instagramie. Decyzję w tej kwestii podjęła za mnie moja rodzina. Często z nimi rozmawiałam, że nie mogę znaleźć w sieci zbyt wielu kont prowadzonych przez dojrzałe kobiety, które pokazywałyby najnowsze, modowe trendy. W pewien niedzielny poranek jedliśmy całą rodziną śniadanie. Okazało się, że kupili profesjonalny aparat fotograficzny oraz założyli mi bloga - wyznała w rozmowie z WP Kobieta, Renia Jaz.
Blogerka od kilkunastu lat mieszka w Wielkiej Brytanii, gdzie przeprowadziła się wspólnie z najbliższymi.
- Chcieliśmy, aby nasze dzieci miały trochę inną przyszłość niż my. Oboje z mężem mamy tyle lat, ile mamy, więc wykształcenie zdobywaliśmy w Polsce. Nam jednak bardzo zależało na tym, aby otworzyć im jak najwięcej drzwi oraz żeby były dwujęzyczne.
Jak sama przyznała, nigdy nie przypuszczała, że moda stanie się nie tylko jej pasją, ale również sposobem na życie. W końcu zapraszana jest na najważniejsze pokazy mody, nawiązuje liczne współprace, a także poznaje wielu ciekawych ludzi.
- Miałam tak dużego, wewnętrznego cenzora, że nawet przez myśl mi nie przeszło, że to, co noszę, albo że to, co mam do powiedzenia w kwestii mody, może być dla kogoś interesujące. Teraz uważam, że jeśli ma się jakieś marzenia, to trzeba je po prostu krok po kroku zrealizować.
Renia Jaz uwielbia eksperymentować z modą. Nie boi się odważnych kolorów oraz nieszablonowych fasonów. Z łatwością łączy ubrania z sieciówek z tymi od najlepszych projektantów. A jak sama opisałaby swój styl?
- Jednym słowem określiłabym go jako eklektyczny. Uwielbiam oglądać zarówno damskie, jak i męskie pokazy mody. Często okazuje się, że więcej rzeczy chciałabym kupić z linii przeznaczonej dla panów, niż dla pań. Chętnie łączę te dwa światy za pomocą jakiejś fajnej biżuterii i wysokich obcasów - powiedziała blogerka.
Renia Jaz od lat udowadnia, że wiek to tylko liczba, która nie powinna nikogo definiować. Jak sama wyznała, w jej słowniku nie ma czegoś takiego jak "moda dla dojrzałych kobiet". Czy jednak jest coś, czego nigdy by nie założyła?
- 10 lat temu powiedziałabym, że na pewno spódniczki mini i krótkich szortów. Teraz nie ma czegoś takiego, chyba że wyglądałabym w czymś niedorzecznie.
A jak inni reagują na stroje, w których influencerka prezentuje się w sieci?
- Muszę chyba wszystkich zaskoczyć, bo pod moimi postami naprawdę pojawiają się bardzo pozytywne komentarze. Chyba tylko raz jedna Polka napisała, że jestem "za stara" na takie stylizacje. Postanowiłam tylko podziękować za komentarz, bo każdy ma prawo do własnego zdania, jednak w mojej obronie stanęli wówczas obserwatorzy.
Blogerka przyznała, że swoją odwagę w kwestii mody zawdzięcza przede wszystkim wyprowadzce.
- Wyjechałam z Polski z pewnym bagażem uprzedzeń, stereotypów i doświadczeń. W Anglii moje wszystkie obawy, lęki oraz ten wewnętrzny cenzor zniknęły. Tutaj nie musisz zwracać uwagi na to, jak wyglądasz i jak wyglądają inni. Naprawdę możesz założyć na siebie wszystko i w dodatku nikogo to nie zdziwi. Co więcej, jeśli komuś się to spodoba, to podejdzie i cię skomplementuje.
Zdaniem Reni Jaz, moda może być dobrym sposobem na to, aby móc w pełni wyrazić siebie. W tym przypadku nie powinno nas jednak ograniczać to, co pomyślą sobie o nas inni.
- Mam prośbę do dojrzałych kobiet - nie bądźmy wobec siebie aż tak krytyczne. Natura nie tworzy nas według jednego szablonu. Nie jesteśmy wszyscy tacy sami i na tym też polega nasza wyjątkowość. Jesteśmy różni i pozwólmy sobie na to, żeby tę różność pokazać.
Czytaj też: Tych rzeczy nie może zabraknąć w szafie Katarzyny Dowbor. Garść modowych inspiracji dla dojrzałych kobiet
Łamie stereotypy i zachęca do tego innych
Jaga Janik jest doskonałym przykładem tego, że po 50-tce można świetnie prezentować się zarówno w mini, jak i szerokich jeansach. W jej szafie dominuje czerń, którą uwielbia przełamywać kolorowymi dodatkami.
- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że czarny jest smutnym kolorem i nie nadaje się dla osób starszych. To wszystko zależy od tego jak się ją nosi i czy dobrze się w niej czujemy. Owszem są panie, również młode, które chcą być "niewidzialne", bo nie chcą się wyróżniać, ale to wszystko zależy wyłącznie od naszych indywidualnych upodobań, a nie od tego, ile ma się lat - zdradziła w rozmowie z WP Kobieta Jaga Janik.
Jej zdaniem moda ma w pełni odpowiadać na nasze potrzeby i pomagać w wyrażaniu siebie, a nie nas ograniczać.
- Jestem uczulona na słowa "mnie nie wypada". Oczywiście każdy wie, w czym się czuje się najlepiej. Sama też pewnych rzeczy bym nie założyła, mimo że sięgam po naprawdę różne ubrania. Na przykład nie założyłabym krótkiej spódnicy do gołych nóg, bo uważam, że moje kolana nie są już atrakcyjne. Natomiast jak mam grube, kryjące rajtuzy, to nie widzę przeciwwskazań. Z kolei inne panie mogą być bardzo zadowolone ze swoich nóg i będą chciały się nimi chwalić, chodząc w krótkich spódnicach i naprawdę nie widzę w tym nic złego.
Jaga Janik od ponad 12 lat prowadzi własnego bloga "Fashion 50 Plus".
- To był mój bunt przeciwko pracującym ze mną młodym mężczyznom. Niestety nazywali moje nieco starsze koleżanki, będące już wtedy tuż przed emeryturą, "starymi babami". Często określali je także jako "ikony", ale nie mam tu na myśli ikon mody, o których teraz się mówi, tylko właśnie po prostu "stare baby". To mnie tak bardzo zdenerwowało, że postanowiłam założyć bloga i pokazywać, że nie każda "stara baba" nie nadaje się już do życia.
Blogerka przekonuje, że "moda nie pyta o wiek". Jak sama przyznała, uwielbia ubrania o dekonstrukcyjnej formie wyróżniające się nieszablonowymi fasonami oraz krojami. Zresztą inspirują ją m.in. Martin Margiela, Yohji Yamamoto oraz Rei Kawakubo, którzy słyną właśnie z takich projektów.
Jaga Janik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej stylizacje znacznie się wyróżniają. To nie oznacza jednak, że jest za to krytykowana.
- Ktoś kiedyś napisał na moim blogu, że wyglądam jak krasnal, ale nie powiedziałabym, że to był negatywny komentarz, bo krasnale są bardzo miłe, więc to nie było to dla mnie obraźliwe. Nigdy też nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś za mną szedł i się ze mnie wyśmiewał - wyznała.
Blogerka przyznała jednak, że wiele osób zaczepia ją na ulicy, mówiąc przy tym zawsze coś miłego.
- Nawet wczoraj młody chłopak powiedział: "Boże, jakie ma pani piękne kolczyki". Kiedyś szłam też w takim wielkim, srebrnym płaszczu. Zatrzymała mnie wówczas starsza pani mówiąc: "Ojejku, jaki piękny płaszcz. Jak ładnie pani w nim wygląda".
Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Dołączcie do naszej grupy na FB - #Wszechmocne. Tam informujemy na bieżąco o planowanych webinarach, wywiadach i nowościach. Dołączcie do nas, zapraszajcie znajomych. Z niecierpliwością oczekujemy na Wasze historie! Podzielcie się nimi z nami, wysyłając na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Jeśli masz ciekawostkę, zdjęcie lub filmik, przesyłaj je przez dziejesie.wp.pl