W dojrzałym wieku zaczęły robić karierę. "Wcześniej byłoby to niemożliwe"
Małgorzata po 40. zaczęła chodzić po wybiegach, Renata po 50. została popularną influencerką, Hanna po 60. występuje w wielu reklamach telewizyjnych i prasowych. – Wiek stał się naszym atutem. Dla dojrzałych osób otworzyło się wiele drzwi – mówią zgodnie.
08.03.2024 | aktual.: 08.03.2024 09:17
Tekst jest częścią redakcyjnej akcji #niemuszę. Jej celem jest pokazanie, że nie jako kobiety nie musimy spełniać niczyich oczekiwań, możemy być kim chcemy i żyć tak jak czujemy.
Berlin Fashion Week. Do wyjścia na wybieg szykują się modelki. Wysokie, szczuplutkie, młode, a wśród nich… czterdziestokilkuletnia i sporo niższa Małgorzata Horyń-Olszewska. To właśnie ona, modelka-amatorka wychodzi na scenę jako pierwsza, prezentując pareo na plażę. Wygląda olśniewająco.
- Każda modelka marzy, by otworzyć pokaz mody, a kilka razy ten zaszczyt przypadł właśnie mnie. Choć nie jestem zawodową modelką, mam 167 cm i jestem szczupła, ale jednak nie aż tak jak dziewczyny z wybiegów. Ale właśnie dlatego, że w tym roku skończyłam 50 lat, przykuwam uwagę i reżyserzy pokazów mody stawiają właśnie na mnie – mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W młodości chciała zostać aktorką
Nigdy nie myślała o karierze modelki. Jako młoda osoba miała wręcz kompleksy. Nie była zadowolona z nieco orientalnej urody i ciemnej karnacji.
- Marzyła mi się za to szkoła teatralna. Rodzice traktowali to jednak jak fanaberię. Mama pracowała w banku i przekonywała mnie, że powinnam iść w jej ślady, zdobyć dobry zawód. Poszłam więc na ekonomię, a potem standardowo – rodzina, dziecko, praca. Może nie w banku, ale za biurkiem, w administracji – opowiada. Ale myśl o aktorstwie ciągle do niej wracała.
- 10 lat temu byłam z synem w Warszawie. W Złotych Tarasach wpadła mi w ręce ulotka o castingu do serialu. Postanowiłam pójść. Kiedy już się tam zjawiłam, wszystko potoczyło się błyskawicznie. Zanim zdążyłam otworzyć usta, usłyszałam: "Proszę tu stanąć. Proszę odwrócić się w prawo. Teraz w lewo". Potem miałam zagrać scenkę kłótni z mamą. "A teraz dowiaduje się pani, że zmarł pani ktoś bliski". Rozpłakałam się. Reżyserka castingu krzyknęła: "Mamy to! Dziewczyno, gdzie ty się do tej pory uchowałaś?" – wspomina Małgorzata.
Tak dostała pierwszą, od razu główną rolę w jednym z odcinków serialu TVP "Szkoła Życia".
- Mieszkałam w Kołobrzegu. Wzięłam urlop, by przyjechać na zdjęcia do Warszawy. Wciągnęło mnie to. Od tamtej pory zagrałam wiele ról w różnych serialach, wystąpiłam w kilku teledyskach. Nie spodziewałam się jednak, że po 40. zostanę jeszcze modelką - przyznaje.
Na wybieg trafiła przypadkowo
- Zagrałam w filmie "Miasto nocą". Zamarzyło mi się, żeby na premierze wystąpić w kreacji, jaką na jednej z imprez miała Doda. Skontaktowałem się z menadżerką projektanta tej sukni. Pomysłu nie udało się zrealizować, za to menadżerka zaproponowała mi… udział w pokazie mody innego projektanta, z którym współpracowała. Myślałam, że się przesłyszałam. Dwa razy powtarzałam, że nigdy nie chodziłam po wybiegu i jestem po 40. Okazało się jednak, że potrzebują kogoś, kto zaprezentowałby sukienkę dla pań w średnim wieku – opowiada.
Postanowiła wykorzystać okazję. Miała ogromną tremę, ale dała radę. A kiedy zobaczyła swoje zdjęcia z prestiżowej imprezy, nie dowierzała, że to ona jest na wybiegu. W profesjonalnym makijażu i fryzurze wyglądała zjawiskowo.
- Wiek stał się moim atutem. Po tym pierwszym pokazie dostałam zaproszenia na kolejne, m.in.: Cracow Fashion Day, Baltic Fashion Week. Nie miałam nawet oporów, by prezentować bieliznę. A dzięki nieco orientalnej urodzie, przez którą dawniej miałam kompleksy, niedawno zagrałam Arabkę w międzynarodowej produkcji. Występowałam też w sesjach foto. Niedawno moje zdjęcia ukazały się w jednym z francuskich magazynów mody, a sesja była realizowana w Kopenhadze – wylicza.
Przyznaje, że nie chodziłaby pewnie po wybiegach, gdyby miała 20 lat, chociażby ze względu na wzrost.
- Cieszę się, że zaczęto doceniać dojrzałe kobiety. Ich zdjęcia pojawiają się w reklamach, są zapraszane na wybiegi, choć na pokazach zwykle jestem jedyną w tym wieku. Wreszcie zrozumiano, że reklamy kremów czy ubrań dla kobiet 40+, 50+ są bardziej wiarygodne, jeśli produkty prezentują osoby w odpowiednim wieku. Z drugiej strony, nie bez powodu mówi się, że dzisiejsze 50. to dawne 30. Jesteśmy nowoczesne, zadbane, znamy swoją wartość – mówi Małgorzata.
Na emeryturze została statystką
Karierę modelki, ale na emeryturze, robi także Hanna Piekarska, której zdjęcia pojawiają się w wielu reklamach w telewizji, gazetach, internecie, a nawet na billboardach. Zaczynała również od castingu do serialu.
- W Łodzi, gdzie mieszkam, był kręcony "Komisarz Alex". Któregoś dnia zobaczyłam ogłoszenie w gazecie o poszukiwaniu statystów. Byłam ciekawa, jak wygląda praca na planie. Przeszłam casting i zgrałam klientkę restauracji. Spodobało mi się. Inni statyści podpowiedzieli mi, żebym zgłosiła się do agencji dla statystów i epizodystów. Tak zrobiłam. Dostawałam wiele propozycji, także zagrania niewielkich ról m.in. w "Drugiej szansie", "M jak miłość", "O mnie się nie martw", filmach "Bodo" czy "Zimna wojna" – zdradza.
Metryka nie był przeszkodą, bo potrzebni są statyści i epizodyści w każdym wieku.
- Wiek stał się wręcz moim atutem. Zgłosiłam się na wybory Miss po 50., po których zaczęłam dostawać propozycje udziału w reklamach. Mój typ urody chyba się spodobał, a ja dałam się poznać z dobrej strony, że dojadę na czas, przygotowana, bo zgłasza się do mnie wiele firm. Byłam nawet twarzą kilku marek odzieżowych - mówi. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych modelek 60+.
Chodzi po wybiegach. Organizuje pokazy mody seniorów
Hanna podkreśla, że to świetny czas dla ludzi w jej wieku. Firmy oferują coraz więcej usług, produktów, imprez dla dojrzałych ludzi. Powstają agencje skupiające modeli 50+.
- Zdobyłam już takie doświadczenie, że sama organizuję pokazy mody seniorów. Dzwonią do mnie urzędnicy czy pracownicy domów kultury, którzy chcą uatrakcyjnić takim pokazem święto gminy lub dzień seniora. Współpracuję z różnymi markami, zapraszam na wybiegi mieszkańców miejscowości, w których odbywają się imprezy - mówi kobieta.
Sama też chodzi po wybiegach. Niedawno została jedną z finalistek projektu "Kwiat Dojrzałości 2023", organizowanego przez jeden z warszawskich hoteli. Zdobyła tytuł Kwiat Dojrzałości Aparycji.
- Wiek jest moim sprzymierzeńcem, dzięki niemu mam okazję korzystać z wielu ciekawych propozycji, brać udział w przedsięwzięciach, o których dawniej bym nie śniła, a do niektórych zapraszam nawet… 95-letnią mamę, która też jest wciąż w dobrej formie – dodaje Hanna.
Rodzina zmotywowała ją do założenia konta na Instagramie
Renata Jażdżyk po 50. została influencerką. Konto venswifestyle, które prowadzi na Instagramie, obserwuje ponad 330 tys. osób z całego świata. Jej styl wychwalają światowe magazyny, takie jak "Vogue", "Elle" czy "Harper’s Bazaar". Jest zapraszana na pokazy, imprezy modowe w Paryżu, Mediolanie czy Londynie.
- Wstrzeliłam się w lukę. Profil venswifestyle założyłam, ponieważ na Instagramie było bardzo mało kont prowadzonych przez dojrzałe kobiety - przyznaje. – A zaczęło się dość przypadkowo. Znalazłam w internecie sukienkę, która mi się spodobała. Prezentowała ją bardzo młoda kobieta. Powiedziałam córce, że chciałabym zobaczyć ten model na kimś w moim wieku. Podpowiedziała, że na pewno jakaś kobieta w moim wieku pokazuje taką sukienkę na Instagramie, ale znalazłyśmy może dziesięć kont dojrzalszych instagramerek, prezentujących modę z wyższej półki - wspomina.
Mąż skomentował, że jeśli jest jakaś nisza, trzeba ją zapełnić.
- Miesiąc później siedział z rodziną przy śniadaniu, kiedy wyciągnęli profesjonalny aparat. Oznajmili, że to dla mnie, żebym zaczęła działać w sieci. Tak powstały blog Ven's Wife Style i konto venswifestyle na Instagramie. Akurat w tym czasie zaczęto zauważać kobiety po 40., 50. i starsze. Przestały być niewidzialne. To dotyczyło nie tylko mody, ale też innych dziedzin życia, w których mogły się wreszcie realizować – mówi Renata.
Zobacz także
Dostaje zaproszenia do Paryża, Londynu, Mediolanu
- Od zawsze interesowałam się modą, ale zawodowo zajmowałam się zupełnie czymś innym. Ukończyłam profilaktykę społeczną i resocjalizację. Pracowałam jako kuratorka sądowa, a potem w korporacji. Nie mogłam pozwalać sobie na odważne stylizacje, bo obowiązywał dress code. Starałam się więc chociaż podkreślić osobowość ciekawymi butami, torebką czy biżuterią - opowiada Renata.
Jakiś czas temu przeprowadziła się z rodziną do Wielkiej Brytanii. To była dla nich rewolucja.
- Wreszcie mogłam ubierać się odważniej, bo tu dzięki różnorodności kulturowej, nikt nie zwraca uwagi na oryginalnie wyglądające osoby. Można sobie pozwolić na ekstrawaganckie stylizacje, bez obawy, że ktoś będzie się na ciebie dziwnie patrzył. A wręcz przeciwnie. Zdarzało się, że obcy ludzie podchodzili do mnie na ulicy i mówili, że mam świetne okulary czy torebkę – mówi.
W sieci chce pokazać, że modą można się bawić w każdym wieku. Zaczęła też dostawać propozycje udziału w liczących się w branży imprezach modowych.
- Kiedy pojechałam na pierwszy Fashion Week w Londynie, były tam tylko dwie kobiety w moim wieku. Zdarzało się, że na kolejnych imprezach bywałam jedyną kobietą po 50. Czasem dziwnie się czułam, ale to się zmieniło. Teraz jest nas więcej. Może nie nastąpiła rewolucja, ale widać zmiany - podkreśla Renata.
Dojrzałe kobiety przestały być niewidzialne
- Dojrzałe kobiety przestały być niewidzialne, również w odniesieniu do wyglądu. Dawniej uważano, że kobiety po 50. czy 60., nie wspominając już o starszych, powinny ubierać się w kolory nie rzucające się w oczy, czyli szare, czarne, brązowe, bo tak wypadało. Pod tym względem obserwujemy ogromną zmianę, szczególnie widoczną wśród pań z pokolenia baby boomers, czyli urodzonych w latach 1946-1965 – wyjaśnia dr Emilia Kramkowska, socjolożka z Uniwersytetu w Białymstoku.
Kobiety z pokolenia baby boomers ubierają się dziś kolorowo, malują się, chodzą do fryzjera, dbają o siebie i swoje zdrowie. Chcą zmieniać i zmieniają wizerunek dojrzałych kobiet jako aktywnych, zadbanych, korzystających z życia. Przecierają więc szlaki kolejnym pokoleniom.
- Jednocześnie społeczeństwo, samorządy, rynek otwierają się na potrzeby dojrzałych osób, kierując dla nich ofertę kulturalną, edukacyjną, z zakresu partycypacji społecznej i wielu innych dziedzin - podsumowuje ekspertka.
Edyta Urbaniak dla Wirtualnej Polski