Sekret, który może pomóc każdej kobiecie
To jeden z najbardziej przemilczanych problemów zdrowotnych w naszych czasach. Bo chociaż coraz więcej mówi się o wstydliwych chorobach, nietrzymanie moczu nadal stanowi temat tabu. Tymczasem jego najczęstsza postać, czyli wysiłkowe nietrzymanie moczu (WNM), jest dosyć łatwa w leczeniu.
04.11.2013 | aktual.: 04.11.2013 16:09
To jeden z najbardziej przemilczanych problemów zdrowotnych w naszych czasach. Bo chociaż coraz więcej mówi się o wstydliwych chorobach, nietrzymanie moczu nadal stanowi temat tabu. Tymczasem jego najczęstsza postać, czyli wysiłkowe nietrzymanie moczu (WNM), jest dosyć łatwa w leczeniu. Często wystarczy wykonywać regularnie kilka prostych ćwiczeń, które nie tylko pomogą w kontroli nad pęcherzem, ale też polepszą nasze życie seksualne.
W naszych szkołach bardzo zaniedbuje się te kwestie. Nie mówi się o tym, jak diagnozować choroby i jakie objawy powinny nas niepokoić. W efekcie wchodzimy w dorosłe życie z wiedzą na temat tego, jak wygląda proces fotosyntezy, ale niestety mało wiemy o swoim zdrowiu.
Efekty często bywają dramatyczne. Kobiety przez całe lata ukrywają swoje problemy z nietrzymaniem moczu, ponieważ uważają się za dziwne, gorsze. Tymczasem na pewnym etapie życia takie zaburzenia mogą spotkać nawet co czwartą panią. To samo jest z problemami w sypialni. Odczuwany luz w pochwie, szybkie zmęczenie i idący za tym spadek libido to zaburzenia równie częste jak katar.
Większość z tych problemów wynika z prostego faktu: nie ćwiczymy mięśni dna miednicy. Bo najczęściej nie wiemy, że należy to robić. Tymczasem, jak wiadomo, mięśnie nieużywane po prostu zanikają. Powoduje to problemy z postawą, wysiłkowe nietrzymanie moczu, problemy seksualne, a nawet przyczynia się do pojawienia się obwisłego brzucha. Możesz temu zapobiec, ćwicząc dosłownie parę minut dziennie. W domu, za darmo. Czy trzeba cię dłużej zachęcać?
Tajemnicze mięśnie
Czy wiesz w ogóle, gdzie znajdują się mięśnie dna miednicy? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nawet jeżeli kiedyś o nich słyszałaś, nie jesteś w stanie ich zlokalizować. Te mięśnie zamykają miednicę od dołu, łącząc kość łonową z kością krzyżowa. Tworzą przestrzeń, na której zawieszone są narządy miednicy mniejszej – pęcherz moczowy, pochwa, odbyt.
Bardzo ważne jest, żeby dokładnie zlokalizować te mięśnie, inaczej ćwiczenia na nic się nie zdadzą. Ułatwi ci to prosty zabieg: usiądź na krawędzi stołu, nogi ustaw w lekkim rozkroku, a następnie, utrzymując tę samą pozycję, spróbuj napiąć mięśnie w okolicy cewki moczowej i odbytu. Chodzi nam właśnie o mięśnie, które w tym momencie napinasz.
Pamiętaj, że te partie mięśniowe zaczynają wiotczeć już po 25 roku życia. Bardzo szkodzi im ciąża i poród. Wszystko da się jednak naprawić niedużym nakładem pracy.
Czy masz powody do obaw?
Każda kobieta powinna ćwiczyć mięśnie dna miednicy, jednak niektóre panie powinny zwrócić na to szczególną uwagę. Odpowiedz sobie na kilka pytań:
- Czy korzystasz z toalety więcej niż 7 razy dziennie?
- Czy korzystasz z toalety kilka razy w nocy?
- Czy zdarza ci się biec do toalety, kiedy poczujesz nagłą potrzebę oddania moczu?
- Czy zdarza ci się popuścić mocz, zanim dobiegniesz do toalety?
- Czy w ostatnim czasie zdarzyło ci się popuścić mocz podczas kichania, kaszlu, śmiechu lub wysiłku fizycznego?
Jeśli chociaż na jedno pytanie odpowiedziałaś twierdząco, powinnaś zacząć dokładniej obserwować swoje ciało. Może to jeszcze nie objaw choroby, jednak tym bardziej lepiej zapobiegać, niż leczyć. Ćwiczenia mogą oszczędzić ci przyszłych problemów.
2 lub 3 odpowiedzi twierdzące mogą wskazywać na pierwsze objawy wysiłkowego nietrzymania moczu. Koniecznie zacznij ćwiczyć, skonsultuj się też z ginekologiem i urologiem. Możesz zaopatrzyć się w specjalne wkładki higieniczne, które pozwolą ci czuć się świeżo w każdej sytuacji, nawet jeśli zdarzy ci się „wpadka”.
Wynik powyżej 4 twierdzących odpowiedzi oznacza, że powinnaś koniecznie skonsultować się ze specjalistą. Twoje problemy są bowiem poważne. Po co się męczyć? W dzisiejszych czasach nietrzymanie moczu to choroba łatwa w leczeniu.
Ćwiczenia
Nie powinny zająć ci więcej niż kilka minut dziennie. To najlepszy sposób, żeby wykonywać je systematycznie. Wystarczy kilkanaście powtórzeń, żeby po kilku tygodniach zauważyć znaczną różnicę.
Możesz wybrać kilka ćwiczeń lub zrobić wszystkie.
Ćwiczenie 1: Połóż się na ziemi, ugnij kolana. Wypchnij miednicę do góry, trzymając stopy i głowę na ziemi. Potem powolnym ruchem opuść ciało z powrotem na dół. Powtórz ćwiczenie 10 razy.
Ćwiczenie 2: Ustaw stopy na szerokości bioder, ugnij nogi w kolanach. Pochyl się do przodu, opierając dłonie na udach. Wypchnij plecy do góry, mocno je zaokrąglając. Wróć do pozycji wyjściowej. Powtórz ćwiczenie 10 razy.
Ćwiczenie 3: Przejdź do klęku podpartego. Ustaw kolana pod biodrami i rozstaw na szerokość bioder. Dłonie ułóż pod barkami na szerokość ramion, utrzymując plecy proste. Nie zmieniając pozycji, zrób wydech i unieś prawą rękę w przód i lewą rękę w tył. Kończyny unieś na wysokość tułowia. Nie wyginaj się w odcinku lędźwiowym. Potem wróć do pozycji wyjściowej i powtórz ćwiczenie na drugą stronę. Zrób 10 powtórzeń.
Ćwiczenie 4: Połóż się na boku z nogami wysuniętymi lekko do przodu. Jedną rękę połóż pod głowę. Następnie na wydechu delikatnie przyciągnij pępek do kręgosłupa, jednocześnie wydłużając odcinek lędźwiowy i całe ciało tak, by twoje nogi uniosły się nad podłogę. Wytrzymaj tak kilka sekund. Zrób 10 powtórzeń na każdą stronę.
Te przykładowe ćwiczenia nie tylko pomogą wytrenować mięśnie dna miednicy, ale też genialnie wpłyną na sylwetkę. Szybko zauważysz, że całe ciało zaczyna robić się jędrniejsze. Jeśli jednak danego dnia nie masz czasu na ćwiczenia, wypróbuj warianty, które nie wymagają nawet wstawania z krzesła:
Ćwiczenie 1: Siedząc na krześle, zaciśnij pośladki w taki sposób, żeby zaczęły zbliżać się do siebie kości kulszowe. Potrzymaj kilka sekund, po czym delikatnie rozluźnij mięśnie. Powtórz to ćwiczenie 10 razy.
Ćwiczenie 2: Siedząc na krześle, włóż między kolana piłkę lub zwinięty ręcznik. Zaciśnij uda, potrzymaj kilka sekund i rozluźnij. Powtórz całość 15 razy.
Proste, prawda? Tylko tyle trzeba, żeby przez długi czas cieszyć się dobrym zdrowiem i nie martwić się o higienę. Pamiętaj jednak, że nic nie zastąpi konsultacji z lekarzem specjalistą: ginekologiem bądź urologiem.
Tekst: Sylwia Rost
(sr/mtr), kobieta.wp.pl