Seksroboty zastąpią prostytutki
Jednym z najlepszych filmów Melanie Griffith to Cherie2000: opowieść o seksownym robocie i jej partnerze. W tym filmie science fiction z 1987 roku główny bohater ma partnerkę – robota, która jest bardzo zmysłowa i spełnia wszystkie zachcianki swego właściciela. Poza tym świetnie gotuje i bez zarzutu prowadzi dom. Niestety, przy okazji figli w pianie perfekcyjna robotka się psuje.
Jednym z najlepszych filmów Melanie Griffith to "Cherie2000" - opowieść o seksownym robocie i jej partnerze. W tym filmie science fiction z 1987 roku główny bohater ma partnerkę – robota, która jest bardzo zmysłowa i spełnia wszystkie zachcianki swego właściciela. Poza tym świetnie gotuje i bez zarzutu prowadzi dom. Niestety, przy okazji figli w pianie perfekcyjna robotka się psuje.
„Nie martw się – pociesza głównego bohatera serwisant, nie mogąc naprawić robota – Tu masz jej twardy dysk: jest tam jej głos, jej ruchy, gesty. Możemy ci go włożyć do którejś z tych dziewczyn”. I pokazuję nieszczęśnikowi salę, w której masa robotów: rozmaitych kształtów, w różnym kolorze i wieku, czekających by je uruchomić. Wszystkie sztuczne panie są niezwykle zmysłowe i bardzo… ludzkie. Nic, tylko wybierać.
Według naukowców, już w 2050 roku domy publiczne (najpierw w Amsterdamie, a potem na całym świecie) zapełnią się seksrobotami. Ian Yeoman i Michelle Mars w zeszłym roku opublikowali artykuł naukowy o Yub-Yum - wyimaginowanym domu publicznym w amsterdamskiej dzielnicy Czerwonych Latarni, który miałby zatrudniać robo-prostytutki. Według naukowców roboty z Yub-Yum będą tańczyć, robić striptiz, uprawiać seks i spełniać wszystkie możliwe zachcianki klienta.
Yeoman i Mars w pracy zatytułowanej „Robots, men and sex tourism” przekonują, że robo-prostytucja niesie ze sobą same zalety: ma pomóc w walce z handlem ludźmi i zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych przenoszonych drogą płciową. Kolejnymi atutami prostytutek-robotów będzie to, że automatyczną seks kochankę będzie można zaprogramować według własnych preferencji i upodobań.
Podobnego zdania jest David Levy, autor książki „Love and Sex with Robots: The Evolution of Human-Robot Relationships". Według naukowca w przyszłości zaczniemy zawierać związki małżeńskie z robotami – dokładnie tak, jak zostało to przedstawione w filmie z 1987 roku. „Roboty stają się coraz bardziej ludzkie w wyglądzie i kontakcie z nami”, twierdzi Levy i prognozuje, że niedługo roboty będą piękne, seksowne i niezwykle realistyczne. Wykonane z wysokiej jakości tworzywa, podobnego w wyglądzie i dotyku do skóry ludzkiej, będą odporne na bakterie i łatwe do utrzymania w czystości.
Właśnie takie roboty, zdolne też do świadczenia usług seksualnych, pokazano kilka lat temu na targach branży rozrywkowo-erotycznej AVN Adult Entertainment Expo. Monopolistą w owej branży jest firma True Companion z Nowego Jorku, która na targach w Las Vegas zaproponowała najnowszy firmowy model – śliczną robotkę o błękitnych oczach i ponętnych ustach. Założycielem i właścicielem jest Douglas Hines, który twierdzi, że zainteresowanie seksownymi robotami stale rośnie, zarówno w USA, jak i za granicą. „Robot jest bezpieczny, nie stresuje nikogo, można ma nadać dowolną tożsamość”, powiedział Hines, a pytany przez reportera czy miał już przyjemność z robotem, odpowiedział, że tak i że było miło. Firma TrueCompanion sprzedaje już pierwszego robota do seksu, który w podstawowej wersji kosztuje 995 dolarów.
Twórcy seks-androida, reklamują ją jako pierwszą na świecie „kobietę tego rodzaju, która zawsze ma ochotę na seks i na konwersację". Pod warunkiem, że nie zapomnimy o zapasowych bateriach.
(alp/pho)