LudzieSfingowała własne porwanie. Prawda wyszła na jaw po latach

Sfingowała własne porwanie. Prawda wyszła na jaw po latach

Sherri Papini ze Stanów Zjednoczonych, która w 2016 roku sfingowała własne porwanie, a w maju 2022 roku trafiła do więzienia federalnego, skończyła odsiadywać wyrok. Amerykańskie media informują, co dzieje się z nią teraz.

Sherri Papini sfingowała własne porwanie
Sherri Papini sfingowała własne porwanie
Źródło zdjęć: © YouTube | ABC News

Historia Sherri Papini wstrząsnęła Stanami Zjednoczonymi kilka lat temu. 2 listopada 2016 r. 34-latka miała zostać uprowadzona podczas joggingu, kilometr od swojego domu w Redding w Kalifornii. "Odnalazła się" trzy tygodnie później w Święto Dziękczynienia, 24 listopada, rzekomo uwolniona przez porywaczy o 4:30 tego ranka. Okazało się jednak, że cała historia to mistyfikacja.

Wyłudziła tysiące dolarów. Oto co się z nią dzieje dziś

Kobieta przyznała się do składania fałszywych zeznań. Po "porwaniu" otrzymała m.in. ponad 30 tysięcy dolarów z funduszu dla ofiar porwań i 127 567 dolarów z renty socjalnej - podaje "The New York Post". W maju 2022 roku została skazana na 18 miesięcy więzienia. Prokuratura ujawniła, że kobieta planowała całą akcję ze swoim byłym chłopakiem około grudnia 2015 roku. Ponadto miała zapłacić ponad 309 tysięcy dolarów w ramach zwrotu kosztów

Jak informują amerykańskie media, Papini została już zwolniona z więzienia federalnego i obecnie będzie przebywać w ośrodku zamkniętym w Sacramento. Wiadomość przekazało "Sacramento Bee".

Udawała własne porwanie. W sprawę włączyło się FBI

W dzień "porwania" mąż Sherri, Keith Papini, wrócił z pracy w Best Buy i nie mógł zastać żony w domu. Kiedy użył aplikacji, która miała zlokalizować telefon żony, okazało się, że jest on około mili od ich domu. Kobieta utrzymywała później w wywiadach, że była przetrzymywana przez dwie Latynoski, miała być też maltretowana fizycznie.

Poszukiwania rzekomych porywaczek zataczały szerokie kręgi w Stanach. Władze "szukały ciemnego SUV-a z dwoma Latynoskami uzbrojonymi w pistolet". Śledczy wydali blisko 20 nakazów przeszukania, sprawdzali także historię połączeń telefonicznych, konta bankowe, pocztę e-mail i profile w mediach społecznościowych. Pomocy w sprawie udzieliło FBI.

Prawda wyszła na jaw dopiero po latach, dzięki badaniom DNA. U Papini znaleziono zarówno męskie, jak i żeńskie DNA, jednak żadne z nich nie pasowało do niej ani jej męża. Dopiero w marcu 2022 roku odkryto, że należy ono do byłego chłopaka Papini, Jamesa Reyesa, który potwierdził, że kobieta przebywała z nim w jego rezydencji w południowej Kalifornii w czasie rzekomego porwania.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)