Blisko ludziSiedzi 7 panów i rozprawia o tym, co wolno kobietom. To nie kraj trzeciego świata, to Polska

Siedzi 7 panów i rozprawia o tym, co wolno kobietom. To nie kraj trzeciego świata, to Polska

Siedzi 7 panów i rozprawia o tym, co wolno kobietom. To nie kraj trzeciego świata, to Polska
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta / Facebook
Lidia Pustelnik
14.01.2018 15:31, aktualizacja: 14.01.2018 16:06

Prowadzący program "Kawa na ławę" Bogdan Rymanowski zaprosił 6 polityków na rozmowę dotyczącą prawa antyaborcyjnego w Polsce. Wśród nich znów nie było ani jednej kobiety. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z partii Razem podsuwa listę działaczek i polityczek, które chętnie zabrałyby głos w tej dyskusji.

Zaproszeni goście dyskutowali nad projektem ustawy liberalizującej prawo aborcyjne i nad tym, co wtorkowe posiedzenie Sejmu może oznaczać dla opozycji. – Byłem wściekły, szlag mnie trafił, jak zobaczyłem wyniki tego głosowania. Nie popieram tego, co się stało. Dwa lata walczymy o prawa kobiet. Dwa lata stoimy z ludźmi na ulicy i przychodzi go kluczowego głosowania, i dzieje się, jak się dzieje – oburzył się były minister zdrowia Bartosz Arułkowicz. – Opozycja mówi, że trzeba walczyć o prawa kobiet i w związku z tym niektórzy posłowie "zasypiają" i nie przychodzą na głosowanie – ocenił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Żadnemu z polityków nie wydało się dziwne, że dyskutują o prawach kobiet bez obecności samych zainteresowanych. Trudno powiedzieć, dlaczego prowadzący program nie zdecydował się na zaproszenie żadnej polityczki bądź działaczki do studia, gdy debatuje się nad tym, co kobietom w Polsce wolno, a czego nie. Wiele osób odebrało to jako sytuację skandaliczną.

– (…) kiedy kilka dni po tym, jak sejmowi politycy po raz kolejny pokazali, że prawa kobiet nie mają dla nich żadnego znaczenia i dzień po wielotysięcznej demonstracji przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej - demonstracji, na której przez dwie godziny przemawiało kilkanaście działaczek i polityczek - jednej z największych stacji telewizyjnych nie chce się zaprosić do studia żadnej kobiety, to nie wiadomo już, czy się oburzać, czy załamywać ręce – pisze Agnieszka Dziemianowicz-Bąk na Facebooku.

Dziemianowicz-Bąk zauważa, że zapraszanie kobiet do dyskusji w telewizji, niezależnie od tematu, powinno być standardem. – Drogi redaktorze Rymanowski, drogie TVN24. Ogarnijcie się! – apeluje i przedstawia listę kobiet, które stacja mogłaby zaprosić do dyskusji na temat aborcji.

Nie jest to pierwsza tego typu wpadka w "Kawie na ławę". Z dokładnie taką samą sytuacją mieliśmy do czynienia w październiku 2016 roku, kiedy również sześciu polityków zaproszonych przez Bogdana Rymanowskiego dyskutowało o "Czarnym Proteście".

Dyskusja w ostatnim programie "Kawa na ławę" stacji TVN24 dotyczyła rozpatrywanych we wtorek przez Sejm dwóch obywatelskich projektów ustaw, dotyczących aborcji. Pierwszy z nich, "Ratujmy Kobiety 2017", liberalizujący przepisy, przepadł w pierwszym czytaniu. Drugi, "Zatrzymaj aborcję", skierowano do dalszych prac. Zabrakło kilka głosów, by projekt wspierany przez środowiska kobiece również przeszedł.

Ogromnym ciosem dla osób wspierających inicjatywę "Ratujmy Kobiety" było to, że losy projektu ustawy leżały w rękach opozycji, która wcześniej w mediach chętnie deklarowała swoje wsparcie. Tymczasem wielu posłów i posłanek, które wcześniej fotografowały się na zdjęciach "Czarnego Protestu" i innych manifestacji kobiet, tego dnia w ogóle nie głosowało.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (629)
Zobacz także