Singiel w podróży
Gdy osoba samotna chce zaplanować sobie wyjazd, zadanie to okazuje się być karkołomne. Bo w standardzie biur turystycznych niemal nie istnieje taka kategoria klienta jak „singiel”.
21.04.2009 | aktual.: 25.06.2010 14:21
Gdy osoba samotna chce zaplanować sobie wyjazd, zadanie to okazuje się być karkołomne. Bo w standardzie biur turystycznych niemal nie istnieje taka kategoria klienta jak „singiel”. A jeśli już się pojawia, to za swoją „fanaberię” życia w pojedynkę musi słono zapłacić lub chcąc płacić cenę taką, jak inni klienci, musi zgodzić się na spędzenie czasu z kimś, kogo pierwszy raz widzi na oczy.
Wydawać by się mogło, że zaplanowanie wyjazdu czy wakacji jest banalne. Idzie się do biura podróży, mówi się kiedy i gdzie chce się wyjechać, podaje cenę, jaką chce się zapłacić i gotowe. Ale dla singli nie jest to takie proste. Mimo, że w Polsce, według ostatniego spisu powszechnego z 2004 roku, żyje ich ponad 5 mln, to biura podróży nie mają w swoich ofertach niczego atrakcyjnego dla osób chcących wyjechać samotnie. Niektóre z nich parę lat temu zauważyły, że rośnie zainteresowanie takimi wyjazdami, ale i tak niezbyt chętnie wprowadzają do oferty wyjazdy, w których single nie musiałyby dopłacać do pokojów jednoosobowych. Czasem stanowią one nawet do 30% ceny całego wyjazdu. Dopłaty wynikają z cen stosowanych przez hotele. Singiel bez praw
Jeśli singiel zgodzi się ponieść ten wydatek, czasem trudno nie ulec wrażeniu, że na takim wyjeździe będzie się dyskryminowanym z powodu braku pary. Tak się czuła 33 letnia Joanna z Katowic, która zdecydowała się pojechać na wycieczkę objazdową po Grecji z biurem Triada i była gotowa dopłacić do niej kilkaset złotych dopłaty do „jedynki”. „Najważniejsze na tym wyjeździe były pary, małżeństwa i rodziny z dziećmi. Ja się nie liczyłam. Zaczęło się od zajmowania miejsc w autokarze. Jedną osobę zawsze jest łatwiej upchnąć niż rodziców z rozwrzeszczanymi bachorami, które muszą siedzieć razem. Więc mnie zaproszono do autokaru na samym końcu i dostałam najgorsze miejsce. W hotelach to mnie jako ostatniej pilot przydzielał pokój, choć ja byłam nie mniej zmęczona niż inne osoby. Zwracałam uwagę pilotowi, ale to zignorował. Miarka się przebrała po czterech dniach, gdy zatrzymaliśmy się w tawernie na obiad i dla mnie zostało miejsce przy stoliku znajdującym się przy śmierdzącym kiblu. Zrobiłam przy wszystkich awanturę i
powiedziałam, że ja płacę więcej niż jakakolwiek inna osoba na tym wyjeździe i żądam, aby moje prawa klienta przynoszącego firmie wyższe przychody były respektowane. Wymusiłam na pilocie, aby ustąpił mi miejsca przy swoim stoliku. Potem zmieniłam miejsce w autokarze, a przy rozdawaniu kluczy w hotelu już nie byłam na końcu.” Nie każdy jest jednak tak skuteczny w domaganiu się respektowania swoich praw, jak Joanna.
Niedopasowanie współlokatorów
Sporo biur oferuje niższą cenę w przypadku, gdy znajdzie się osoba, którą można będzie dokwaterować do pokoju dwuosobowego i w ten sposób obniżyć koszt wyjazdu. Ale nie zawsze chce się spędzać czas z obcą osobą, która może mieć uciążliwy styl bycia lub mieć nieznośne nawyki. Magda z Płocka bardzo się ucieszyła, gdy okazało się, że nie będzie musiała dopłacać do pokoju za wyjazd do Tunezji, jeśli zgodzi się, by jej kogoś dokwaterowano. Ale potem przez tydzień żałowała swojej decyzji, bo jej współlokatorka w pokoju nie pasowała do jej sposobu spędzania czasu. „Byłam w pokoju z 25 letnią dziewczyną, o 5 lat młodszą ode mnie. Najwyraźniej pojechała zaliczyć paru miejscowych, bo w każdym miejscu się do nich mizdrzyła, czy to na obiedzie, czy to na plaży, czy na ulicy. Irytowało mnie to, bo mężczyźni sądzili, że skoro ja jestem razem z nią, to jestem taka sama, jak ona. Wyjechałyśmy razem, więc chodziłyśmy na imprezy, ale ja z nich wychodziłam o 2 w nocy, ona wracała nad ranem. Na plaży pojawiała się koło południa
i odsypiała całą noc. Któregoś razu powiedziała, że źle się czuje i że wraca do pokoju. Kiedy przyszłam parę godzin później, zastałam ją w łóżku z chłopakiem hotelowym! Kazałam się mu natychmiast zbierać, zrobiłam tej gówniarze awanturę. Krzyczała, że jestem zazdrosna, że ona ma się z kim uprawiać seks, a mnie nikt nie chce. Co za absurd! Mnie jest wszystko jedno z kim ona będzie współżyć, ale nie muszę tego tolerować, gdy mamy wspólny pokój, w którym chcę spędzać czas i mam prawo nie zgadzać się na wpuszczanie ludzi, do których nie mam zaufania.”
Biura dla singli
Na rynku działają wciąż nieliczne biura podróży dla osób samotnych, dla których singiel jest najważniejszym klientem. „Oferty jakie mamy w naszym biurze są przeznaczone tylko i wyłącznie dla singli. W wyjazdach nie biorą udziału rodziny z dziećmi czy pary. Uczestnicy naszych imprez to osoby w różnym wieku z całej Polski, a łączy ich to, że żyją w pojedynkę, bez stałego partnera - albo z wyboru, albo też nie udało im się znaleźć jeszcze swojej "drugiej połowy". – mówi Joanna Pietrzak-Malinowska z Single Relax. - Na naszych wyjazdach osoba samotna ma okazję odpocząć w gronie podobnych do siebie osób, zawrzeć nowe znajomości i przyjaźnie. Staramy się przygotowywać oferty różnorodne, tak, żeby każdy klient znalazł dla siebie coś odpowiedniego - zarówno wyjazdy typowo wypoczynkowe, jak i bardziej aktywne. Podczas każdego wyjazdu jest zaplanowany program, żeby uczestnicy nie nudzili się, a także żeby łatwiej im było zintegrować się. Proponujemy zarówno wyjazdy weekendowe, jak i dłuższe tygodniowe w różnych
rejonach kraju.” Biuro koncentruje się na wyjazdach krajowych, co nie zaspokaja wszystkich potrzeb osób samotnych. Kto chce wyjechać za granicę, nawet w daleką podróż, a do tego lubi aktywnie spędzać czas, powinien poszukać oferty biurze trampingowym. Janusz Ciągło z krakowskiego Supertrampa mówi: „Sporą grupę naszych klientów stanowią single lub osoby podróżujące samotnie, u nas nie ma dopłat ponieważ kwaterujemy z inną osoba, a jeśli dana osoba życzy sobie pokój jednoosobowy to wtedy jest dopłata. W naszym biurze ok. 50-60 % klientów to właśnie single z minimalną przewagą kobiet. Ponadto daje się zauważyć, że osoby podróżujące w pojedynkę czują się dobrze wśród innych singli, szybko nawiązują kontakt i mogą wspólnie przeżywać wyjazd. Natomiast pary i małżeństwa w większym stopniu zajmują się sobą i są od siebie zależne.”
Poszukiwanie towarzyszy podróży
Kto jednak nie chce na zorganizowany wyjazd jechać samemu, ten może poszukać wcześniej towarzysz podróży i go poznać przed wyjazdem. Umożliwiają to internetowe serwisy podróżnicze takie jak Navigeo.pl, czy pozwalające wyszukać odpowiednią osobę na wyjazd według różnorodnych kryteriów – takie jak serwis społecznościowy Olneo.pl. Podczas gdy pierwszy z nich jest serwisem, gdzie można znaleźć ciekawą wyprawę czy zamieścić zdjęcia z podróży, to drugie rozwiązanie jest dla tych, którzy szukają kompanów podróży zarówno ze względów typowo towarzyskich, jak też i praktycznych. Wiadomo, że gdy jedzie się z kimś, to jest nie tylko raźniej i wygodniej, ale także bezpieczniej. Każdy użytkownik Olneo.pl może we własnym profilu określić swoje zainteresowania i opisać się oraz wyszukiwać potencjalne osoby na wspólny wyjazd określając ich wiek, płeć, termin podróży, preferowane miejsce i wypoczynku, a także bardziej szczegółowe dane, jak wykształcenie, status zawodowy, czy nawyki związane ze spożywaniem alkoholu i paleniem
tytoniu. Krzysztof Ludwiczak, właściciel Olneo.pl mówi: „Stworzyłem ten serwis, bo zauważyłem, że brak jest odpowiedniej oferty dla ludzi samotnych, którzy chcą podróżować w towarzystwie innych osób. Nie jest to kolejny serwis randkowy, bo służy znalezieniu osób na wyjazd. Nie wykluczam jednak, że dzięki wzajemnemu poznawaniu się użytkowników i zawiązywaniu znajomości część osób znajdzie tu swoją drugą połowę.” O tym, że jest to dopiero początek zauważania potrzeb singli świadczy duża popularność podobnych serwisów, takich jak: Travelspoint.net, Travelmatesonline.com, czy Travelersfortravelers.com za granicą. I całe szczęście, bo może dzięki temu myśl o wyjeździe przestanie być dla singla koszmarem.