Skazani alimenciarze mogą wyjść z więzień. Wszystko przez zmiany Ziobry
RMF FM informuje, że sądy będą zwalniać skazanych za niepłacenie alimentów. To efekt nowelizacji Kodeksu Karnego, która z jednej strony ułatwia ściganie alimenciarzy, a z drugiej - pozwala skracać albo anulować wyroki.
Ministerstwo Sprawiedliwości chciało pomóc dzieciom - pomoże ich rodzicom, którzy nie płacą alimentów. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, po zmianie przepisów osoba, która trafiła za kratki, będzie mogła zza nich wyjść. Właściwie już może, jeśli została skazana zanim wprowadzono zmiany. Głównie z powodu dwóch słów usuniętych z 209 artykułu Kodeksu karnego (dotyczy przestępstw związanych z niepłaceniem alimentów). Przed 31 maja 2017 r. brzmiał tak: "Kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.". Ustawę zastępuje teraz orzeczenie sądowe lub "inna umowa".
RMF FM sprawdziło, jak to wygląda w praktyce i okazało się, że prawo może działać na korzyść alimenciarzy. Kilkadziesiąt sądów przygląda się wyrokom budzącym wątpliwości - np. ten w Bydgoszczy może je anulować, ale w Białej Podlaskiej już niekoniecznie. Tak naprawdę los skazanych przesądzi interpretacja przepisów. Resort Zbigniewa Ziobry twierdzi jednak, że to nie wchodzi w grę. "Nowelizacja Kodeksu Karnego dotycząca przestępstw alimentacyjnych we wskazanym zakresie nie jest i nie może być podstawą do podejmowania przez sądy decyzji o zwalnianiu skazanych z zakładów karnych" - wyjaśnia Wioletta Olszewska z Wydziału Komunikacji Społecznej ministerstwa. A w razie czego, prokuratury mogą składać zażalenia.
Zobacz także: "Kobiety w Polsce mają systemowo prze...ane". Kubryńska szokuje, a mówi tylko, jak jest