Blisko ludziŚlub jesienią? Niekoniecznie...

Ślub jesienią? Niekoniecznie...

Ślub jesienią? Niekoniecznie...
Źródło zdjęć: © Thinkstock
05.09.2010 23:54, aktualizacja: 09.09.2010 13:40

Sierpień i wrzesień to niewątpliwie najchętniej wybierane w Polsce terminy na ślub. Świadczyłoby to, że te miesiące są najlepszym terminem na to, aby powiedzieć sobie "tak". Bo czy tak wiele par może się mylić? A jednak, gdy przyjrzeć się wszystkim za i przeciw może się okazać, że wcale nie mają racji. Oto plusy i minusy ślubu w sierpniu i we wrześniu.

Sierpień i wrzesień to niewątpliwie najchętniej wybierane w Polsce terminy na ślub. Świadczyłoby to, że te miesiące są najlepszym terminem na to, aby powiedzieć sobie "tak". Bo czy tak wiele par może się mylić? A jednak, gdy przyjrzeć się wszystkim za i przeciw może się okazać, że wcale nie mają racji. Oto plusy i minusy ślubu w sierpniu i we wrześniu.

Najważniejszym plusem sierpniowego lub wrześniowego terminu ślubu jest pogoda. Sierpień to najpiękniejszy miesiąc w Polsce: ciepły, słoneczny, dość suchy. Przychodzi jak ukojenie po burzliwym i często deszczowym, albo dla odmiany bardzo gorącym lipcu. Wrzesień także potrafi być ładny - choć tu prawdopodobieństwo dobrej pogody jest nieco mniejsze niż w sierpniu. Za to właśnie we wrześniu cieszyć się można niepowtarzalnym urokiem "babiego lata", gdy na chwilę, zazwyczaj około połowy września, przychodzi do Polski ponownie ciepła aura. Dobra pogoda znacznie natomiast ułatwia planowanie uroczystości i sam jej przebieg.

Innym plusem ślubu w sierpniu i wrześniu jest dostępność ślubnych usług - choć oba miesiące są chętnie wybierane na termin wypoczynku, nie dotyczy to branży ślubnej - dla niej jest to okres wzmożonej pracy, dlatego też pary pragnące zamówić usługi na sierpień lub wrzesień nie powinny mieć większego problemu ze znalezieniem odpowiedniej firmy.

Natomiast podstawowym minusem wyboru tych miesięcy na termin ślubu jest ich wielka popularność. Pary, które pragną zawrzeć związek w tym czasie muszą się zatem nastawić na wielki tłok wszędzie tam, gdzie trzeba załatwić sprawy związane z przygotowaniem ślubu: w kancelarii parafialnej, u kwiaciarzy, fryzjerów, cukierników itd.

Ta niedogodność nie skończy się tuż przed ślubem - tłok towarzyszyć będzie mu do samej ceremonii i na niej również da się odczuć. Zwłaszcza dotkliwie podczas ceremonii w kościele - może zdarzyć i tak, że z powodu natłoku chętnych par młodych ceremonia odbędzie się w pośpiechu, bo wciśnięta pomiędzy dwie inne, a goście będą się gubić niepewni, czy na dobry ślub trafili. Może być i tak, że młoda para zaraz po ślubie zostanie poproszona o jak najszybsze opuszczenie kościoła, bo już czeka następna. Wszystko to sprawić może przykrość nowożeńcom, którzy mają prawo czuć się w tym dniu szczególnie ważni i wyjątkowi.

Na tym niestety nie koniec utrudnień związanych z liczbą par, które będą w tym czasie iść do ołtarza - im więcej ich będzie, tym więcej będzie tych, które będą musiały zadowolić się mniej korzystnymi godzinami ceremonii.

Gdy ślub odbywa się zbyt wcześnie, są większe trudności z dobraniem odpowiedniej godziny rozpoczęcia wesela. Na ogół rozpoczyna się wieczorem, ale jeśli ślub zakończy się wczesnym popołudniem, także wesele powinno odbyć się wcześniej, by goście nie musieli czekać wiele godzin przed zamkniętą salą weselną.

A skoro o niej mowa: znalezienie odpowiedniej sali na wesele jest w sierpniu i wrześniu o wiele trudniejsze niż we wszystkich innych miesiącach razem wziętych. Skoro tak wiele par szuka w tym czasie miejsca, zrozumiałe jest, że niektóre będą musiały się zadowolić nieco gorszymi warunkami. Wiele sierpniowych i wrześniowych wesel odbywa się więc w przydrożnych zajazdach czy nawet w salach jeszcze niewykończonych, tak bardzo zdesperowani są nowożeńcy.

Może więc warto wybrać inny miesiąc na ceremonię ślubu? Piękny jest przecież nie tylko sierpień i wrzesień, ale i maj i październik. Piękne są święta - Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy - kiedyś były naprawdę chętnie wybierane przez narzeczonych. I zimą bywa pięknie, i w karnawale jest zabawnie. Czasem warto zrobić coś inaczej niż "wszyscy"...