Blisko ludziŚlubne wpadki

Ślubne wpadki

Wszystko zdawało się być dopięte na ostatni guzik. Ślub jak z bajki, uroczyste wesele, tłum gości i nagle… niefortunna wpadka! Dla młodej pary to prawdziwa porażka. Dzień ślubu to jeden z najważniejszych dni w życiu każdego człowieka. Przygotowania do uroczystych zaślubin i hucznego wesela rozpoczynają się już kilka, a nawet kilkanaście miesięcy wcześniej.

Ślubne wpadki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.05.2010 | aktual.: 06.05.2010 17:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wszystko zdawało się być dopięte na ostatni guzik. Ślub jak z bajki, uroczyste wesele, tłum gości i nagle… niefortunna wpadka! Dla młodej pary to prawdziwa porażka. Dzień ślubu to jeden z najważniejszych dni w życiu każdego człowieka. Przygotowania do uroczystych zaślubin i hucznego wesela rozpoczynają się już kilka, a nawet kilkanaście miesięcy wcześniej.

Coraz częściej zatrudniani są konsultanci ślubni, których zadaniem jest nie tylko zaplanowanie ślubu i wesela ze szczegółami, ale także zadbanie o dobrą zabawę gości weselnych, zapewnienie noclegu oraz dopilnowanie, aby państwo młodzi nie popełnili żadnej gafy. Jednak w praktyce bywa inaczej – w końcu wszystko się może zdarzyć!

Przysięga małżeńska - schowaj nerwy do konserwy

Wypowiadanie słów przysięgi małżeńskiej jest chyba najbardziej stresującym momentem dla pary młodej. Niejednokrotnie stacje telewizyjne emitowały filmy, w których stojący przy ołtarzu młodzi popełniali mniej lub bardziej śmieszne gafy podczas wypowiadania słów owej przysięgi… a to pan młody pomylił sobie imiona i zamiast powiedzieć „Ja … biorę Ciebie Anno za żonę i ślubuje Ci miłość…” wspomniał o Gosi. Panna młoda w tym czasie poczerwieniała ze złości – no, bo skąd on wytrzasnął jakąś Gośkę? Innym razem stres uniemożliwiał wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa bądź były one poprzekręcane. Ogrom wpadek na sali weselnej

Pomimo, że największe nerwy i stres towarzyszą uroczystości zaślubin, to jednak tam popełniane gafy nie mają aż tak wielkiego pola rażenia, jak wpadki na sali weselnej. Otóż rozpoczynając zabawę weselną stres maleje i każdy czuje się swobodnie. Ta swoboda jest tym większa, im więcej wypije się alkoholu i - chociaż istnieją wesela bezalkoholowe - to zdecydowana większość wybiera zabawę przy akompaniamencie muzyki i procentów. A jak już swobodny nastrój wymiesza się z alkoholem… wtedy przez nieuwagę można poplamić lub rozedrzeć suknię, dać popisowy pokaz swoich umiejętności tanecznych, czy też wymuszać na kapeli częste śpiewanie „A teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić”. Dotyczy to nie tylko nowożeńców, ale i wszystkich zaproszonych gości weselnych.

Wpadki na sali weselnej nie ograniczają się jednak wyłącznie do tych popełnionych pod wpływem alkoholu. Przecież podczas pierwszego tańca młodzi mogą zapomnieć kroków, chociaż przez kilka miesięcy pobierali kosztowne lekcje tańca, zamówiona kapela może okazać się niewypałem, fryzura panny młodej zostanie zburzona, obcas - złamany, menu - pozostawiające wiele do życzenia, wadliwie działająca klimatyzacja czy wreszcie widowiskowa wywrotka jednej z tańczących par.

Wpadek weselnych nie można wykluczyć. Owszem, można zminimalizować ryzyko ich wystąpienia, aczkolwiek niespodzianek, jakie gotuje los nie sposób przewidzieć. Bardzo często popełniane zarówno na ślubie jak i sali weselnej gafy są po prostu niezauważane przez resztę otoczenia, wszak nie da się kogoś kontrolować przez cały czas. ―Weselne wpadki zapamiętuje się na całe życie, tym bardziej, jeśli popełnił je któryś z nowożeńców. Na moim weselu całe szczęście ani ja ani mąż nie zrobiliśmy nic głupiego, ale za to świadkowa dała niezapomniany popis. Otóż Karolina (świadek – przyp. red.) miała czerwoną, maksymalnie przylegającą do ciała sukienkę, która po zjedzeniu przez Karolinę obfitego obiadu po prostu pękła w szwach ukazując wielką, kilkunastocentymetrową dziurę na wysokości piersi. Jako, że nie miała nic na przebranie, do końca wesela tańczyła w dresie kelnerki, która była taka dobre i jej go użyczyła. ― śmieje się Marta (28 lat).

― Moje wesele zaczęło się pechowo od samego początku, tzn. ceremonia w kościele przebiegła bezawaryjnie, ale tuż przed wejściem do sali weselnej nadepnęłam sobie na suknię, która w miejscu nadepnięcia się potargała. Później, kiedy rzucaliśmy z mężem za siebie kieliszki od szampana, kieliszek męża trafił w ciotkę – na szczęście nic się jej nie stało. Kolejna i zarazem ostatnia wpadka miała miejsce podczas krojenia piętrowego tortu… spadło najwyższe piętro – okazało się, że konstrukcja nie była stabilna. Jednak pomimo wielu „przygód” nasze małżeństwo uważam za wzorowe – przynajmniej mamy co wspominać. ― mówi Krystyna (37 lat).

Uniknąć wpadek

Większości sytuacji można uniknąć, wystarczy tylko dobrze się przygotować i mieć „łeb na karku”. Oto kilka porad, które pomogą nam uniknąć weselnej wpadki:

- podczas wybierania zespołu/kapeli kierujmy się np. opiniami znajomych – w ten sposób unikniemy m.in. fałszującego wokalisty i pijanych muzyków,
- chcąc nadać skórze opalony odcień skorzystajmy z kilku wizyt w solarium, jednak zróbmy to stosunkowo wcześnie – unikniemy czerwonej/spieczonej na raka skóry,
- aby uniknąć kompromitacji podczas pierwszego tańca, weźmy kilka lekcji u profesjonalisty,
- przed wyjazdem do kościoła pamiętajmy o obrączkach,
- w przerwach pomiędzy graniem kapeli warto zorganizować weselnikom dodatkowe atrakcje – unikniemy znużonych gości.

Komentarze (58)