Blisko ludziŚlubny savoir-vivre

Ślubny savoir-vivre

Miesiące przygotowań i stresu oraz troska o to, aby wszystko wyszło bardzo dobrze. To czeka niemal wszystkich narzeczonych, którzy chcą stanąć na ślubnym kobiercu. Jaka jest kolejność poszczególnych etapów ceremonii kościelnej i jakie z każdym z nich wiążą się zasady? Odpowiadamy poniżej.

Ślubny savoir-vivre
Źródło zdjęć: © 123RF

14.02.2012 | aktual.: 14.02.2012 19:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Miesiące przygotowań i stresu oraz troska o to, aby wszystko wyszło bardzo dobrze. To czeka niemal wszystkich narzeczonych, którzy chcą stanąć na ślubnym kobiercu. Pomysłów na ten wyjątkowy dzień jest co niemiara, a jednak większość polskich ślubów wygląda podobnie. Ten wspólny szkielet to tradycja, która prędko się pewnie nie zmieni. Jaka jest kolejność poszczególnych etapów ceremonii kościelnej i jakie z każdym z nich wiążą się zasady? Odpowiadamy poniżej.

Czas na błogosławieństwo! Przyjęło się, że przed wyruszeniem do kościoła, rodzice państwa młodych udzielają im błogosławieństwa. Trwa ono z reguły kilka minut i odbywa się w domu panny młodej. Czasami rodzice odczytują fragment z Pisma Świętego, a niekiedy po prostu życzą młodym pomyślności na nowej drodze życia.

Następnie narzeczeni, wraz z rodzicami, udają się do kościoła. Świątynia przyozdobiona jest najczęściej żywymi kwiatami w kremowym kolorze.

Goście zajmują miejsca przed rozpoczęciem mszy świętej. Rodziny siedzą po dwóch rożnych stronach ołtarza, w pierwszych ławkach oczywiście rodzice i rodzeństwo. Kiedy wszyscy już są na swoich miejscach, przy muzyce organów, do kościoła wchodzą państwo młodzi. Zgodnie z polskim zwyczajem, para idzie do ołtarza sama. Zdarza się jednak, że pannę młodą prowadzi ojciec.

Po ceremonii ślubnej najpierw świątynię opuszczają nowożeńcy, a dopiero potem goście. Wyjście z kościoła przed parą młodą jest dopuszczalne tylko nawami bocznymi, nigdy główną. Ci, którzy opuścili świątynię wcześniej, czekają na młodych przed wejściem i sypią na przykład confetti, sztuczne płatki róż...

Po wyjściu z kościoła, państwo młodzi przyjmują życzenia i kwiaty. Ostatnimi czasy jednak przenosi się ten element uroczystości do sali weselnej. Przed kościołem życzenia składają osoby, które nie będą uczestniczyć w weselu. Dość powszechne jest, że młodzi, zamiast kwiatów, proszą w zaproszeniach, aby goście podarowali im maskotki (które potem przekażą do domów dziecka) albo wino (z którego będą mieli dłuższy pożytek niż z roślin).

Po ceremonii ślubnej w kościele, goście udają się do sali weselnej, która udekorowana jest zwykle żywymi kwiatami. Do najpopularniejszych gatunków należą róże, gerbery, goździki, mieczyki i… kalie. Jak mówi Artur Chojnacki, konsultant ślubny z firmy PROARTI: „kalie są bardzo pokrzywdzone, bo uważa się je za kwiaty pogrzebowe. Tymczasem na weselach sprawdzają się świetnie. To róże powinny uchodzić za bardziej żałobne, bo gdyby prześledzić, jakie kwiaty najczęściej kupuje się na pogrzeb, to pewnie wygrałby właśnie ten gatunek”.

(ios/bb)

Więcej na temat ślubu:

Oprócz kwiatów, nadzwyczaj popularne są dekoracje tkaninowe, np. z satyny, szyfonu lub dzianiny, gdzie dominuje kontrastowe zestawienie kolorów (np. ecru z czekoladowym). Artur Chojnacki twierdzi, że pastelowe połączenie barw jest ładniejsze i bardziej eleganckie, klienci jednak na ogół preferują mocniejsze zestawienia.

Jeszcze niedawno na każdym przyjęciu, a tym bardziej na weselu, obowiązkowe były balony. Wyszły jednak z mody, bo kojarzą się z remizą. Wzięło się to zapewne stąd, że dawniej pary same dekorowały sale i nadmuchane, a potem zawieszone przez nie balony, wyglądały dość tandetnie. Poskutkowało to tym, że teraz, choćby nie wiem, jak pięknie i profesjonalnie zrobiona była dekoracja z balonów, będzie nam się nadal źle kojarzyć.

Co i kiedy?

Nowożeńców wita obsługa restauracji bądź knajpy, w którym odbywa się uroczystość. Mimo że na rynek wkroczyli dj’e, pary młode nadal chętniej wydają się korzystać z zespołów, które grają muzykę na żywo. Zdarza się też, że gości zabawia i dj, i zespół. Nie może też zabraknąć wodzireja. To on wznosi pierwszy toast. Po życzeniach i toaście, wszyscy, wygłodniali i często zmarznięci w kościele, uczestnicy wesela rzucają się do stołów, bo zaraz wjechać ma obiad.

Gdzie powinni siedzieć goście?

Zanim jednak zasiądą, muszą się zorientować, czy są karteczki z nazwiskami. Jeśli tak, to ich zadaniem jest odszukać miejsce, które przeznaczyli im państwo młodzi. W przypadku, gdy karnecików nie ma, każdy siada, gdzie chce.

Najczęściej na weselach stosuje się stół prezydialny, przy którym siedzą młodzi, a obok nich świadkowie z osobami towarzyszącymi. Coraz popularniejsze stają się okrągłe stoły, przy których mieści się od ośmiu do dziecięciu osób. Nie tylko ułatwiają znacznie pracę obsłudze, ale też sprawdzają się ze względu na fakt, że siedzący przy nich goście mogą porozmawiać więcej niż z trzema osobami – tymi siedzącymi obok nich i ewentualnie tą z naprzeciwka.

Na polskich weselach nadal panuje zasada „zastaw się, a postaw się”. Stoły muszą być suto zastawione, nieważne, że jedzenie się zmarnuje. Goście nie mogą powiedzieć, że było za mało. Dominują potrawy swojskie, tłuste, ciężkie, kaloryczne. Najpierw jest obiad, potem pierwszy taniec, a w dalszej kolejności: ciasto, zimne przekąski, pieczone prosię lub golonka, tort o północy, nad ranem barszcz.

Więcej na temat ślubu:

W większych miastach sporadycznie pojawiają się bufety szwedzkie z niepolskim jedzeniem, np. sushi, meksykańskie, chińskie, itp. Zdarza się to jednak rzadko, najczęściej króluje typowo polska kuchnia.

Czas na fontannę czekoladową...

Bardzo modne w ostatnich latach stają się drink bary. Na całą noc zatrudnia się wtedy kelnera, który przygotowuje specjalnie dla gości wymyślne drinki. Młodzi chętnie też zamawiają fontannę alkoholową, z której sączy się poncz. Alternatywą dla niej jest fontanna czekoladowa. Staje się wtedy atrakcją nie tylko dla dorosłych, ale także dla dzieci.

O północy tradycyjnie wjeżdża tort. Po nim zaczynają się oczepiny. Coraz częściej skraca się je do rzucenia bukietu lub welonu oraz muszki. Długie konkursy, towarzyszące dawniej oczepinom, po kilkunastu minutach zaczynają nudzić gości i nierzadko uważane są za niezbyt wyrafinowane, kojarzą się z mało elegancką imprezą.

"Cudownych rodziców mam..."

Po oczepinach jest czas podziękowań dla rodziców. Sztandarowym utworem, puszczanym podczas tej części wesela, jest „Cudownych rodziców mam” Urszuli Sipińskiej, podczas którego młodzi wręczają rodzicom kwiaty. Czasem, zamiast bukietów, dają im inne upominki, np. skrzynki z wygrawerowanym napisem: „Kochanym Rodzicom”, ramki do zdjęć, tabliczki czy wino.

Zadbajcie o atrakcje...

Wiele par decyduje się także na tzw. atrakcje dodatkowe. Zaproszenie zespołu tanecznego czy miotacza ognia to już większy wydatek. Wesele można jednak uatrakcyjnić na inne sposoby. „Bardzo popularne – mówi Artur Chojnacki, konsultant ślubny – są wielkie balony, z których, kiedy wybuchają, wylatuje mnóstwo małych. Często można też zobaczyć na weselach confetti z płatków róż albo lampiony. Te ostatnie to chiński zwyczaj. Każda para otrzymuje jeden lampion. Gdy się ściemni, para młoda i goście wychodzą na zewnątrz i puszczają lampiony. Widok, podobno, niesamowity.

Dobra organizacja wesela z pewnością nie zagwarantuje wyśmienitej zabawy. Może jednak znacznie wpłynąć na jej jakość, a przede wszystkim – ułatwić życie parze młodej.

(ios/bb)

Więcej na temat ślubu:

ceremonia ślubnaślubsavoir-vivre
Komentarze (0)