Wytykają jej "dziurę" między piersiami. "To kwestia budowy kości"
Tori Spelling zasłynęła dzięki roli Donny w serialu "Beverly Hills, 90210", który w latach 90. bił rekordy popularności. Choć od tamtej pory minęły dekady, aktorka nadal przyciąga uwagę mediów, dziś jednak częściej z powodu swojego wyglądu. Spelling otwarcie przyznała, że jest hejtowana z powodu "dziury" między piersiami, która wynika z wady wrodzonej.
Tori Spelling większość kojarzy z rolą Donny Martin w kultowym serialu "Beverly Hills 90210", który uczynił ją gwiazdą lat 90. Dziś aktorka ma 52 lata i choć nie pojawia się już w dużych produkcjach, wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych. Na Instagramie obserwuje ją 1,8 miliona użytkowników. Prowadzi też własny podcast "MisSpelling". W najnowszym odcinku, szczerze opowiedziała o swoich doświadczeniach z operacjami plastycznymi, krytyką w sieci i osobistymi rozterkami.
Wciąż mierzy się z hejtem
Jednym z najtrudniejszych aspektów życia w blasku reflektorów jest dla niej krytyka wyglądu. Szczególnie bolesne są komentarze dotyczące tzw. "dziury" w klatce piersiowej. Jak tłumaczy, nie jest to efekt nieudanej operacji plastycznej, lecz wrodzona wada – klatka piersiowa lejkowata. To schorzenie objawia się zapadnięciem mostka i wynika ze specyficznej budowy ciała. Co więcej, jak zaznacza Spelling, przypadłość ta jest dziedziczna i występuje również u niektórych z jej dzieci.
– To kwestia budowy kości i genetyka. To przypadłość rodzinna. Kilkoro moich dzieci też to ma. Taka się urodziłam. Tego nie da się naprawić ani wypełnić. A potem słyszę: "O rany, masz zniszczone piersi". A ja wtedy mówię: "To nie są zniszczone piersi. To moje ciało. Po prostu tak wyglądam" – podkreśliła w podcaście.
Viki Gabor nie wytrzymała. Tak zwróciła się do osób komentujących jej wygląd: "NIE MACIE GUSTU!"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tak miało być
Tori Spelling przyznała również, że w wieku 19 lat zdecydowała się na implanty piersi, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo wpłynie to na jej ciało w przyszłości. Nie wiedziała, że po latach konieczna będzie korekta. Liczyła, że nowe implanty będą mniejsze i bardziej naturalne, ale efekt znów ją rozczarował. Podkreśliła, że nigdy nie była zadowolona z wyglądu swojego biustu w ubraniach i gdyby mogła, cofnęłaby tę decyzję.
– Gdybym mogła cofnąć się w czasie i powiedzieć coś sobie jako 19-latce, powiedziałabym, żeby nigdy nie robiła sobie piersi – wyznała.
Implanty podarowała swojemu byłemu
Tori Spelling otwarcie mówi o operacjach plastycznych, które dla wielu kobiet w show-biznesie wciąż pozostają tematem tabu. W podcaście opowiedziała, że po wymianie implantów stare podarowała byłemu mężowi na rocznicę ślubu – miały służyć jako... podpórki do książek. Dean McDermott zażartował, że mogłaby je sprzedać na eBayu i pewnie nieźle zarobić, jednak aktorka nie zdecydowała się na taki krok.
Czytaj także: Cierpi na otosklerozę. Tak wygląda teraz jego życie
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.