WAŻNE
TERAZ

Urban jak czarodziej. Litwa zdobyta!

Sprawdzam!

Tak, na pewno w mojej podstawówce było parę osób, które brały narkotyki. Ja zgrabnie udawałam, że tego nie widzę. Słyszałam pod płotem przy boisku czy na górce parkowej tuż za szkolnym ogrodzeniem szmery rozmów o jakimś Pawle, który „wącha klej“, wiedziałam, że za rogiem jest melina, ale nawet piwo wypite na murku spożywczego sklepu było poza moją sferą zainteresowania.

Tak, na pewno w mojej podstawówce było parę osób, które brały narkotyki. Ja zgrabnie udawałam, że tego nie widzę. Słyszałam pod płotem przy boisku czy na górce parkowej tuż za szkolnym ogrodzeniem szmery rozmów o jakimś Pawle, który „wącha klej“, wiedziałam, że za rogiem jest melina, ale nawet piwo wypite na murku spożywczego sklepu było poza moją sferą zainteresowania. Pierwsze piwo? Pewnie dopiero w liceum. W ohydnych, uwłaczających godności ucznia toaletach, które zapamiętałam z naszej podstawówki tysiąclatki unosiły się kłęby dymu, bo młodzież „szpanowała“ trując się papierosami marki Caro.

Dziś to wydaje się niewinne. Wokół warszawskich gimnazjów spacerują patrole policyjne z psami. Czytam, że w Anglii policja organizuje nieplanowane naloty na szkoły, gdzie przeszukuje się nauczycieli i uczniów. Podobno wielu rodziców protestuje. Że wolność, że godność, zaufanie. Może słusznie, ja też mam wrażenie, że państwo wciąż mocniej nas kontroluje, nie proponując nic w zamian. Kamery na podwórkach, na przystankach. Radary co kilometr. Może powinni zabronić produkcji aut jadących szybciej niż 80 km/h? Niech każą nam się przesiąść na rowery czy skutery.

Wyobrażam sobie, co muszą czuć rodzice trzynastolatka czy siedemnastolatki, którzy odbierają telefon z komisariatu, by stawili się na rozmowę, bo dziecko co prawda odrobiło geografię, ale ma saszetkę amfy w pudełku lanczowym. Rodzice, którzy przerażeni są podwójnie. Myśleli, że dziecko wygrzane, wychuchane, że wszystko o nim wiedzą, bo przecież jedzą razem śniadania, rozmawiają, chodzą do kina...

Pewien psycholog powiedział mi, że pewna doza kontroli jest w życiu potrzebna. Bezstresowe wychowanie prowadzi do tego, że ludzie nie znają potem granic. Wtedy już musi granice wyznaczać patrol policji w szkole.

Jeśli w tramwajach są „naloty“ kanarów, to nie protestujemy. Przywykliśmy do nich, akceptujemy je. Może niepotrzebnie obruszamy się zatem na „naloty“ policji w szkołach. Może ktoś musi młodym ludziom czasem spojrzeć w oczy i z pokerową miną rzec: „Sprawdzam“.

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie

Zostawił żonę i córeczkę. Zakochał się w koleżance z planu
Zostawił żonę i córeczkę. Zakochał się w koleżance z planu
17 lat temu została oblana kwasem. Tak wygląda po latach
17 lat temu została oblana kwasem. Tak wygląda po latach
Pisali o rozwodzie. Prawda okazała się zupełnie inna
Pisali o rozwodzie. Prawda okazała się zupełnie inna
Oskarża Supernianię. "Zbudować sobie zasięgi moim kosztem"
Oskarża Supernianię. "Zbudować sobie zasięgi moim kosztem"
Pozowała w mini na imprezie rodzinnej. Aż trudno oderwać wzrok
Pozowała w mini na imprezie rodzinnej. Aż trudno oderwać wzrok
Nigdy nie wyszła za mąż. Tak mówiła o seksie w związku
Nigdy nie wyszła za mąż. Tak mówiła o seksie w związku
Z mężem jest od ponad 40 lat. Świat zwiedza z innym mężczyzną
Z mężem jest od ponad 40 lat. Świat zwiedza z innym mężczyzną
"Nie da się od tego uciec". Po to robi operacje plastyczne
"Nie da się od tego uciec". Po to robi operacje plastyczne
Najbardziej pożądana kurtka sezonu. Krzan już ją ma
Najbardziej pożądana kurtka sezonu. Krzan już ją ma
"Ja go uwiodłam". Tak wspomina dostanie się do szkoły aktorskiej
"Ja go uwiodłam". Tak wspomina dostanie się do szkoły aktorskiej
Dobrze znała ryzyko. "Wysokie prawdopodobieństwo śmierci"
Dobrze znała ryzyko. "Wysokie prawdopodobieństwo śmierci"
Pokazała paznokcie. Przywraca dawny trend
Pokazała paznokcie. Przywraca dawny trend