Była dziewicą do ślubu. Przykre, co usłyszała od męża
"Walczyłam z popędem seksualnym, żyłam w ascezie tylko po to, żeby być oszukana przez kanapowca" - wyznaje kobieta, która chciała czekać z seksem do dnia ślubu. Z perspektywy czasu żałuje swojej decyzji.
Czasem decyzje, które podejmujemy w zgodzie z własnym sumieniem, okazują się błędne. Tak było w przypadku kobiety, która latami walczyła z własnymi potrzebami, wierząc, że wybiera słuszną drogę. Postanowiła napisać list do redakcji Onetu, w którym podzieliła się swoją intymną historią.
"Z perspektywy czasu żałuję, że wcześniej nie miałam nikogo" - wyznała. Postanowiła zaczekać z utratą dziewictwa aż do ślubu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybór, który zmienił wszystko
Wychowana w tolerancyjnej rodzinie, obrała konserwatywną ścieżkę. Postanowiła, że pierwszy raz przeżyje z mężczyzną, którego poślubi. "Skończyło się na tym, że z utratą dziewictwa czekałam na tego jedynego do nocy poślubnej" - wyznaje. Ta decyzja z czasem zaczęła ją kosztować więcej, niż mogła się spodziewać.
Niestety, nie każdy mężczyzna, którego spotkała na swojej drodze, podzielał jej wartości. "Przez poglądy odrzuciłam naprawdę wartościowych facetów, bo nie chcieli czekać z seksem aż do ślubu. Wtedy wydawało mi się, że postępuję słusznie i dzięki temu stworzę idealną rodzinę" - czytamy.
Znalazła "tego jedynego"
W wieku 28 lat poznała Marcina, który był od niej o 8 lat starszy. "Po prawdzie szukałam prawiczka, lecz jego historia o zaledwie jednej partnerce, która rzekomo go zdradziła, wydawała mi się szczera" - wyznaje kobieta.
Niestety sielanka nie trwała zbyt długo. Początek wspólnego życia wydawał się obiecujący, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała wyobrażenia kobiety. Marcin zaczął ją krytykować, obniżał jej samoocenę, co wpędziło ją w obsesję doskonałości.
Ich życie intymne było zupełnie niesatysfakcjonujące. "W sypialni tragedia. Mając męża, chciałam w pełni korzystać z seksu. Niestety on się wyszumiał, a przy mnie chciał zapuścić korzenie.
Największy cios przyszedł kilka lat później, gdy Marcin – pod wpływem alkoholu – wyznał, że miał wiele partnerek. "Po powrocie do domu, będąc kompletnie pijanym, wygadał się, że miał aż 15 partnerek seksualnych, z czego większość stanowiły prostytutki. Byłam w szoku. Zostałam perfidnie oszukana".
Okazało się, że jej walka z własnymi potrzebami nie przyniosły upragnionego szczęścia. Wręcz przeciwnie – skazały ją na rozczarowanie i poczucie zmarnowanego czasu.
"Walczyłam z popędem seksualnym, żyłam w ascezie tylko po to, żeby być oszukana przez kanapowca" - wyznała.
Gdyby mogła podjąć decyzję jeszcze raz, zrobiłaby to, co jej koleżanki. "Z perspektywy czasu żałuję, że wcześniej nie miałam nikogo. Byłam dojrzałym żółtodziobem. Naiwna, choć dorosła. Moje rówieśniczki, nawet największe imprezowiczki, znajdowały sobie przyzwoitych mężczyzn".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!