Blisko ludziSugar mommy, czyli sponsorka poszukiwana

Sugar mommy, czyli sponsorka poszukiwana

Sugar mommy, czyli sponsorka poszukiwana

Młodzi mężczyźni coraz częściej zamiast szukać pracy, poszukują bogatej i starszej od nich rozwódki lub singielki, która zapewni im mieszkanie, utrzymanie i pieniądze. Taka pani nazywa się „sugar mommy”, co można przetłumaczyć na język polski jako „sponsorka”. Jakie są plusy i minusy związane z tym coraz popularniejszym zjawiskiem?

Młodzi mężczyźni coraz częściej zamiast szukać pracy, poszukują bogatej i starszej od nich rozwódki lub singielki, która zapewni im mieszkanie, utrzymanie i pieniądze. Taka pani nazywa się „sugar mommy”, co można przetłumaczyć na język polski jako „sponsorka”. Jakie są plusy i minusy związane z tym coraz popularniejszym zjawiskiem?

Do tej pory głównie kobiety szukały sponsorów. Teraz „na rynek” wkroczyli panowie. Gdy w internetową wyszukiwarkę wstukamy słowo „sugar mommy”, pojawia się mnóstwo wyników. Jedna ze stron randkowych, kojarząca sponsorki z młodymi panami, reklamuje się tak: „Szukasz eleganckiej kobiety, która będzie cię obdarowywała drogimi prezentami w zamian za towarzystwo i odrobinę intymności? Ona się tobą zajmie i wesprze finansowo. Dołącz do nas”.

1 / 7

"Pomóż mi wyjść z kłopotów finansowych"

Obraz
© sxc.hu

Gdy się zalogujemy, mamy dostęp do anonsów młodych chłopców, tzw. „sugar babies”. „Sugar baby” zazwyczaj jest młody i przystojny… „Witam, znowu w życiu mi nie wyszło... uczciwy, sumienny 30-latek poszukuje stałej sponsorki”. Albo: „Witam, jestem młodym 18-latkiem w trudnej sytuacji finansowej. Przystojny, elegancki, wysportowany, towarzyski, z poczuciem humoru, z zasadami, w 100 proc. dyskretny i w 100 proc. dyspozycyjny. Możliwość wysłania zdjęć”.

Kolejny pisze: „Szukam pani, która pomoże mi wyjść z kłopotów finansowych... Jeśli spodobamy się sobie może to być dłuższa znajomość”. To tylko niektóre z ogłoszeń i to te najbardziej łagodne.

2 / 7

Nie ufać pośrednikom?

Obraz
© Jupiterimages

Same panie często reklamują pośrednicy. „Posiadam 3 znajome z Warszawy, Krakowa i Lublina, które chcą poznać młodych ambitnych chłopaków, panie są wieku 45-60 lat, za spotkanie płacą wysokie wynagrodzenia nie oszczędzają, przy dłuższej znajomości pomagają otworzyć swój interes”.

Albo: „Witam, mam kilka poważnych znajomych kobiet, które szukają młodych (17-30 lat), w celu ubarwienia sobie życia. Nie chodzi tylko o seks, a również o pokazanie się z młodą osobą, te kilka kobiet posiada naprawdę dużo funduszy i nie żałują solidnie wynagradzać za spotkanie, stale układy tylko poważne oferty, ułatwiam kontakt”. Jednak użytkownicy internetowych forów nie pozostawiają suchej nitki na tego typu pośrednikach i twierdzą, że to zwykli naciągacze i oszuści.

3 / 7

Spłycanie relacji międzyludzkich

Obraz
© Jupiterimages

Psycholog Joanna Boj zwraca uwagę na prostotę rozwiązania, jakim jest zjawisko sponsoringu.
- Umowa jest jasna, obie strony dostają to, czego potrzebują bez zbędnych zobowiązań. Oczywiście ta prostota ma swoją cenę, a jest nią spłycanie relacji międzyludzkich do poziomu wymiany usług i towarów. Myślę, że "sugar moms" są kobietami, które z jakichś powodów zrezygnowały już z poszukiwania tzw. prawdziwego szczęścia i bliskości, a miłe towarzystwo i seks z młodym chłopakiem staje się namiastką bliskości – uważa.

- Są też w pewnym sensie bezpieczne, bo taka relacja nie zobowiązuje, nie trzeba mierzyć się z problemami, nie trzeba niczego udowadniać, dopasowywać do wyobrażeń partnera, itd. – dodaje.

4 / 7

"Dzięki niej mam porządną kasę"

Obraz
© sxc.hu

Derek jest w związku ze sponsorką. „Mieszkam z 40-letnią bogatą wdową. Dzięki temu mam kasę i to naprawdę porządną kasę. W zeszłym tygodniu wróciłem z wakacji, byliśmy na Karaibach. Nie widzę w tym nic złego, jeżeli będzie dalej tak jak jest, wcale nie wykluczam, że zostaniemy ze sobą na zawsze, bo bardzo mi na niej zależy. Natomiast jeżeli ten układ się rozleci, wrócę do domu jako zamożny człowiek” – pisze na forum Wirtualnej Polski Derek.

5 / 7

Sprzedają swoją osobowość?

Obraz
© Jupiterimages

Pojawiają się również krytyczne głosy. „To zwykła prostytucja!!! Niektórym się wydaje, że jak nie sprzedają ciała, to to nie jest prostytucja... Nie sprzedają ciała to sprzedają swoją osobowość, towarzystwo itd. Oszukiwanie siebie i brak szacunku do własnej osoby to bardzo niebezpieczna kombinacja” – oburza się inny internauta.

6 / 7

Chłopcy rozleniwieni przyjemnym życiem

Obraz
© Jupiterimages

Czy młodzi mężczyźni, korzystający z hojności sponsorek, są narażeni na jakieś emocjonalne koszty? - To jest układ, kontrakt. Wpisuje się to we współczesny pęd do szukania prostych i łatwych rozwiązań (jak boli to łyknij pigułkę), uciekając od wysiłku jakiego wymaga mierzenie się z trudnościami. I to jest problem, bo tylko mierząc się z nimi można się rozwijać osobowościowo, psychicznie, emocjonalnie - dojrzewać - mówi psycholog Joanna Boj.

- Taka relacja więc raczej będzie utrudniać niż ułatwiać przyszłe związki, gdyż "rozleniwieni" przyjemnym życiem, nie nauczą się w nich funkcjonować. I choć pewnie kiedyś pojawi się tęsknota za czymś prawdziwym, problemy, jakie niesie "zwykłe" życie mogą wydać się przerażające, z braku doświadczeń - komentuje Boj.

7 / 7

Bez emocjonalnego zaangażowania

Obraz
© Jupiterimages

W układzie sponsorskim trudno o emocjonalne zaangażowanie. - Myślę, że ci mężczyźni są w bardzo wygodnej sytuacji, dostają to, czego potrzebują nie dając zbyt wiele - przede wszystkim nie dając emocjonalnego zaangażowania, które dla mężczyzn jest wielkim wyzwaniem – mówi psycholog Joanna Boj.

- Współcześnie dodatkowo wielu chłopców wychowuje się bez ojców albo w domach, gdzie ojcowie byli nieobecni (choćby emocjonalnie), nie mają więc zbyt dobrych (albo żadnych) modeli, jak być dobrym i odpowiedzialnym partnerem. W takiej sytuacji wcale nie muszą nim być, nie muszą dodatkowo niczego się domyślać, zabiegać, dbać o związek, bo wykonują pewne określone obowiązki i dostają za to wynagrodzenie - komentuje Joanna Boj.

Tekst: kg

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (45)