FitnessŚwięta w wersji "light"

Święta w wersji "light"

W okresie Świąt częściej niż kiedykolwiek zasiadamy przy wspólnym stole i ucztujemy. Bywa tak, że zaczynamy biesiadować w Wigilię, a kończymy po Nowym Roku. Jednak jeśli święta będą trochę chudsze oraz bardziej ruchliwe i aktywne, na pewno nie staną się przez to mniej uroczyste.

Święta w wersji "light"

18.12.2006 | aktual.: 27.05.2010 19:54

Boże Narodzenie to najbardziej rodzinne święta ze wszystkich. Częściej niż kiedykolwiek zasiadamy przy wspólnym stole, odwiedzamy się, obdarowujemy i… ucztujemy. Niestety, co za tym idzie, jemy dużo i kalorycznie. Mało się ruszamy. Bywa tak, że zaczynamy biesiadować w Wigilię, a kończymy po Nowym Roku.Jeśli święta będą trochę chudsze oraz bardziej ruchliwe i aktywne, na pewno nie staną się przez to mniej uroczyste.

Oczywiście tradycja rzecz święta i nie należy z nią walczyć. W związku z tym nie warto wszem i wobec oświadczać, że się odchudzamy, gdyż to spowoduje wzburzenie całej rodziny. Nie oznacza to jednak, że możemy bezkarnie łasuchować. Poza tym w perspektywie mamy jeszcze Sylwestra i karnawał, w czasie którego każdy z nas chciałby się pokazać z jak najlepszej strony, oczywiście bez zbędnych kilogramów. Z naszą pomocą na górze listy postanowień noworocznych nie będzie (znowu!) widniało „wreszcie schudnę”.
Wbrew pozorom to wcale nie takie trudne, wystarczy trzymać się kilku podstawowych zasad przy przygotowaniu potraw oraz przy wyborze dań na stole świątecznym.

„Śledzik” w pracy, „śledzik” z przyjaciółmi...

Zacznijmy od imprez w pracy, czyli tzw. „śledzika”. Tutaj największym problemem jest najczęściej nie ilości jedzenia, ale alkoholu. Idealnie byłoby poprzestać na wodzie i soku, ale jeśli nie da się uniknąć wznoszenia bożonarodzeniowych toastów to najlepiej wybrać wytrawne lub półwytrawne czerwone wino. Unikać należy przede wszystkim słodkiego wina, likierów, drinków z colą i ciemnego piwa. Możemy sobie pozwolić na drinka z dietetycznej coli, wódkę z tonikiem lub małe piwo jasne (jedno!). Pamiętajmy o tym, ze alkohol sam w sobie zawiera kalorie, a poza tym wzmaga apetyt, co jest podwójnie niebezpieczne.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Świąteczne gotowanie

Przenieśmy się do kuchni. Przed nami przygotowywanie potraw świątecznych. Wystarczy kilka prostych sposobów, aby „odchudzić” świąteczne dania.
Jeśli już smażymy, to najlepiej zrobić to na patelni teflonowej, bez tłuszczu lub na minimalnej jego ilości. Nie dosładzajmy wigilijnego barszczu. Kapusty z grzybami nie trzeba doprawiać zasmażką to ma być potrawa postna. Pierogów nie musimy obsmażać po ugotowaniu (można je podgrzać na parze lub w mikrofali). Ciężkostrawne grzyby suszone dobrze jest zastąpić przynajmniej częściowo pieczarkami. Śledzie można zalać nie tylko olejem, ale m.in. polać chudą śmietanką lub sosem z jogurtu naturalnego. Zamiast majonezu i śmietany lepiej używać jogurtu naturalnego, doprawionego musztardą i przyprawami. Nawet dania słodkie mogą mieć mniej kalorii. W ciastach i słodkich potrawach można zmniejszyć ilość bakalii i miodu. Nie musimy dodawać cukru do kompotu z suszonych owoców (wystarczy słodycz z samych owoców). W deserach przygotowywanych na zimno cukier zastąpmy słodzikiem. W ciastach pieczonych zalecaną w przepisie porcję cukru możemy zmniejszyć o połowę. Dobrze jest zrezygnować z polew czekoladowych na rzecz cukru
pudru. Foremki i naczynia żaroodporne zamiast smarować tłuszczem, można wyłożyć specjalnym papierem do wypieków. Do ciast można dodawać więcej białek, a mniej żółtek.

„Talerzowa sprawa”

Jeśli nie mamy swojego udziału w kuchni, to nic straconego, bo to od nas zależy co i w jakich ilościach, wyląduje na naszym talerzu. Przy wigilijnym stole możemy spróbować wszystkich potraw, ale po trochu. Dania te rzadko są „bombami kalorycznymi”, najczęściej po prostu jemy ich za dużo. Najlepiej jest ograniczyć (albo w ogóle nie jeść) dodatków, tj. pieczywa, ziemniaków, nie są to w końcu żadne świąteczne specjały. Należy dokładnie gryźć i żuć każdy kęs. Jedząc barszczyk nie można przesadzać z pasztecikami i uszkami (maksimum to 2-3 sztuki). Dobrze jest unikać potraw smażonych (jeśli jest taka możliwość to lepiej żeby karp był gotowany, w galarecie lub pieczony) . Oprócz kompotu z suszu i barszczu czerwonego pijmy wodę mineralną i herbaty ziołowe bez cukru. Najlepiej jest zjeść tylko jedno słodkie danie każdego dnia świąt. Na świątecznym stole nie może zabraknąć owoców, będących alternatywą dla ciast. Nie zapominajmy o ruchu, odejdźmy od stołu! Świąteczny spacer to dobry sposób na spalenie kalorii.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Mimo wszystko nie udało nam się uniknąć obżarstwa? Wielogodzinne, kilkudniowe ucztowanie przy suto zastawionym stole może się dla nas niezbyt dobrze skończyć. „Odpokutujemy” to kłopotami z żołądkiem i wątrobą.

Najprostszym sposobem, aby tego uniknąć jest nie objadanie się! Możemy próbować złagodzić późniejsze objawy przejedzenia spożywając w czasie wieczerzy wspomagające trawienie buraczki i ćwikłę, odkwaszające i poprawiające pracę jelit warzywa (surówki, warzywa gotowane, kwaszone), a także pobudzający pracę wątroby i woreczka żółciowego chrzan. Pomogą nam także przyspieszające trawienie zioła- majeranek, tymianek, kminek.
Wieczorem po obfitym posiłku warto się napić herbatki z mięty lub rumianku.

Święta, święta i po świętach...

Po świętach, kiedy nie mamy już czym wytłumaczyć naszego łakomstwa, musimy obkurczyć ściany żołądka, aby nie domagał się od nas takiej ilości jedzenia jak w czasie świąt. W związku z tym powinniśmy ograniczyć przez kilka dni ilość pożywienia, możemy także zastosować dietą warzywno-owocową (ale tylko przez 7 dni!). Warto jednak odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest to potrzebne, skoro w prosty sposób możemy uniknąć wszelkich negatywnych konsekwencji świątecznego biesiadowania?

Magdalena Jarzynka - SetPoint Doradztwo Żywieniowe

www.setpoint.pl
Znajdź z nami swój punkt równowagi!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)