Są swingersami. Ujawnili, co jest dla nich najtrudniejsze

Jemma i Daz żyją w szczęśliwym związku od 10 lat. Kiedy doświadczyli kryzysu, zdecydowali się na dość nietypowy sposób na poradzenie sobie z gorszym momentem. Teraz mówią wprost, że gdyby nie odważna decyzja, pewnie dziś nie byliby już razem.

Para opowiada o swoim doświadczeniu swingowania
Para opowiada o swoim doświadczeniu swingowania
Źródło zdjęć: © Instagram | jemanddaz

08.02.2024 | aktual.: 08.02.2024 19:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

43-letnia Jemma i 40-letni Daz bez skrupułów opowiadają na Instagramie o tym, że zdecydowanie się na swingowanie uratowało ich związek. Choć zgodnie przyznają, że ten rodzaj intymności nie jest dla wszystkich, w ich przypadku sprawdziło się doskonale. Zakochani podkreślają, że w społeczeństwie wciąż krążą nieprawdziwe informacje na temat, przez co wiele osób negatywnie podchodzi do swingowania.

Chcieli na nowo wzmocnić związek. Zarejestrowali się na specjalnej stronie

W celu ratowania relacji Jemma i Daz założyli konto na portalu dla swingersów. Para szybko dostała zaproszenie do rezydencji, gdzie miała odbyć się prywatna impreza. Jemma i Daz podkreślają, że spotkania nie odbywają się w obskurnych barach czy klubach. Wiele osób spotyka się w "wysokiej klasy lokalach".

"Ten styl życia nie jest dla każdego, ale każdy powinien go rozważyć" - stwierdziła Jemma.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podkreśliła 43-latka, swingowanie stało się sposobem na uratowanie związku, i ponowne zbliżenie się, dzięki wzajemnym wspólnym doświadczeniom.

"Możesz także zbudować większe zaufanie do swojego partnera i przezwyciężyć leżącą u jego podstaw zazdrość, przywiązanie i problemy z ego" - dodała.

Jemma wymieniała kolejne zalety swingowania. Jak stwierdziła, taki model intymności sprawił, że partnerzy nabierają więcej pewności siebie, akceptacji odmienności, a także komunikowania swoich pragnień.

"Większość ludzi prowadzących ten styl życia z oczywistych powodów lubi pozostać anonimowa, ale zdecydowaliśmy, że jesteśmy szczęśliwi, gdy otwarcie rozmawiamy o tym, co robimy, aby przełamać związane z tym tabu" - podsumowała.

"To otworzyło nam oczy"

Choć obecnie Jem i Daz bardzo sobie chwalą swój styl życia, największym problemem dla obojga okazała się zazdrość, a w zasadzie samo powiązane z nią ryzyko. Myśl o dzieleniu się sobą była przerażająca.

"Ludzie myślą, że taki styl życia to anonimowa, jednorazowa umowa i myślę, że w przypadku niektórych osób może tak być. Tak naprawdę chcemy najpierw nawiązać kontakt z parami. Spędzamy razem trochę czasu, aby się poznać, umówić się z nimi, zanim podejmiemy dalsze działania" - wyznała 43-latka.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (127)