Szkoły na Pomorzu już uczą "cnót niewieścich" Czarnka. "Przeraża mnie to, co się dzieje ze względu na moją córkę"
Rodzice są zbulwersowani, a nauczyciele tłumaczą, że to wszystko dla "dobra ich córek". Szkoły podstawowe na Pomorzu wprowadziły obowiązkowy nakaz noszenia przez uczennice długich rękawów i nogawek nawet podczas zajęć wychowania fizycznego. Teraz jedna z dyrektorek wydała oświadczenie.
"Cnoty niewieście", o których mówił minister Przemysława Czarnek od samego początku wzbudzały sporo emocji, jednak nikt się chyba nie spodziewał, że aż tak szybko zmiany zostaną wprowadzone w szkołach. W kilku placówkach, m.in. na Pomorzu, dziewczynki otrzymały zakaz nakładania bluzek na ramiączkach i spodni z krótszymi nogawkami. Zdaniem jednej z nauczycielek w ten sposób mogą "kusić zarówno kolegów, jak i nauczycieli".
Szkoły na Pomorzu uczą "cnót niewieścich"
Taki zakaz pojawił się w dwóch szkołach na Pomorzu: Szkole Podstawowej nr 16 im. Władysława Broniewskiego w Gdańsku oraz w Szkole Podstawowej im. Bohaterów Ziemi Gdańskiej w Pszczółkach. W pierwszej z nich podczas apelu oznajmiono, że uczennice nie mogą odsłaniać za wiele, żeby "nie zachęcać chłopców" - co tyczy się nawet lekcji WF-u, na których muszą mieć długie spodnie dresowe. Jednej z uczennic zabroniono także noszenia w szkole tęczowej torby.
W drugiej placówce jest niestety podobnie. Tym razem jednak to wychowawcy klas już na początku roku poinformowali uczennice o zakazie noszenia koszulek na ramiączkach i krótkich spodenek, aby "nie kusić chłopców". Tłumaczone jest to ich bezpieczeństwem, co wydaje się być zatrważające, biorąc pod uwagę fakt, że jedna z nauczycielek wspomniała także o "kuszeniu nauczycieli".
- Proszę państwa, te zasady to w trosce o dziewczynki. Przecież w naszej szkole uczą także mężczyźni, dziewczęta nie powinny nosić krótkich bluzek, panowie mogliby się poczuć nieswojo - zacytowała kobietę "Gazeta Wyborcza".
Zobacz: Rok temu objął stanowisko ministra edukacji. Pogardliwie mówił o kobietach, nauczycielach i LGBT
Aktywistka komentuje
Temat wprowadzonych zakazów w szkołach wywołał prawdziwą burzę w sieci. Podjęła go na swoim profilu na Instagramie m.in. aktywistka Martyna Kaczmarek, która udostępniła post z cytatem wypowiedzi wychowawczyni, dodając opis: "Polska, październik, 2021. I tak powiedziała kobieta, kobiecie".
"Jeżeli dorosły mężczyzna odczuwa podniecenie na widok 12-latki, to nie powinien być nauczycielem. Makabra jakaś", "Przeraża mnie to, co się dzieje ze względu na moją córkę. Gdzie my zmierzamy?", "Jeśli ktoś widzi w dziewczynce obiekt seksualny, powinien być w zamknięciu. Jest zagrożeniem dla dziecka" - czytamy w komentarzach.
Dyrektorka szkoły wydała oświadczenie
Na artykuł opublikowany przez "Gazetę Wyborczą" postanowiła odpowiedzieć również dyrektorka szkoły podstawowej w Pszczółkach - Patrycja Linda-Górka. Kobieta wydała oświadczenie, w którym odwołała się do... statutu szkoły. Jak poinformowała w mediach społecznościowych placówki, w nim zawarte są m.in. punkty o odpowiednim ubiorze, m.in. podpunkt: "góra stroju musi zakrywać ramiona, dekolt, brzuch i biodra; nie może odsłaniać bielizny, spodnie o długości nie krótszej niż do kolan".
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.