Marta: "Państwo płacicie za procedurę in vitro i transfer zarodka, a następnie za leki, witaminy i suplementy. Jeśli poród miałby odbyć się w prywatnej klinice, to również trzeba uwzględnić ten koszt". "Bierze Pani?" – tego nie napisała. Było jasne, że dla niej surogacja to czysty biznes. Czy jednak na pewno można to sprowadzić wyłącznie do pieniędzy? Powiedziałam: sprawdzam.