Z naszego łóżka do morza było trzydzieści pięć kroków. Zdążyłam policzyć, zanim zadzwoniła Ewelina, zanim moja bańka pękła. Apartament mieścił się przy samej plaży. Dzieciaki od razu pobiegły się kąpać, a ja przystanęłam na kamiennym tarasie. Dotarło do mnie, że wyglądam jak modelka na zdjęciu w magazynie podróżniczym.