Ten piesek został porzucony w łazience na lotnisku. Nie zgadniecie, jak tłumaczyła się jego właścicielka
Słysząc o takich wydarzeniach, na chwilę można stracić wiarę w ludzkość. Ten uroczy piesek rasy Chihuahua został właśnie znaleziony w łazience na lotnisku. Maleństwo trzęsło się ze strachu, ale jego właścicielka i tak zdecydowała się go porzucić. Zobaczcie, jak wyjaśniła tę decyzję w pozostawionej razem z pieskiem notce.
Jak się okazuje, piesek ma trzy miesiące i został porzucony na jednym z lotnisk Los Angeles w ubiegły weekend. Dlaczego tak się stało? Właścicielka pieska tłumaczy tę decyzję… przemocą domową, której ofiarą stał się również szczeniak.
– Cześć, jestem Chewy! Moja właścicielka była w toksycznym związku i nie mogła sobie pozwolić na zabranie mnie na pokład samolotu. Z całego serca nie chciała mnie tu zostawiać, ale nie miała innego wyjścia – czytamy w odręcznie napisanym liście.
– Mój były chłopak kopnął mojego psa, kiedy się kłóciliśmy i nabił mu dużego guza. Prawdopodobnie potrzebuje weterynarza. Kocham Chewy'ego tak bardzo, proszę, ty też go pokochaj i zadbaj o niego – zakończyła dramatyczny list kobieta.
Chewy został znaleziony przez jednego z podróżnym niedługo po tym, jak jego właścicielka wsiadła do samolotu. Szczeniak został przetransportowany do schroniska dla psów, gdzie czeka na nowego właściciela. Ten powinien znaleźć się bardzo szybko, bo Chewy zyskał już spore grono wielbicieli na portalach społecznościowych.