Test krwi na obecność depresji
Amerykańscy naukowcy stworzyli test, który pozwala wykryć depresję na podstawie badania krwi – zawiadamia czasopismo „Translational Psychiatry”.
Amerykańscy naukowcy stworzyli test, który pozwala wykryć depresję na podstawie badania krwi – zawiadamia czasopismo „Translational Psychiatry”.
Badacze z Uniwersytetu Northwestern (USA) opracowali narzędzie służące diagnozowaniu depresji jednobiegunowej u osób dorosłych w oparciu o analizę poziomu dziewięciu wskaźników RNA we krwi. Nowy test nie tylko umożliwia obiektywne rozpoznanie choroby, ale pozwala na ocenę przydatności terapii poznawczej w jej leczeniu.
- To jasno pokazuje, że można przeprowadzić laboratoryjny test krwi pozwalający zdiagnozować depresję w taki sam sposób, w jaki diagnozuje się wysokie ciśnienie czy wysoki poziom cholesterolu. Ten test przenosi diagnozę zdrowia psychicznego w XXI wiek i umożliwia indywidualne podejście do każdej osoby cierpiącej na depresję – mówi Eva Redei, współautorka narzędzia.
W badaniu uczestniczyło 32 pacjentów z depresją oraz 32 zdrowe osoby w wieku od 21 do 79 lat, od których pobrano próbki krwi i poddano je analizie porównawczej.
Okazało się, że osoby cierpiące na depresję znacznie różniły się pod względem poziomu dziewięciu wskaźników RNA we krwi od pozostałych badanych.
Następnie pacjenci wzięli udział w trwającej 18 tygodni terapii poznawczej, która części z nich pomogła wyleczyć się z choroby.
Po ponownym badaniu krwi naukowcy doszli do wniosku, że określony układ wskaźników RNA pozwala stwierdzić, kto skorzysta na terapii, a kto nie osiągnie oczekiwanych rezultatów.
Zaobserwowano ponadto, iż stężenie trzech wskaźników pozostawało odmienne u osób zdrowych i osób wyleczonych z depresji. Wydaje się, że może być to sygnał świadczący o podatności na zachorowanie.
W przeszłości stworzono już test krwi na obecność depresji, lecz służący jedynie do badania nastolatków. Teraz szybka, obiektywna i dokładna diagnoza będzie możliwa również w przypadku osób dorosłych.
1 mln Polaków zażywa leki przeciwdepresyjne - powiedział prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego prof. Janusz Heitzman. Do placówek psychologicznych co roku zgłasza się 1,5 mln osób. Jak analizowano podczas specjalnej konferencji w Katowicach zaburzenia depresyjne ma nawet 25 proc. populacji i coraz częściej są to ludzie młodzi.
Polskie Towarzystwo Psychiatryczne przypomina, że co piąta dorosła osoba doświadczyła w jakimś okresie życia zaburzeń psychicznych. Najczęściej są to nerwice, zaburzenia lękowe oraz depresje i psychozy. Są one częstszą przyczyną niepełnosprawności, np. absencji chorobowej, aniżeli nowotwory i schorzenia serca.
na podstawie (PAP)/ooo/mrt/