"Tłumaczyć się nie muszę". Już wiadomo, dlaczego wyjechał bez Dody
Burza wokół samotnego wyjazdu Dariusza Pachuta trwa. Ukochany Dody postanowił tym razem zabrać głos. "Nie jestem z show-biznesu, ale..." - zaczyna trener, po czym dodaje kilka dosadnych słów.
Doda w jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że urlop w Wietnamie, który spędziła z Dariuszem Pachutem, pozwolił im lepiej się poznać.
"Podobno wystarczy pojechać na wakacje, żeby wiedzieć, czy wracacie razem, czy oddzielnie. (…) Azja, rewelacyjne miejsce. Mam nadzieję, że tam wrócimy" - powiedziała wokalistka w rozmowie z Plejadą.
Po zakończeniu rajskich wakacji Doda wróciła do Polski. Internauci szybko się zorientowali, że Dariusz Pachut jej nie towarzyszył. Zaczęli się martwić, że między zakochanymi nie układa się najlepiej. "A to oczko za Panem?"; "Czemu pan z Dodą nie wrócił do Polski?" - takie pytania zaczęły się pojawiać pod instagramowymi postami Pachuta. Trener postanowił zabrać głos na InstaStories.
Dariusz Pachut o samotnej podróży. "Nie muszę się tłumaczyć"
Ukochany piosenkarki dyplomatycznie, choć dosadnie, skomentował krążące pogłoski. Zaczął od tego, że choć nie jest z show-biznesu, na jego przykładzie widać, jak funkcjonują media. Pachut stwierdził, że skoro każdy jego ruch jest śledzony, to ludzie powinni wiedzieć, że po powrocie z Wietnamu publikował na Instagramie posty z własnego mieszkania - "spod choinki w domu". W dalszej części oznajmił, że drugi wyjazd odbywa w celach służbowych.
"To zobowiązania zawodowe, nie wakacje - z czego tłumaczyć się nie muszę. Zatem, nie zważając na nic, po prostu sobie spokojnie żyjemy" - stwierdził.
Czy fanów uspokoiło to wyznanie?
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl