To była wielka miłość Urszuli Dudziak. Skończyła się tragicznie
Urszula Dudziak była żoną muzyka jazzowego, Michała Urbaniaka. Razem wyemigrowali do Stanów, gdzie mąż rzucił ją dla innej kobiety. Dudziak znalazła pocieszenie w ramionach Jerzego Kosińskiego, pisarza, który szybko został jej kochankiem. Niestety wielkie uczucie przerwała ogromna tragedia.
Urszula Dudziak przez wiele lat była żoną Michała Urbaniaka, z którym doczekała się dwóch córek. Wokalistka w 1973 roku wyjechała z mężem do Stanów Zjednoczonych. "Przylecieliśmy z Michałem do Nowego Jorku 11 września 1973 r. Przemyciliśmy 2 tys. dol. oraz pół kilograma złota w biżuterii i w złotych 20-dolarówkach. Graliśmy przez kilka lat do kotleta w Szwecji i za każdym razem, kiedy Michał ku mojej rozpaczy dawał w szyję, do swoich przeprosin i obietnicy poprawy dołączał albo pierścionek, albo bransoletkę. Uzbierało się tego sporo" - opowiadała w jednym z wywiadów.
Ich związek nie przetrwał. Urbaniak rzucił żonę dla Liliany Głąbczyńskiej-Komorowskiej. "Mój mąż rzucił mnie dla młodszej aktorki, która akurat miała w Ameryce swoje pięć minut, o mnie mówił per stara żona. Tam w USA istnieliśmy jako duet i rozstanie też przyczyniło się do tego, że coraz mniej mieliśmy pracy" - podkreślała Urszula Dudziak w "Vivie!".
Urszulę Dudziak i Jerzego Kosińskiego połączyła wielka miłość. "To była tęcza takich doznań"
Dudziak znała Jerzego Kosińskiego z telewizji. W wywiadzie dla "Kuriera Porannego" opowiada, że pisarz naprawdę jej się spodobał i pewnego razu spotkała go na żywo. "Przyglądałam mu się z zaciekawieniem, wręcz ekscytacją i tak sobie pomyślałam: ale jest przystojny, jakie ma oczy, jaką ma niezwykłą twarz. Był coraz bliżej, a ja w panice mówiłam do siebie: muszę go zaczepić, tylko co mu powiem. Już sobie układałam, co mu powiem, ale on w ostatniej chwili spuścił głowę i nie miałam śmiałości go zaczepić" - mówiła.
Poznali się dopiero po rozstaniu wokalistki z mężem, w 1987 roku, w klubie Blue Note. Kosiński miał wtedy żonę, jednak nazywał swój związek "małżeństwem biurokratycznym", istniejącym tylko na papierze. Zaprosił Dudziak na randkę, która potoczyła się bardzo szybko. "Wybrałam ciemnozieloną, bardzo obcisłą suknię, srebrne klipsy, czarne pończochy w drobną siatkę i bardzo wysokie szpilki. Pod suknią miałam seksowną czarną bieliznę, atłasowy pasek do pończoch i wyperfumowane ciało" - opisała Dudziak w autobiografii. Poszli do łóżka jeszcze tej samej nocy.
Seks okazał się ekscytujący, a para zakochała się w sobie bez pamięci. "To była tęcza takich doznań, których nigdy wcześniej nie miałam i nigdy już pewnie nie będę mieć... Nie wiem, czy to można wyrazić słowami. Nie wiem, czy to można wyśpiewać. Arthur Miller mówił o Marilyn Monroe, że go dusiła, pożerała, że czuł się przy niej sparaliżowany. Ja też się czułam z Jerzym jak sparaliżowana. Ciągle czekałam na jego telefon, żyłam nim. To mnie dławiło, wiązało, a jednocześnie uskrzydlało" - opowiadała Dudziak w "Gazecie Wyborczej".
Czytaj także: Mika Urbaniak o chorobie afektywnej dwubiegunowej. Wstrząsający wywiad córki Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka
Uczucie zakończyło się tragicznie. "Był moją miłością życia"
Czteroletni związek przerwało tragiczne wydarzenie. 3 maja 1991 roku Jerzy Kosiński, który cierpiał z powodu poważnych chorób serca, popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku. Wieczorem, dzień wcześniej spotkali się jeszcze z Dudziak, zjedli kolację i poszli do kina. Później, gdy obydwoje byli już w domach, rozmawiali jeszcze przez telefon, umówili się na spacer. Niestety, tej samej nocy Kosiński zażył dużą dawkę barbituranów, nałożył na głowę foliową torebkę i wszedł do wanny napełnionej wodą.
Dudziak nie mogła się pogodzić ze śmiercią ukochanego. W 1997 roku wydała dedykowany Kosińskiemu album "Malowany ptak". "Ból. Właśnie tym słowem mogę opisać tę płytę. Pracowałam tak długo, aż ból został oswojony moim głosem" - opowiadała w "Wysokich Obcasach". "Jerzy był moją miłością życia i czuję, że cały czas jest ze mną. Z Michałem Urbaniakiem jesteśmy jak brat i siostra, troszczymy się o siebie. A Kosiński jest ze mną w takim metafizycznym wymiarze. Bardzo często z nim rozmawiam, proszę go o pomoc, szczególnie kiedy muszę coś napisać" - podkreślała z kolei w rozmowie z "Kurierem Porannym".
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl