To już czwarta rocznica tragicznej wyprawy. Emocjonalny wpis partnerki himalaisty Tomasza Mackiewicza: Tomku, jesteś legendą
"Dziś czwarta rocznica historycznego i wyjątkowego zimowego wejścia na Nanga Parbat" - napisała partnerka Tomasza Mackiewicza - wybitnego himalaisty, który górom poświęcił swoje własne życie.
25 stycznia 2018 r. Tomasz Mackiewicz wraz z Élisabeth Revol weszli na szczyt Nanga Parbat zimą. Wyprawę tę podjęli bez wspomagania tlenu z butli. Byli drugim zespołem, któremu dotychczas udało się to osiągnąć. Niestety, Mackiewicz nie zdołał zejść z ośmiotysięcznika.
Poruszający wpis żony zmarłego himalaisty Tomasza Mackiewicza
"Dziś czwarta rocznica historycznego i wyjątkowego zimowego wejścia na Nanga Parbat, w lekkim stylu, częściowo nową drogą. Drugie wejście zimowe na Nanga Parbat, pierwsze w lekkim stylu alpejskim, drugie zimowe kobiece na ośmiotysięcznik, pierwsze - Polaka zimą na Nanga Parbat. Droga Mackiewicz-Revol - jedyna wytyczona w lekkim stylu na ośmiotysięczniku zimą. Kłaniam Ci się Tomku i Eli nisko za to wyjątkowe dokonanie i przepiękny styl obcowania zimą z ośmiotysięczną, wyjątkowo wymagającą górą w Himalajach. Tomku, jesteś Legendą" - napisała partnerka zmarłego himalaisty, Anna Solska-Mackiewicz.
Katastrofalne warunki. Co się stało na Nanga Parbat?
Przypomnijmy, że w trakcie zejścia z Nanga Parbat pogoda uległa znacznemu pogorszeniu. Według relacji Francuzki Mackiewicz dostał choroby wysokościowej i ślepoty śnieżnej. Co więcej, jego kończyny były znacznie odmrożone. Revol doprowadziła mężczyznę do niewielkiej szczeliny na wysokości ponad 7 tys metrów, tak by mógł przeczekać na nadchodzącą pomoc. Sama udała się w dalszą drogę powrotną.
Jak się później okazało, w momencie "rozstania", Mackiewicz doświadczył prawdopodobnie obrzęku płuc w stadium zaawansowanym, a na wysokości, na której się znajdował, nie byłby w stanie przeżyć więcej niż pięć godzin. Na 30 stycznia 2018 r. przyjęto datę śmierci himalaisty.
- Tomek był już w stanie ciężkim. Nie widział, miał rozległe odmrożenia, z trudem się poruszał. Znajdowali się na dużej wysokości, było zimno, a jego stan gwałtownie się pogarszał. Znam się na górach na tyle, żeby wiedzieć co to znaczy. Koniec. Elisabeth zrobiła dla niego więcej niż leżało w ludzkiej mocy. Walczyła o jego życie tak samo jak o własne. (...) Przed ich wyprawą na Nangę znałyśmy się mało. Właściwie w ogóle. Przyjaźń między nami zaczęła się po śmierci Tomka. Ona potrzebowała mnie, ja jej, żeby jakoś przez to wszystko przejść. Poskładać swój świat od nowa. To był koszmar dla niej i dla mnie. Musiałyśmy sobie pomóc. Zmierzyć się z bólem i uczynić ten potworny ciężar choć trochę lżejszym. Rozłożonym na nas obie - mówi dziś Anna Solska-Mackiewicz.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.