To zabije wasz związek. Cztery pułapki miłości
Na początku jecie sobie z dziubków i nie możecie się od siebie odkleić. Potem jest trochę trudniej. Chcesz, żeby wasz związek był szczęśliwy, a zamiast tego zaczyna on przypominać piekło wzajemnych oskarżeń i nudy. Być może wpadliście w jedną z czterech pułapek miłości. Jak się przed tym ustrzec?
Na początku jecie sobie z dziubków i nie możecie się od siebie odkleić. Potem jest trochę trudniej. Chcesz, żeby wasz związek był szczęśliwy, a zamiast tego zaczyna on przypominać piekło wzajemnych oskarżeń i nudy. Być może wpadliście w jedną z czterech pułapek miłości. Jak się przed tym ustrzec?
Nie rozpieszczaj go
Kiedy twój partner wraca z pracy, na stole czeka na niego ciepły obiad. Wyprzedzasz jego myśli. Spełniasz wszystkie zachcianki. Na początku on dziękuje i docenia, ale z czasem tak bardzo się do tego przyzwyczaja, że nie zauważa twoich starań. To, co kiedyś było wyjątkowe, staje się zwyczajne. Tobie przestaje zależeć, on natychmiast to wychwytuje i ma pretensje, że... już o niego nie dbasz. Afera gotowa!
Nasz rada: nie przesadzaj z dobrocią! Profesor Wojciszke, w książce "Psychologia miłości", tłumaczy, że nie można zagłaskiwać partnera na śmierć. Trzeba się o siebie troszczyć, ale należy robić to umiejętnie. Komplementuj go, rób mu prezenty, organizuj wspólne wyjścia, smaż ulubione kotlety, ale... tylko od czasu do czasu. Dopóki nie stanie się to rutyną, wasz związek jest bezpieczny.
Święty spokój=martwy spokój
Wojciszke nazywa to "pułapką bezkonfliktowości". Wielu ludzi uważa, że jeśli ludzie się naprawdę kochają, to się nie kłócą. Zamiast tego zamiatają wzajemne żale pod dywan. Ona przymyka oko na to, że on nie opuszcza deski w toalecie i nie zmywa po sobie naczyń, ale nie zwróci mu uwagi. On ma jej za złe godzinne rozmowy telefoniczne z mamusią i kolejną, "zbędną" parę butów w szafie. Unika jednak tego tematu, bo nie chce być małostkowy. Obojgu zależy na świętym spokoju. W końcu jednak któreś z nich wybucha w najmniej odpowiednim momencie i wylewa wszystkie nagromadzone frustracje.
Konfliktów nie należy unikać - trzeba je rozwiązywać. I to na bieżąco. Mówiąc o tym, co cię denerwuje, zyskujesz szansę na zmianę. Ważne jest też to, w jaki sposób wyrażamy wzajemne żale. Pamiętaj, by unikać określeń "ty zawsze" i "ty nigdy".
Z obowiązku
"Pułapka obowiązku" jest najgroźniejsza dla związku. Kochasz się z nim, bo "musisz"? Wyjeżdżacie razem na wakacje, bo "tak wypada"? Prasujesz jego koszule, bo "powinnaś"? A może chciałabyś się rozstać, ale w końcu przysięga do czegoś zobowiązuje...? Pamiętaj, im więcej przymusu, tym mniejsza motywacja. Jak twierdzi prof. Wojciszke": "systematyczne podpieranie własnych uczuć do partnera poczuciem obowiązku prowadzić może do ich zaniku."
Zastanów się, co robisz z wewnętrznej potrzeby, a co dlatego, że "powinnaś". Bo czy związek z obowiązku ma w ogóle jakiś sens?
Zasada sprawiedliwości
Wasz związek przypomina ring bokserski? Stosujecie zasadę: "oko za oko, ząb za ząb"? Jeśli on zapomni o waszej rocznicy, ty "zapomnisz" o jego urodzinach? Kiedy ty się spóźnisz na spotkanie, on następnym razem złośliwie postąpi tak samo? Niestety, wpadliście w "pułapkę sprawiedliwości"...
Oznacza to, że domagacie się sprawiedliwości w wymianie „świadczeń". W praktyce sprowadza się to do tego, że nieustannie oddajecie sobie ciosy. W rezultacie stajecie się zmęczeni i ciągłą walką, i sobą nawzajem. Przerwij to koło przemocy. Jeśli doświadczyłaś przykrości, zamiast się "odwdzięczać", powiedz partnerowi o swoich odczuciach. I, choć zabrzmi to naiwnie, odpowiadaj dobrem na zło. Bo miłość to nie pole walki.