Tori Spelling po śmierci Luke'a Perry'ego. Zrobiono jej zdjęcia
Tori Spelling została sfotografowana przez paparazzich chwilę po tym, jak świat obiegła informacja o śmierci Luke'a Perry'ego. Aktorzy znali się 30 lat. Występowali razem w kultowym "Beverly Hills 90210". Spelling wyglądała na przybitą.
– Jestem w kompletnym szoku i mam złamane serce. Smutno mi z powodu jego dzieci, uwielbiał je ponad wszystko. Był taki dumny z Jacka i Sophie – tak śmierć Luke'a Perry'ego komentuje Tori Spelling.
Aktorka powiedziała, że jej przyjaciel był "najmilszym i najbardziej pokornym człowiekiem, jakiego znała". Dodała, że zawsze mogła na niego liczyć. Nazwała go "bratem i obrońcą". Ona grała Donnę, on Dylana w słynnym serialu.
Spelling, jako jedyna z obsady "Beverly Hills 90210", pokazała się publicznie w dniu śmierci Perry'ego. Paparazzi zrobili jej zdjęcia, gdy siedziała w zaparkowanym pod domem aucie. Twarz aktorki mówiła więcej niż słowa.
Luke Perry zmarł 4 marca. Kilka dni wcześniej doznał urazu mózgu i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Aktor nie odchodził w samotności – w ostatnich chwilach towarzyszyli mu jego najbliżsi, w tym dwójka dzieci. Miał 52 lata.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Triki urodowe z PRL-u. Testujemy