Zarzuciła nogi na oparcie. Czerwone rajstopy i obcasy kradną show

Kolorowe rajstopy w latach 60. były absolutnym must-have. Przedstawicielki subkultury Mods zestawiały je z trapezowymi spódniczkami mini, geometrycznymi sarafanami i czółenkami na kwadratowym obcasie. Najmodniejsze modele przybierały soczyste kolory, które działały jak dopamina i wpisywały się w nurt pop-artu. Ówczesny trend na wiele lat wypadł z modowego obiegu, ale teraz powraca jak bumerang ze zdwojoną siłą. Olga Bołądź już wstąpiła do fanklubu kolorowych rajstop, a my nie możemy napatrzeć się na jej stylizację.

Czytaj także: Opcja tylko dla odważnych. Przebrała się za "seksowną bibliotekarkę"

Aktorka postawiła na czerwień. Temperamentną, ognistą, przyspieszającą puls i ziemską, która idealnie odnajduje się w wieczorowych i wyjątkowych okolicznościach. Kryjące rajstopy w mocnym kolorze wzbudziły sensację na imprezie. Odkąd powróciły do mody z impetem zalewają ścianki i ulice.

W towarzystwie różowych butów na słupku i platformie przyciągały wzrok jak magnes. W końcu róż, który jeszcze nie tak dawno gryzł się z czerwienią jak pies z kotem, teraz należy do grona najbliższych przyjaciół koloru miłości. Zdjęcie nóg Olgi Bołądź na dwukolorowej ścianie przełamanej fioletową sofą, wygląda jak reklama Saint Laurent.

Czarna sukienka o długości mini to już ukłon w stronę mody lat 80. Marszczona kreacja, która opinała sylwetkę Olgi Bołądź, prezentowała duży wzór kwiatów. Okazuje się, że flora nie zawsze jest romantyczna, łagodna i potulna jak baranek. Deseń w stylizacji Bołądź bazował na kontraście, a jego powiększona skala sprawiła, że sukienka w kwiaty pokazała swoje drugie oblicze – dobitne, bezkompromisowe, doprawione pieprzem.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl