Blisko ludziUdawali porwania, by wyłudzić pieniądze. Studenci ofiarami przestępców

Udawali porwania, by wyłudzić pieniądze. Studenci ofiarami przestępców

Studenci w Australii padli ofiarami wyrafinowanego przekrętu. Szantażyści, podając się za przedstawicieli władzy, domagali się od młodych ludzi pieniędzy. Ci, by je zdobyć, pozorowali porwania i wysłali rodzicom zdjęcia z żądaniem okupu.

Przestępcy w Australii wymyślili nowy sposób na okradanie ludzi
Przestępcy w Australii wymyślili nowy sposób na okradanie ludzi
Źródło zdjęć: © 123RF
Aleksandra Kisiel

28.07.2020 11:29

Przestępcy z Australii wykorzystując chińskich studentów, wzbogacili się o miliony dolarów. Policjanci z Nowej Południowej Walii odkryli przestępczy schemat działania, którego ofiarami padły rodziny z Chin.

Porwali samych siebie. Chińscy studenci ofiarami przekrętu

Szantażyści wyszukiwali w mediach społecznościowych studentów z Chin. Następnie dzwonili do nich i rozmawiając po mandaryńsku, podawali się za policjantów i innych przedstawicieli władzy. Mówili o przestępstwach, jakie rzekomo studenci mieli popełnić w rodzinnym kraju i przekonywali, że jedynym sposobem, by uniknąć deportacji i więzienia, jest zapłacenie grzywny. Kwoty były ogromne.

Ci, którzy mogli, płacili z własnej kieszeni. Innym szantażyści radzili, aby upozorowali własne porwanie i wysłali rodzicom w Chinach zdjęcia, żądając okupu. Metoda okazała się bardzo skuteczna. Rodzice przerażeni sytuacją, w jakiej znaleźli się młodzi ludzie bez wahania wysyłali pieniądze. Kwoty były spore. Rekordziści przelali na konto 1,4 miliona dolarów. Dla wielu oszukanych rodzin 20 czy 40 tys. dolarów, które przeznaczyli na "okup" to oszczędności życia.

Po przestępcach słuch zaginął, ale jak podaje policja w Australii, co weekend zgłaszają się nowe ofiary. Są zawstydzone, że dały się nabrać, ale też, że rodziny straciły tak wielkie sumy. Policja ma tylko dwie rady dla młodych ludzi: mieć świadomość, że takie rzeczy się zdarzają i nigdy nie godzić się na przesyłanie pieniędzy "policjantom" bez wizyty na komisariacie. I po drugie - jak najszybciej zawiadomić służby, gdy podejrzewamy, że padliśmy ofiarą oszustwa.

To uniwersalne zasady, które mają zastosowanie również w Polsce.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)