Była "rosyjską patriotką". Mówi, kim czuje się w Polsce

Alona Szostak 10 października obchodzi urodziny
Alona Szostak 10 października obchodzi urodziny
Źródło zdjęć: © AKPA

10.10.2024 16:22, aktual.: 10.10.2024 18:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Alona Szostak 10 października 2024 roku skończyła 56 lat. Aktorka ma polsko-rosyjskie korzenie i urodziła się w Petersburgu. - Żyłam w świadomości, że jestem Rosjanką, że mieszkam w swoim kraju. Teraz już dłużej jestem tu niż tam - mówi o sobie.

Alona Szostak to aktorka, którą mogliśmy zobaczyć m.in. w produkcji "Biała odwaga", gdzie wcieliła się w postać mamy Bronki, a także pojawiała się w wielu polskich serialach. Swoją karierę zawodową rozpoczynała w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Nadal występuje w teatrach. W 2023 roku zagrała Różę w spektaklu "Cudzoziemka", który był wystawiany na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu.

Alona Szostak otwarcie mówiła o pewnym podobieństwie do postaci, w którą się wcielała. Kiedy przyjechała do Polski, z malutką córką, mając 23 lata, również czuła się cudzoziemką.

- Mój ojciec nie był ślubnym dzieckiem. Po prostu wojsko polskie szło przez Ukrainę na wschodni front, moja babcia była już wtedy wdową… Nie wiem, czy to była miłość, czy po prostu pożądanie dwojga ludzi okaleczonych przez wojnę - wyznała podczas rozmowy z portalem teatr-pismo.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"My byliśmy w szoku"

W wywiadzie przeprowadzonym przez Joannę Ostrowską Alona Szostak wspomniała, jak zachował się jej ojciec w momencie, gdy wyznał prawdę o pochodzeniu rodziny.

- Tatuś odkrył to przed nami bardzo późno, w swoje urodziny. Zalewając się łzami, powiedział, że on nie jest Szostak, że on ma na nazwisko Dariński. My byliśmy w szoku, a on płacze, że ma polskie korzenie - mówiła aktorka.

W związku ze swoimi rosyjskimi korzeniami i wojną w Ukrainie już po rozmowie z dziennikarką portalu teatr-pismo.pl Alona Szostak poprosiła o dodanie kilku zdań do rozmowy.

- Uważałam się za rosyjską patriotkę, ale jestem za wolnością, za swobodą ludzi, za pokojem. Dziś jestem Polką. Tu od trzydziestu lat jest mój dom, tu mieszka moja rodzina: mąż, dzieci. Tu odnalazłam własną tożsamość. Tam jest moje dzieciństwo, stamtąd pochodzi mój duch i moje piosenki - podkreśliła.

Tym samym odniosła się do sytuacji powiązanej z koncertem na rzecz Ukrainy, organizowanym przez poznańskie teatry. Aktorka miała bowiem zaśpiewać w trakcie wydarzenia w języku rosyjskim utwór "Wojna".

"Czy ja już nie będę mogła śpiewać w Polsce po rosyjsku?"

Alona Szostak nie ukrywała, że jest związana z Rosją, gdyż tam spędziła swoje dzieciństwo. Olha Hryhorash z Teatru Emigrant nie zgodziła się, by aktorka zaśpiewała w trakcie koncertu piosenkę po rosyjsku - utwór wydawał się jej niewłaściwy. Alonie zaproponowano inny utwór w języku polskim, jednak odmówiła.

- Czy ja już nie będę mogła śpiewać w Polsce po rosyjsku? - zapytała dziennikarza "Gazety Wyborczej".

Jak podkreśliła, wielokrotnie potępiała najazd Rosji na Ukrainę. Już w pierwszym dniu wojny zaproponowała pomoc dla uchodźców z Ukrainy.

- Nie mogłam wystąpić na koncercie dla Ukrainy organizowanym w Poznaniu. Dla większości ludzi było to oczywiste: Rosjanka śpiewająca po rosyjsku w tej sytuacji to raczej niefortunny pomysł. Pierwszy raz od trzydziestu lat mieszkania w Polsce musiałam się tłumaczyć, dlaczego mówię po rosyjsku; pierwszy raz nie mogłam zaśpiewać w moim języku - podkreśliła portalowi teatr-pismo.pl.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta