Violetta Villas obchodziłaby 83. urodziny. Tak wygląda teraz grób artystki
Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku. Gdyby żyła, kończyłaby 83 lata. Z tej okazji grupa wiernych fanów artystki złożyła na jej grobie ogromny wieniec w kształcie serca.
Villas (naprawdę Czesława Gospodarek) bywa nazywana "pierwszą celebrytką PRL-u". Jej historia to gotowy scenariusz na film: dorastała w konserwatywnej rodzinie, do pierwszego ślubu została zmuszona przez ojca: - Chciał, żebym była gospodynią domową z gromadką dzieci. Gdy miałam 17 lat, wydał mnie za mąż, za dużo starszego ode mnie mężczyznę. I nie pomagało, że się broniłam - opowiadała.
Wielkie sukcesy, bolesne porażki
Ciągnęło ją jednak do muzyki i estrady. Miała 23 lata, gdy wygrała przesłuchania w Polskim Radiu i wylansowała pierwszy przebój. Jako jedna z nielicznych wówczas Polek koncertowała za granicą, m.in. w Paryżu oraz Las Vegas. Koszt przygotowania rewii z jej udziałem wynosił 50 tys. dolarów, a osobistym stylistą Villas był konsultant domu mody Dior.
Przyzwyczajona do ogromnych luksusów piosenkarka, po powrocie do Polski w latach 70., popadła w ubóstwo. Rozważała nawet wstąpienie do zakonu… Ostatecznie w latach 80. wróciła na scenę, z Teatrem Syrena znów koncertowała w Stanach Zjednoczonych.
Smutne ostatnie lata
Niestety, w ostatnich latach życia mocno podupadła na zdrowiu, była pacjentką szpitala psychiatrycznego, a o jej domu – pełnym psów i kotów – krążyły legendy. Po śmierci artystki pracująca u niej gospodyni – Elżbieta Budzyńska – została skazana na 1,5 roku bezwzględnego więzienia za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Violettą Villas.
Villas przez całe życie zaliczała spektakularne wzloty i równie bolesne wypadki. Fani artystki do dziś nie mogą sobie wybaczyć, że przed śmiercią wiele wycierpiała – żyła w nędzy, z ograniczoną świadomością, prawdopodobnie pojona alkoholem i bardzo zaniedbana.
Wieniec ku pamięci
Wielu z nich nadal pamięta o piosenkarce i regularnie odwiedza jej grób na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Z okazji 83-urodzin gwiazdy kilkoro jej wielbicieli złożyło tam wieniec w kształcie serca z inicjałami artystki.
- Ten wieniec jest od wszystkich fanów, od wszystkich wielbicieli pani z całego świata od Chicago po Tokio. Od Sztokholmu po Rzym... Od całej Polski, od wszystkich ważnych miejsc dla pani, a przede wszystkim od bijących serc ludzi, którzy kochają panią za ten głos o sile wodospadu Niagara, za te emocje, które dawała nam pani ze sceny - za uczucia, za ciepło bijące od pani, za miłość do ludzi i do stworzeń. Posyłamy pani naszą wdzięczność, miłość i naszą wieczną pamięć. Pani jest z nami i będzie z nami na zawsze – powiedział nad grobem ich przedstawiciel – Jacek Mureno.
Mężczyzna w mediach społecznościowych zamieścił zdjęcia, na których pokazał, jak wygląda teraz grób artystki. Oprócz wieńca znajdują się tam inne, świeże kwiaty oraz znicze.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl