W świecie magii. Disneyland odwiedzili niezwykle goście z Polski
Na co dzień mierzą się z poważnymi chorobami. Przez trzy październikowe dni skupiają się jednak na czymś innym; tworzeniu wspólnych wspomnień z bliskimi. Podopieczni fundacji Mam Marzenie pod skrzydłami Disney Polska przenieśli się wraz z rodzinami do bajkowego świata, o którym w pewnym momencie śni każde dziecko.
Księżniczki, Piotruś Pan, Kapitan Hak, Olaf… Jest jedno miejsce w Europie, gdzie bohaterów różnych bajek, które znamy, możemy zobaczyć w jednym miejscu, przechadzających się uliczkami między urokliwymi domkami, dosłownie wyjętymi z filmów Disneya. Nad kamieniczkami króluje wysoki zamek, w którym mieszkała Śpiąca Królewna. Po tym opisie już chyba nie musimy dużo więcej tłumaczyć. Nasza wycieczka dotarła do Disneylandu, znajdującego się tuż pod Paryżem we Francji.
Fundacja Mam marzenie we współpracy z Disney Polska, otworzyła przed swoimi podopiecznymi bramy do bajkowego świata. Przez trzy dni dzieci, a także ich rodzice, rodzeństwo, babcie, czy ciocie, poznawali razem park rozrywki, gdzie dosłownie każdy na moment zapomina o obowiązkach, rzeczywistości, a także… swoim wieku. To jedno z nielicznych miejsc, gdzie dziecięcą radość można zobaczyć na twarzy dorosłego.
Disneyland Adventures
Pierwszy przystanek - wzruszające powitanie
Wolontariusze fundacji, a także rodziny z dziećmi, wylatują z Warszawy wczesnym rankiem. Podekscytowani milusińscy nie kryją, że nie mogą się doczekać przygody w Disneylandzie. Dla wielu dzieci sam lot, pierwszy w życiu, już był ogromną atrakcją. Część podziwia widok za oknem, część ogląda bajki, kilka osób zasypia. Nikt z nich nie wie, że pierwszych "mieszkańców" bajkowego świata, pozna jeszcze przed przekroczeniem bram samego parku.
Kiedy dojeżdżamy na miejsce, w hotelu obecni na miejscu wolontariusze z Disneya prowadzą gości z Polski do sali, gdzie na dzieci czeka… Myszka Miki i Myszka Minnie. To wyjątkowo wzruszający moment - część dzieci początkowo niepewna, zaskoczona sytuacją, rozgląda się za rodzicami. Starsze dzieci bez obaw podchodzą i przytulają bohaterów ulubionych bajek. Przygoda dopiero się zaczyna. Kolejne atrakcje czekają na dzieci już w samym parku.
Poznajcie Helenkę i Zuzię, miłośniczki mocnych wrażeń
Dołączam do jednej rodziny. Dwie siostry przyjechały na miejsce z tatą i mamą. Ojciec Zuzi i Helenki opowiada, że był już w Disneylandzie z niepełnosprawnym synem. Zapewnia przy tym, że wiele miejsc w parku jest świetnie dostosowana do potrzeb takich gości. Mężczyzna wzrusza się, wspominając tamten wyjazd. Niestety brat dziewczynek nie żyje. Teraz pod opieką fundacji jest 11-letnia Helenka, która przyszła na świat jako wcześniak. Dziewczynka urodziła się z wylewem IV stopnia.
Lekarze stwierdzili też, że jest nosicielką NBIA. wykryto też u niej DPM. Od małego Helenka jest poddawana rehabilitacji; wylew poskutkował prawostronnym paraliżem. Rodzice modlą się o to, aby NBIA się nie uaktywniła u córki. Na to samo schorzenie cierpiał ich nieżyjący syn. Marzeniem Helenki, która jest podopieczną fundacji Mam Marzenie, był wyjazd do Disneyalndu - z rodzicami i straszą siostrą.
Pytam się Zuzi i Helenki gdzie idziemy. Odpowiedź jest tylko jedna: rollercoaster. Ten szybki, w ciemności, gdzie w trakcie przejazdu można się poczuć niczym bohater Star Warsów, jednej z ulubionej serii filmów dziewczynek. Dzięki specjalnym opaskom, które dostaliśmy wcześniej, omijamy długą kolejkę i łapiemy się na najbliższy przejazd. Przejazd trwa kilka minut - wszyscy krzyczymy i śmiejemy się wniebogłosy.
Tempo było takie, że czuję łzy na policzkach. Patrzę na siostry - uśmiechają się od ucha do ucha, to było to! Mama dziewczynek, już mniej zadowolona, przyznaje, że więcej na coś takiego chybaby nie wsiadła. Przechodzimy jeszcze później na podniebny rejs odrzutowcem wraz z CPO-3, później trafiamy na płynące łódki w świecie Piratów z Karaibów. Wszystkie atrakcje sprawiają całej rodzinie wiele radości. Pytam się Helenki, jak jej się podoba, bo widzę… delikatne znudzenie na jej twarzy!
– Te rollercoastery, szybkie, są najlepsze! - mówi mi wprost.
Po wyjściu z łódek rodzina idzie dalej we własnym gronie, aby prywatnie cieszyć się atrakcjami tego niezwykłego parku. Widać, że łączy ich wszystkich niezwykła więź. Rodzice czujnie pilnują córek, ale widać jednocześnie na ich twarzach spokój, wzruszenie i radość, że mogą być tu razem.
Waleczna Wiktoria i wierna fanka Myszki Miki
5-letnia Wiktoria ma za sobą długie leczenie onkologiczne. Jej rodzice usłyszeli, że dziewczynka choruje na raka, kiedy miała zaledwie rok. Nowotwór złośliwy zaatakował przedsionek jamy ustnej. Kilkulatka ma za sobą operację usunięcia nowotworu, wciąż jest poddawana leczeniu. Kilkudniowy wyjazd pozwolił oderwać się na moment od codzienności.
Wiktoria również marzyła o tym, aby polecieć do Disneylandu z rodzicami i swoim starszym bratem, a na miejscu spotkać prawdziwe księżniczki. Najbardziej Elzę, choć kocha je wszystkie! To marzenie zostało spełnione, a przyglądanie się, jak dziewczynka, sama w bajkowej sukni, przytula się do swoich bohaterek, było niesamowicie wzruszającym momentem. Jej brat czekał natomiast na drugą część parku - tę, gdzie znajduje się m.in. Spider Man. Po przejażdżce, połączonej ze strzelaniem do pająków, na twarzy chłopca pojawia się wielki uśmiech.
Podopieczni fundacji wraz z bliskimi mogli też z bliska zobaczyć disneyowską paradę postaci. W jej trakcie zamieniam kilka słów z Nelą, rówieśniczką Wiktorii. Nela najbardziej na świecie kocha Myszkę Miki i Myszkę Minnie. Kiedy tylko pojawiają się na paradzie, dziewczynka promienieje i macha rękami, do swoich ulubionych postaci. Tak jak pozostałe dzieci, gdy tylko zza bramy pojawiają się kolejne księżniczki, i inni znani bohaterowie bajek.
Lekcja miłości
Wraz z rodzinami i podopiecznymi na miejsce przylecieli też wolontariusze, którzy dobrze znają dzieci, ich bliskich, są świadomi tego, z jakimi na co dzień mierzą się problemami. Podczas trzech dni asystują, towarzyszą, pomagają, wzruszają się i niezmiernie cieszą, patrząc, jak najmłodsi spełniają swoje marzenia.
- Czytałam o tym miejscu i o emocjach, które mogą nam towarzyszyć, natomiast nie spodziewałam się tego, co sama będę przeżywać. W takim parku każdy znajdzie coś dla siebie. Zarówno Marzyciele, jak i ich rodzice mogą przenieść się do magicznego świata bajek. Cieszymy się, że możemy spełnić tyle dziecięcych marzeń jednocześnie. Podopieczni naszej fundacji mierzą się na co dzień z ciężkimi chorobami, zagrażającymi ich życiu. Rodzice tych dzieci często nie mają ani czasu, ani tak naprawdę przestrzeni, żeby organizować sobie tego typu atrakcje, a ten wyjazd jest szansą na oderwanie się na chwilę od codzienności i niezapomniane przeżycie dla całej rodziny - mówi Julia Stasiowska, wolontariuszka.
Przytakuje jej druga z wolontariuszek, Roksana Zielińska.
- Jestem podekscytowana i bardzo się cieszę, że uda się spełnić tak wiele marzeń, bo przyjechaliśmy liczną grupą. W parku są atrakcje dla dużych i małych gości. My jako dorośli mamy frajdę, a co dopiero dzieci! Bardzo wzruszyłam się na wieczornym pokazie. Gdzieś się przypomniało, jak oglądaliśmy te wszystkie bajki, jako dzieci. Nie sądziłam, że przy tej okazji pojawi się tak wiele emocji. Jako wolontariusze jesteśmy też niezwykle szczęśliwi, że możemy uczestniczyć w spełnianiu tych marzeń naszym podopiecznym oraz ich bliskim, widzieć radość na ich twarzach i choć w taki sposób pomóc - wspomina.
Jednego wieczora wszyscy uczestnicy wycieczki widzą też na własne oczy wieczorny pokaz, wyświetlany na bajkowym pałacu Śpiącej Królewny, przy akompaniamencie znanych melodii, w towarzystwie tańczących na niebie dronów, świateł, fajerwerków. I choć wszystkich dopada zmęczenie, ponownie nie brakuje wzruszeń.
Pokaz jest kwintesencją magii, która dzieje się na oczach każdego, kto przekroczy próg Disneylandu. Łzy wzruszenia kręcą się w oczach dzieci, rodziców, wolontariuszy i wszystkich tych, którzy mieli okazję przeżyć te niezwykłe trzy dni razem z Marzycielami fundacji.
Disney Polska i Fundacja Mam Marzenie już od 10 lat spełniają marzenia dzieci o podroży do Disneylandu. Każdy Marzyciel, podobnie jak Helenka i Wiktoria wraz ze swoimi najbliższymi jest specjalnie zaopiekowany, i w towarzystwie wolontariuszy Disneya pokonuje Park, na chwilę zapominając o codziennych wyzwaniach.
Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski