Weź 4 zł i biegnij do apteki. Na suche dłonie zadziała jak kompres
S.O.S - mamy problem. Bolące i swędzące dłonie nie pozwalają skupić się na niczym innym, a krem działa tylko przez chwilę? Na ratunek przychodzi jeden produkt z apteki.
Jak w szwajcarskim zegarku. Gdy tylko w kalendarzu pojawia się wrzesień, zaczynamy skarżyć się na suchą skórę dłoni. I tak narzekanie trwa aż do wiosny. Swędzące okolice między palcami, zaczerwienienia, skóra, która zdaje się pękać przy zaciśniętej pięści - to wszystko powoduje duży dyskomfort. Dlatego wczytujemy się w składy kremów w drogerii i poszukujemy kosmetycznego wybawcy. Drugi, trzeci, enty... Sięgamy po coś z wyższej półki, łapiąc się na tym, że może jednak "droższe" znaczy "lepsze". A okazuje się, że guzik prawda.
Maść z witaminą A
Wystarczą 4 złote, aby pożegnać temat suchych rąk. Maść z witaminą A to lider, który pod względem skuteczności bije na głowę pięknie opakowane kremy. Witamina A to bogactwo właściwości, które chronią skórę, leczą, a ponadto odmładzają. Maść sprawdzi się w codziennym stosowaniu dzięki temu, że świetnie nawilża skórę oraz chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi - mrozem, wiatrem i ewentualnym odmrożeniem. Produkt skutecznie goi powstałe już rany, przetarcia i zrogowacenia. Ponadto dużo mówi się o właściwościach odmładzających witaminy A.
Co naprawdę wpływa na kondycję dłoni? Dobre nawyki
W okresie jesienno-zimowym jałowe pogawędki o pogodzie możemy śmiało zastąpić narzekaniem na suche dłonie. W tym momencie chowamy jednak żarty do kieszeni, ponieważ suche dłonie to temat bardzo aktualny i dotyczący niemalże wszystkich. Przesuszona skóra sprawia ból i utrudnia codzienność, a przecież dłoni potrzebujemy do wszystkiego. Oprócz systematycznego stosowania kremów i maści, warto pozbyć się złych nawyków, a przy okazji wyrzucić z domu kilka produktów wysuszających skórę dłoni.
Po pierwsze - płyn do naczyń
Zacznijmy od środków chemicznych oraz płynu do naczyń. Uczulające płyty, których składu zwyczajnie nie rozumiemy, najlepiej zastąpić produktem naturalnym i wzbogaconym o składniki łagodzące dłonie - takie jak ogórek czy rumianek.
Po drugie - dezynfekcja
Płyn do dezynfekcji – kto by pomyślał, że to temat tak kontrowersyjny. W tramwaju, u kosmetyczki czy w kolejce do kasy, już nie raz można było usłyszeć soczyste wymiany zdań, gdzie jedna strona upominała przed "roznoszeniem chorób", a druga broniła praw do własnej bariery hydrolipidowej skóry. O ile dostosowywanie się do reguł w miejscach publicznych jest słuszne, to nie warto wpadać w panikę i przesadzać z ilością płynu do dezynfekcji – w domu czy w zdrowym środowisku. To niszczy naturalną powłokę ochronną skóry, a ponadto środki w sprayu niekorzystnie wpływają na układ oddechowy.
Po trzecie - pogoda
Warunki atmosferyczne także mają istotny wpływ na kondycję skóry dłoni. Wystarczy różnica temperatur, a tym bardziej wiatr i mróz, aby dłonie zareagowały suchością. Dlatego przypadłość daje nam znać o sobie właśnie jesienią. Warto zatem już o tej porze roku wyrobić w sobie nawyk, aby przed każdym wyjściem z domu zabierać rękawiczki z naturalnych materiałów - na przykład bawełny.
Po czwarte - nawadnianie
Jedna butelka to mało. Na jeden kilogram masy działa powinno przypadać 30 ml wypitej wody, co średnio daje zapotrzebowanie na co najmniej 2 litry wody dziennie. Odpowiednio nawodniony organizm posiada nawilżoną skórę, a tym samym - zdrową i odporną na czynniki zewnętrzne. Dlatego działamy również od środka, a efekty będą widoczne - jak na przysłowiowej (i dosłownej) dłoni.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!