Wiążą się z żołnierzami z USA. Oto co mówi się o nich na Podkarpaciu

W pobliżu Rzeszowa stacjonuje około 5 tysięcy amerykańskich żołnierzy, którzy przybyli do Polski na chwilę przed wybuchem wojny w Ukrainie. Jak donosi "Newsweek", w efekcie na Podkarpaciu jest coraz więcej polsko-amerykańskich par. Jak są postrzegane?

Tymczasowa baza wojsk USA w Jasionce
Tymczasowa baza wojsk USA w Jasionce
Źródło zdjęć: © East News | Jakub Kaminski

28.07.2024 | aktual.: 28.07.2024 14:40

Jasionka to miejscowość oddalona 14 km od Rzeszowa, w której znajduje się tymczasowa baza wojsk USA. Amerykańscy żołnierze przybyli tam 2 lutego 2022 roku.

Amerykańscy żołnierze robią furorę w okolicach Rzeszowa

Jak donosi w swoim reportażu dziennikarz "Newsweeka", Dominik Szczepański, wychodzą wieczorami i weekendami, by napić się piwa lub whisky. Do centrum przyjeżdżają w taksówkach zamawianych przez aplikację, ubrani po cywilnemu. Jednocześnie stają się obiektem zainteresowania młodych Polek.

- Niektóre szukają stałego związku, inne lecą na prezenty i fejm na mieście. Wiem, że rodzą się już polsko-amerykańskie dzieci, ale ślubów jeszcze nie biorą - mówi "Newsweekowi" mama 18-letniej Ani, która związała się z żołnierzem z USA.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niektórzy mieszkańcy patrzą na to krzywo.

– Słyszałam już, że córka mogła wziąć sobie Polaka, ale poleciała na pieniądze. Sorry, serce nie sługa. Jest takie przekonanie, że z czarnoskórym nie powinno się chodzić za rękę. A jeśli ktoś chodzi i mieszka na wiosce pod Rzeszowem, to się ukrywa – dodała mama Ani.

Polsko-amerykańskich związków jest na Podkarpaciu coraz więcej

Popularność związków polsko-amerykańskich potwierdza w rozmowie z dziennikarzem "Newsweeka" dyrektorka hotelu Ostoya, Karina Guzek-Buk, która pozytywnie ocenia Amerykanów. Żołnierze, którzy mieszkają w obiekcie, są kulturalni, nie awanturują się.

– Podchodziliśmy do nich z dystansem, baliśmy się rozmawiać, nie wiedzieliśmy, na ile sobie pozwolić. A oni są otwarci, potrzebują towarzystwa. Często stoją przy recepcji, chcą po prostu pogadać – zaznaczyła kobieta.

– Brakuje im stosunków męsko-damskich i dążą do nich. Zatrudniamy 60 osób, z czego więcej niż połowa to kobiety. Wszystkie kelnerki mówią po angielsku. Mamy już kilka par. Niestety w okolicy pokutuje jeszcze stereotyp, że z Amerykanami jest się dla pieniędzy – przyznała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

© Materiały WP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (205)