Znalazłeś taką karteczkę w skrzynce? To pułapka
W skrzynkach pocztowych coraz częściej możemy zauważyć karteczki, na których ktoś odręcznie napisał, że "kupi mieszkanie za gotówkę". Nie warto się jednak na to nabierać. Twórcami takich wiadomości nie są bowiem nasi potencjalni, przyszli sąsiedzi, a flipperzy. Jaki dokładnie jest ich cel?
"Kupię mieszkanie w tym bloku", "Małżeństwo kupi mieszkanie w okolicy, za gotówkę" itp. To tylko przykłady zdań pojawiających się najczęściej na wrzucanych do skrzynek kartkach. Odpowiedzialni za nie są flipperzy, czyli osoby, które szukają mieszkań, aby kupić je w zaniżonej cenie, wyremontować "po taniości", a następnie sprzedać drożej.
Wrzucane przez nich ulotki mogą posiadać zwroty typu "drodzy sąsiedzi", rysunki i imienne podpisy całej rodziny, które często są zdrabniane, przez co mają wywołać większą sympatię. Ogłoszeniodawcy najczęściej zamieszczają informację o tym, że są młodym małżeństwem z dziećmi lub poszukują mieszkania dla syna lub córki na studia w trybie pilnym. Zawsze zaznaczają, że kupią nieruchomość za gotówkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maluba i jej mąż planują kupić mieszkanie za ponad milion złotych. Zdradziła też, czy zwróciło im się wesele.
Kto za tym stoi?
Za tego typu ogłoszeniami nie stoją prywatne osoby, a agencje nieruchomości i flipperzy, którzy szukają lokum w okazyjnej cenie. To ich nowy sposób na uśpienie naszej czujności poprzez życzliwą wiadomość, która ma w pewien sposób wzbudzić litość i zachęcić do kontaktu. W rzeczywistości mają oni nadzieję, że zachęcą kogoś do sprzedania mieszkania po zaniżonej cenie w zamian za szybki zastrzyk gotówki.
Wybierając numer, najczęściej dodzwaniamy się do agenta nieruchomości, który prosi o podanie danych, poszerzając w ten sposób swoją bazę. Zdarza się, że niektóre osoby wysyłają zdjęcia, które następnie lądują na portalach z ogłoszeniami. Często za niewinnymi karteczkami stoją też symulanci, którzy po wykonaniu połączenia po prostu ściągają z nas wysokie opłaty.
- Chcę przestrzec zwłaszcza osoby starsze, które mogą skusić się, dzwoniąc i chcąc się dowiedzieć, np. ile kosztuje ich mieszkanie. Edukujmy rodziców i dziadków, że takie oferty nie są wrzucane do skrzynek przez prawdziwe małżeństwa czy studentów - podkreśliła w rozmowie z Wirtualną Polską Magdalena Milert, architektka i urbanistka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.