Masz "abisynkę" na działce? Grzywna to najlżejsza kara
Twoja działka to oaza spokoju, ale czy na pewno? Jeśli masz na niej "abisykę", czyli ręczną pompę do wody, możesz narazić się na finansowe kłopoty.
Choć działki dla wielu Polaków są prawdziwym azylem i miejscem weekendowego wytchnienia, to nie każdy działkowicz zdaje sobie sprawę, że niepozorna studnia, tzw. abisynka, może przysporzyć sporych problemów. Zamiast zaoszczędzić na wodzie, możesz narazić się na poważne konsekwencje prawne i wysokie kary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedyś marzenie każdego, a dziś? Działka wciąż kusi, dostępna tylko na rynku wtórnym
Działki i abisynki – instalacja, która może kosztować fortunę
Abisynka – brzmi niegroźnie, prawda? W rzeczywistości to najczęściej ręczna pompa wodna, którą od lat montowano na działkach i ogródkach działkowych. Przez wiele sezonów służyła do podlewania grządek, napełniania beczek z deszczówką czy po prostu do użytku w upalne dni. Problem pojawił się w 2017 roku, kiedy to zmieniły się przepisy prawa wodnego. Wtedy właśnie rozpoczął się prawdziwy chaos wśród działkowców.
Zgodnie z nowelizacją ustawy, aby legalnie korzystać z abisynki, trzeba posiadać specjalne pozwolenie wodnoprawne. Co więcej, nie każdy może je uzyskać, a sam proces potrafi być uciążliwy i kosztowny. Brzmi zaskakująco, szczególnie dla tych, którzy od dekad korzystają z takich ujęć wody bez żadnych formalności.
Działki znajdujące się w Rodzinnych Ogrodach Działkowych (ROD) są objęte dodatkowymi regulacjami, ponieważ większość ich użytkowników nie jest właścicielami gruntu. A to właśnie właściciel – zgodnie z przepisami – ma możliwość korzystania z tzw. "zwykłego ujęcia wody", czyli do 5 m³ na dobę bez konieczności uzyskiwania pozwoleń. Działkowicz? Niestety, najczęściej musi liczyć się z wymogiem legalizacji.
Masz działkę z abisynką? Sprawdź, czy nie łamiesz prawa
Wielu działkowiczów nie zdaje sobie sprawy, że korzystając z abisynki bez stosownych dokumentów, naraża się na mandat, a nawet… postępowanie sądowe. Zgodnie z prawem, pobieranie wody bez pozwolenia może być uznane za wykroczenie, za które grozi kara grzywny do 5 tys. zł, a w skrajnych przypadkach – areszt. Brzmi poważnie? I słusznie, bo przepisy nie zostawiają tu pola do interpretacji.
- Prawo traktuje to jako wykroczenie, więc grozi za to kara grzywny, a nawet aresztu - wyjawił Bartłomiej Piech, dyrektor biura prawnego Polskiego Związku Działkowców na łamach portalsamorzadowy.pl.
Eksperci z Polskiego Związku Działkowców zwracają uwagę, że zarządy ROD-ów zaczynają przywiązywać coraz większą wagę do legalności takich ujęć wody. Coraz częściej padają pytania o zgodność z przepisami, a działkowicze muszą przedkładać stosowne dokumenty lub rezygnować z używania nielegalnych studni. W wielu przypadkach wymagane jest zgłoszenie abisynki do odpowiednich organów, a nawet uzyskanie zgody wodnoprawnej.
Czytaj też: Nielegalne na działce. Kary sięgają 5000 zł
Co ciekawe, temat ten został poruszony również w czasie obrad Parlamentarnego Zespołu ds. Wspierania Rozwoju Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Choć część ekspertów uważa, że przepisy powinny być łagodniejsze dla działkowiczów, to obecny stan prawny jest jednoznaczny: jeśli nie jesteś właścicielem działki, musisz bardzo uważać, jakiej wody używasz i skąd ją czerpiesz.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.