Wizualizacja warzyw skłania dzieci do ich jedzenia

Zamiast mówić dzieciom, aby jadły więcej warzyw i owoców, należy im je pokazywać. Ten prosty zabieg przynosi nieoczekiwane efekty - przekonują naukowcy z Iowa State University (USA).

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Zamiast mówić dzieciom, aby jadły więcej warzyw i owoców, należy im je pokazywać. Ten prosty zabieg przynosi nieoczekiwane efekty - przekonują naukowcy z Iowa State University (USA). Adiunkci Laura Smarandescu i Brian Mennecke udali się na kolonijną stołówkę, gdzie żywiono dzieci z cukrzycą w wieku 6-12 lat. Umieścili tam na ekranie informację o menu opatrzoną ruchomą wizualizacją sałatki. Dzieciom oferowano w stołówce zbilansowane menu, do dyspozycji miały m.in. bar sałatkowy.

Okazało się, że w trakcie eksperymentu konsumpcja sałatek wśród uczestników kolonii wzrosła o 90 proc. Największy wpływ prezentacja sałatki miała na chłopców, u których prawdopodobieństwo nałożenia sobie na talerz sałaty, ogórków, pomidorów czy marchwi wzrastało o 50 do 70 proc.

"Nie spodziewaliśmy się tego po chłopcach - powiedziała Smarandescu. - Ma to jednak sens, gdyż chłopcy lubią gry wideo i mają większą styczność z technologią. Zauważyliśmy, że wielu z nich zatrzymywało się przed ekranem".

Badania terenowe potwierdzają wyniki wcześniejszych eksperymentów w laboratorium. Kiedy uczestnicy mieli do wyboru zwykłe zdjęcie potrawy albo ruchomą wizualizację, woleli to drugie. Mennecke podkreślił, że jest to kolejny dowód na wpływ otoczenia na zachowanie konsumenta. "Odpowiadamy na obraz tak, jak na talerz przed nami" - wyjaśnił, dodając, że im bardziej realistyczny jest obrazek, tym pewniejsza reakcja patrzącego.

Naukowcy z ISU uważają, że tego typu działania mogłyby przynieść pozytywny efekt w szkolnych stołówkach, nakłaniając uczniów do lepszych wyborów żywieniowych. Podobny pomysł miał Brian Wansink z Cornell University, który współpracował z Smarandescu i Mennecke przy najnowszym projekcie. Prezentował wartościowe dania i napoje w stołówkach, czyniąc je bardziej dostępnymi dla uczniów i rzeczywiście obserwował wzrost zainteresowania nimi.

Smarandescu, specjalizująca się w marketingu, zwraca uwagę, że takie wizualizacje mogą mieć zastosowanie w restauracjach, gdzie mogą sprawdzić się lepiej niż tradycyjne reklamy.

(PAP/ma)

POLECAMY:

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Kiedyś mieszkała na dworcu. Tak po latach wygląda jej życie
Kiedyś mieszkała na dworcu. Tak po latach wygląda jej życie
Piękne imię wymiera. Nosi je zaledwie pięć Polek
Piękne imię wymiera. Nosi je zaledwie pięć Polek
Schowaj to za kaloryferem. Zdziwisz się, jak spadną rachunki
Schowaj to za kaloryferem. Zdziwisz się, jak spadną rachunki
Gra z mężem w "M jak miłość". Nie każdy wie, że są parą
Gra z mężem w "M jak miłość". Nie każdy wie, że są parą
Głośno o ich ślubie. "Po piętnastu latach taki spontan"
Głośno o ich ślubie. "Po piętnastu latach taki spontan"
Skomentowała rosyjskie drony w Polsce. Zaapelowała w sieci
Skomentowała rosyjskie drony w Polsce. Zaapelowała w sieci
List zawisł na klatce. "Bardzo was wszystkich przepraszam"
List zawisł na klatce. "Bardzo was wszystkich przepraszam"
Wskoczyła w "wystrzępioną" spódnicę. Zadała szyku na koncercie
Wskoczyła w "wystrzępioną" spódnicę. Zadała szyku na koncercie
Od dwóch lat jest sama. "Dla mnie już nie istnieje słowo związek"
Od dwóch lat jest sama. "Dla mnie już nie istnieje słowo związek"
Zakochała się na planie. Dziś żyje u boku 75-letniego reżysera
Zakochała się na planie. Dziś żyje u boku 75-letniego reżysera
Tak wyszła na ulicę. Kozaki to wisienka na torcie
Tak wyszła na ulicę. Kozaki to wisienka na torcie
"Jestem niedocenioną artystką". Żali się na polski show biznes
"Jestem niedocenioną artystką". Żali się na polski show biznes