Wizualizacja warzyw skłania dzieci do ich jedzenia
Zamiast mówić dzieciom, aby jadły więcej warzyw i owoców, należy im je pokazywać. Ten prosty zabieg przynosi nieoczekiwane efekty - przekonują naukowcy z Iowa State University (USA).
24.07.2013 | aktual.: 25.07.2013 09:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zamiast mówić dzieciom, aby jadły więcej warzyw i owoców, należy im je pokazywać. Ten prosty zabieg przynosi nieoczekiwane efekty - przekonują naukowcy z Iowa State University (USA). Adiunkci Laura Smarandescu i Brian Mennecke udali się na kolonijną stołówkę, gdzie żywiono dzieci z cukrzycą w wieku 6-12 lat. Umieścili tam na ekranie informację o menu opatrzoną ruchomą wizualizacją sałatki. Dzieciom oferowano w stołówce zbilansowane menu, do dyspozycji miały m.in. bar sałatkowy.
Okazało się, że w trakcie eksperymentu konsumpcja sałatek wśród uczestników kolonii wzrosła o 90 proc. Największy wpływ prezentacja sałatki miała na chłopców, u których prawdopodobieństwo nałożenia sobie na talerz sałaty, ogórków, pomidorów czy marchwi wzrastało o 50 do 70 proc.
"Nie spodziewaliśmy się tego po chłopcach - powiedziała Smarandescu. - Ma to jednak sens, gdyż chłopcy lubią gry wideo i mają większą styczność z technologią. Zauważyliśmy, że wielu z nich zatrzymywało się przed ekranem".
Badania terenowe potwierdzają wyniki wcześniejszych eksperymentów w laboratorium. Kiedy uczestnicy mieli do wyboru zwykłe zdjęcie potrawy albo ruchomą wizualizację, woleli to drugie. Mennecke podkreślił, że jest to kolejny dowód na wpływ otoczenia na zachowanie konsumenta. "Odpowiadamy na obraz tak, jak na talerz przed nami" - wyjaśnił, dodając, że im bardziej realistyczny jest obrazek, tym pewniejsza reakcja patrzącego.
Naukowcy z ISU uważają, że tego typu działania mogłyby przynieść pozytywny efekt w szkolnych stołówkach, nakłaniając uczniów do lepszych wyborów żywieniowych. Podobny pomysł miał Brian Wansink z Cornell University, który współpracował z Smarandescu i Mennecke przy najnowszym projekcie. Prezentował wartościowe dania i napoje w stołówkach, czyniąc je bardziej dostępnymi dla uczniów i rzeczywiście obserwował wzrost zainteresowania nimi.
Smarandescu, specjalizująca się w marketingu, zwraca uwagę, że takie wizualizacje mogą mieć zastosowanie w restauracjach, gdzie mogą sprawdzić się lepiej niż tradycyjne reklamy.
(PAP/ma)