Wonder Women w prawdziwym życiu. Położne to superbohaterki
Od Malawi do Wielkiej Brytanii. Praca położnych (i położników) na całym świecie jest podobna - pomagają dziecku przyjść na świat i pomagają mu w tych kluczowych pierwszych chwilach. I choć z wyglądu może nie przypominają Wonder Women czy Supermanów, to oni są prawdziwymi superbohaterami, którzy zasługują na nasz podziw i wdzięczność. O zwykłych, wspaniałych kobietach i mężczyznach, którzy na co dzień asystują przy narodzinach dzieci na całym świecie, opowiedziała WP organizacja charytatywna Water Aid.
Parboti Rani Dhali ma 45 lat i przez reportera Water Aid została złapana w chwili, kiedy odwiedza 8-dniowego chłopca i jego 19-letnią mamę, Shoklę Mondol. Parboti jest położną od 20 lat. Jak dotąd pomogła przyjść na świat ponad 300 dzieciom. - Nie było żadnych komplikacji podczas porodu Shokli - opowiada - prócz tych związanych z niedostatkami wyposażenia - mówi.
Świeżo upieczona mama jest bardzo wdzięczna swojej położnej i nie wyobraża sobie, by mogła rodzić w jakimś innym miejscu - Parboli to bardzo odpowiedzialna osoba. Pomogła mojemu synkowi przyjść na świat i nadal się nami opiekuje - mówi wzruszona Shokla.
Bimola Kobiraz dopiero zaczyna swoją karierę położnej
Bimola Kobira jest początkującą położną - pracuje w tym zawodzie dopiero od pół roku. Jak dotąd pomogła przyjść na świat trzydziestorgu dzieciom. W jej szpitalu w Bangladeszu często są problemy z dostępem do czystej wody. Na zdjęciu widzimy, jak odwiedza 20-letnią Herę i jej jednodniowe maleństwo.
Sada Juma Njuki ze swoim 6-dniowym synkiem i położnikiem
Przyjść na świat temu maleństwu pomogła nie położna, a położnik, 26-latek Daniel Paul z Tanzanii. - Praca idzie mi dobrze, widzę, że mam na coś wpyw, dokonuję zmiany, a to dobre uczucie. Wybrałem pracę położnika, bo chcę pomagać ciężarnym kobietom oraz ich dzieciom. Wierzę, że pomagając im, pomagam całemu społeczeństwu - mówi Daniel.
Samuel Nshimyumukita, położnik z Rwandy
Trzydziestoletni Samuel Nshimyumukita pozuje do zdjęcia ze swoją pacjentką i jej nowonarodzoną córeczką. To jej drugie dziecko. - Jestem bardzo szczęśliwa, urodziłam dziś o drugiej po południu. Mała nie ma nawet jednego dnia - mówi dwudziestoczterolatka. O położniku, który w tym ośrodku pracuje od kilku miesięcy, ale ma za sobą wiele lat praktyki, wypowiada się bardzo ciepło. - Był bardzo miły, uspokajał mnie, cały czas do mnie mówił - opowiada.
Wesolutki, 6-dniowy Jafary
Mały Jafay przyszedł na świat w jednym ze szpitali w Tanzanii.