Wpadka - musi być ślub?

Wpadka - musi być ślub?

Wpadka - musi być ślub?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
31.10.2007 10:37, aktualizacja: 30.05.2010 11:23

Wpadka czyli niechciana ciąża dla wielu par oznacza, że należy szybko wziąć ślub. Naciskają rodzice, znajomi, bo jak to tak, z brzuchem i bez męża. Tymczasem młodzi coraz częściej wybierają rodzicielstwo bez ślubu. Czy warto brać ślub tylko ze względu na dziecko?

Wpadka czyli niechciana ciąża dla wielu par oznacza, że należy szybko wziąć ślub. Naciskają rodzice, znajomi, bo jak to tak, z brzuchem i bez męża. Tymczasem młodzi coraz częściej wybierają rodzicielstwo bez ślubu. Czy warto brać ślub tylko ze względu na dziecko?

Wiele par wybiera ślub, bo wierzą, że tak będzie łatwiej. Pod względem prawnym, ale czują także, że w ten sposób unikną nieprzyjemnych komentarzy, a dziecka nikt nie nazwie bękartem. Chociaż zdarzają się, oczywiście, sytuacje, w których młodzi kochają się i chcą wziąć ślub, a dziecko jest tylko dowodem ich miłości i doskonałym powodem do ślubu, z którym długo zwlekali jednak wciąż wiele jest tych, którzy stają przed ołtarzem, bo czują, że muszą.

„Nieślubne dziecko”

To dla wielu tak nieprzyjemna wizja, że wolą pobrać się, byle tylko uniknąć plotek i przykrych komentarzy. Ślub łagodzi wpadkę. Skoro się pobierają, to dziecko prędzej czy później i tak by się pojawiło, więc nie ma problemu. Panna z dzieckiem wciąż jest podejrzana. Ślub daje święty spokój. Także rodzice młodych w wielu przypadkach lepiej się czują, że związek, który wkrótce zaowocuje potomkiem, jest zalegalizowany. Chociaż ta sytuacja się zmienia, wciąż jednak pokutuje przekonanie, że dziecko z nieformalnego związku ma w życiu gorzej.

Mogą obawiać się także trudności z ochrzczeniem dziecka. Wielu księży wciąż nie chce dawać chrztu dzieciom, których rodzice nie mają ślubu kościelnego tłumacząc, że nie będą w stanie wychować młodego człowieka w wierze katolickiej. Problem może być także przy przystępowaniu do pierwszej komunii, ale nawet w szkole, przedszkolu, gdy inne dzieci będą zadawać pytania, dlaczego rodzice nie mają obrączek czy mama się inaczej nazywa niż tata. Młodzi rodzice mają też inne obawy. Przyszłe matki wolą zabezpieczyć się i w razie czego mieć prawne podstawy do wytoczenia sprawy o alimenty. Myślą, że w ten sposób będą miały większe prawo wymagać od ojca dziecka pomocy w utrzymaniu i opiece nad maluchem. Tymczasem okazuje się, że jedno z drugim nie ma wiele wspólnego. Bez względu na to, czy ojciec ma na ręku obrączkę, czy nie, tak samo może być wspaniałym, opiekuńczym tatą, jak ten, który nie jest mężem matki dziecka. Okazuje się tak samo, że mąż może nie przejmować się swoją żoną i dzieckiem w równym stopniu jak ten,
który jest kawalerem.

Ślub, którego jedynym powodem jest ciąża panny młodej często kończy się nieprzyjemnie dla wszystkich, łącznie z dzieckiem. Jedna z internautek na forum, gdzie wypowiadają się młode mężatki pisze „Na początku było cudownie. Potem się zaczęło. Jestem żoną, więc muszę dać obiad, posprzątać, a on, wielki pan, może ewentualnie pogłaskać dziecko wieczorem i zapewnić jako taki byt. Rozwiodłam się po dwóch latach męczarni. Jestem rozwódką, chociaż mam dopiero 23 lata, a mogłam spokojnie żyć w panieństwie i nie przechodzić tego koszmaru, jakim był rozwód!”

Być ze sobą ze względu na dziecko

Chociaż bywają przecież także szczęśliwe małżeństwa, które są ze sobą ze względu na dziecko, to psychologowie podkreślają, że jednak ślub, którego jedynym powodem jest ciąża nie jest dobrym pomysłem. Dopiero po czasie okazuje się, że partnerzy zupełnie do siebie nie pasują, mają inne spojrzenia na życie. Przymusowy ślub może okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny. Nic nie jest gorsze niż próba zmuszenia do miłości. Czasami lepiej jest by dziecko miało rodziców, którzy nie mieszkają razem, ale są szczęśliwi. Nie chcemy przecież fundować dzieciom dzieciństwa pełnego kłótni, sprzeczek, czy nawet rękoczynów rodziców.

To, że pojawi się dziecko nie musi oznaczać, że jego rodzice muszą brać ślub. Jeśli nie są pewni, że chcą być razem, że się kochają, nie ma sensu niszczenie sobie wzajemnie życia obciążającym „papierkiem”. Czasami warto poczekać, aż dziecko będzie starsze, jeśli chęć pobrania się będzie nadal silna, wtedy pójść do ołtarza czy USC ze świadomością, że to małżeństwo z miłości, a nie – rozsądku.