Wskoczył do zamarzniętego jeziora, by ratować psa. Historia wyciska łzy
Do zdarzenie doszło w angielskim parku Pontefract. 31-letni Darcy Bell biegał z sąsiadem po parkowych alejkach, gdy zauważył, że w, częściowo zamarzniętym, zbiorniku topi się pies.
Nie zastanawiając się długo, mężczyzna postanowił wskoczyć do lodowatej wody i przeprowadzić akcję ratunkową. Na szczęście udało mu się ocalić czworonoga. Nagranie ze zdarzenia zamieściła w internecie Paula Town – reporterka „Yorkshire Live”.
I choć wyczyn Bella zrobił na członkach lokalnej społeczności ogromne wrażenie, mężczyzna nie chce określać się mianem bohatera.
Bohater? Niekoniecznie
- Myślałem, że ludzie stojący przy brzegu szukają kija, by pomóc psiakowi. Niestety, nie było żadnego w pobliżu. Dlatego, niewiele myśląc, po prostu wszedłem do wody i zacząłem przebijać się przez lód. W odpowiednim czasie znalazłem się we właściwym miejscu – mówi mężczyzna.
Przeczytaj także: Rzuciła się pod samochód, by ratować córkę. Ma jedno marzenie
31-latek podczas akcji ratunkowej kierował się własnym instynktem. – Po prostu skierowałem psa na bok tak, żeby mógł wydostać się z wody. To był mały, czarny piesek – opowiada.
Śmiertelne niebezpieczeństwo
Bell podkreśla również, że jako sportowiec miał wcześniej do czynienia z pływaniem w bardzo zimnej wodzie.
- Nie polecałbym wskakiwać do lodowatego jeziora ludziom bez doświadczenia. Kontakt z tak zimną wodą może wywołać nawet śmiertelny wstrząs – powiedział.
Dodał też, że jego zdaniem wokół jeziora powinny powstać barierki ochronne, by nie dopuścić ponownie do takiej sytuacji.
Zobacz także: Pod mężczyzną załamał się lód. To zdjęcie wzrusza do łez