Blisko ludziWstrząsające wyznania rodziny i znajomych Kasi Lenhardt. W tle pogróżki?

Wstrząsające wyznania rodziny i znajomych Kasi Lenhardt. W tle pogróżki?

9 lutego Kasia Lenhardt znaleziona została martwa w mieszkaniu w Berlinie. Tydzień wcześniej polska modelka rozstała się z Jeromem Boatengiem. Kobieta miała zaledwie 25 lat, osierociła 6-letniego synka. Jej śmierć dla wielu jest bardzo tajemnicza.

Kasia Lenhardt osierociła 6-letniego syna
Kasia Lenhardt osierociła 6-letniego syna
Źródło zdjęć: © Instagram

19.03.2021 15:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Lenhardt samobójstwo popełniła w dniu urodzin swojego 6-letniego synka. Jeszcze dzień przed śmiercią w mediach społecznościowych dodawała post, który nie sugerował tego, że zmaga się z takimi problemami. Sprawa zainteresowała Monikę Goździalską - prowadzącą program "Z pierwszej strony", byłą uczestniczkę programu Big Brother.

Reporterzy Superstacji dotarli do rodziny i znajomych polskiej modelki Kasi Lenhard. Od czasu śmierci kobiety w mediach pojawiła się masa spekulacji, doniesień i plotek na temat tej tragedii, samej Kasi i jej związku z piłkarzem Bayernu Monachium - Jerome'em Boatengiem.

Poruszające słowa

"Po prostu strasznie mówić o swojej wnuczce, że jakim była człowiekiem, kiedy ona dla mnie ciągle jest... Ona byłą po prostu wyjątkowa, było to dziecko bardzo żywe, mądre empatyczne kochane..." - mówiła w rozmowie z Superstacją Grażyna Owsianna, babcia tragicznie zmarłej Katarzyny.

"Kasia czuła się zraniona, zdradzona i oszukana przez ludzi, których uważała za przyjaciół i partnerów. (...) Uważamy, że była szantażowana. Nie mieliśmy natomiast świadomości, że zakończy się to tak wielką tragedią" - wyznała z kolei Nicole Weihs, kuzynka Katarzyny. O tym, że Kasia była zaszczuta, mówiła także jej babcia: "Zaszuto ją zniszczono po prostu".

Pogróżki pod adresem Goździalskiej

Jak twierdzi Goździalska, podczas przygotowywania materiału o polskiej modelce otrzymywała niepokojące wiadomości.

"Pracowaliśmy ciężko nad tym materiałem. Już na samym początku naszej pracy dostałam kilka wiadomości, które sugerowały, żebym uważała i zastanowiła się czy warto poruszać ten temat.... Były pytania po co to robimy, czy się nie boimy? Ja się prawdy nie boję, chcę żeby kobiety wiedziały, że zawsze jestem po ich stronie" - opowiada Goździalska.

- Jestem kobietą, boli mnie to dzieje się dziś z kobietami, to z czym musimy walczyć, mierzyć się codziennie.. z hejtem, z zazdrością. Docenianie, wspieranie i wiara w kobiety to coś, co mnie napędza, chcę żebyśmy były szczęśliwe i powtarzam to codziennie. Walczę o prawdę, zawsze! I nie boję się! - podsumowuje prowadząca "Z pierwszej strony".

Komentarze (7)