Mówi, co proponuje partnerom w sypialni. "Nie potrafią się odnaleźć"

- Rozmawiam o swoich fantazjach, ale nikt ich nie rozumie - wyznaje Laura Breszka. Jej ulubioną czynnością w sypialni jest odgrywanie ról. Uważa, że to doskonały sposób na urozmaicenie zbliżeń.

Laura Breszka o odrywaniu scenek
Laura Breszka o odrywaniu scenek
Źródło zdjęć: © AKPA

24.01.2024 | aktual.: 24.01.2024 17:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Laura Breszka zadebiutowała na dużym ekranie jeszcze jako studentka. Największą rozpoznawalność przyniosła jej rola Maleny Pisarek w "Singielce". W 2022 r. dołączyła do obsady serialu "Przyjaciółki".

Lubi odgrywać scenki w sypialni

Laura Breszka wyznała, że odgrywanie scenek nie jest jej obce. I nie chodzi tylko o te na deskach teatru czy na planie filmowym, ale i w życiu prywatnym. Uważa, że to dobry sposób, by nadać trochę fantazji i wzbogacić życie seksualne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Aktorka nie ma żadnych oporów, by rozmawiać o swoich fantazjach seksualnych z partnerem. Przyznaje jednak, że to mężczyźni częściej mają z tym problem.

– Rozmawiam o swoich fantazjach, ale nikt ich nie rozumie. No ale staram się, mam coś takiego swojego, nic hardkorowego, ale łapię się na tym, że mimo iż to nic takiego, to i tak jest to dla kogoś krępujące – zwierza się agencji Newseria Lifestyle Laura Breszka.

Dwóch nieznajomych w łóżku

Fantazja aktorki nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami mężczyzn. Jak stwierdziła, często "wychodzą jej z roli", mimo że - jak twierdzi - jej pomysły wcale nie są aż tak zadziwiające.

- Lubię odgrywać scenki, może dlatego że jestem aktorką i nie mam z tym aż takiego problemu, ale mężczyźni, nawet bardzo otwarci, którzy nie mają problemu z nagością czy seksem, akurat w tych scenkach nie potrafią się odnaleźć, wychodzą mi z roli. No ale to są takie scenki na przykład, że idziemy do baru i się nie znamy, żeby po prostu było ciekawiej, nie że od razu do łóżka wchodzi jakiś drwal, a ja jestem sarną – mówi.

Odrobina fantazji sprawia, że zwykłe zbliżenie może przenieść nas w zupełnie inny wymiar. W końcu wszystko zaczyna się w głowie...

– Nie chodzi mi o to, żeby nie wiadomo co odgrywać, tak jak w filmie, ale tak po prostu, że udajemy, że znów jesteśmy obcymi osobami, mamy inne imiona. Taka zwykła podstawa, ale nie dźwigają tego partnerzy i wychodzą mi z roli – dodaje.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (352)