Wygląd kobiety na rozmowie o pracę. Schludność już nie wystarcza
Z badań wynika, że nie tylko schludność, ale również makijaż lub jego brak wpływają na kobiece zarobki. - Każda z nas kiedyś tłumaczyła współpracownikom, że nie płakała, nie jest niewyspana i jest zadowolona z życia, tylko po prostu nie umalowała rzęs – tłumaczy psycholog.
02.07.2018 | aktual.: 04.07.2018 17:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Umalowanym" łatwiej?
Socjologowie Jaclyn Wong (Uniwersytet w Chicago) i Andrew Penner (Uniwersytet w Kalifornii) zbadali wpływ atrakcyjności na zarobki. Zamiast jednak porównywać dochody osób bardzo urodziwych do dochodów osób o przeciętnych rysach, sprawdzili, jaki jest wpływ "zadbania" na pensję.
Nowe badania, przeprowadzone na 14 tysiącach osób, wykazały, że kobiety zadbane i umalowane zarabiają znacznie lepiej niż ich mniej wystylizowane (nawet jeśli ładniejsze) koleżanki. Według naukowców zależność tego typu występuje wyłącznie w przypadku płci pięknej.
Potwierdza to Magdalena, która jest obecnie na etapie szukania pracy. Ma spore wymagania, więc jest to proces długotrwały. – Byłam już na kilkunastu rozmowach i obierałam różne metody. Na niektóre chodzę tak dla treningu, żeby wiedzieć, jakie są pytania, jakie odpowiedzi się podobają, a jakie nie. Rynek jest w mojej branży przesycony pracownikami, więc zanim zaczęłam aplikować do pracy marzeń, postanowiłam poćwiczyć – opowiada 30-latka z Wrocławia.
Ma nieskazitelną cerę, oczy z wyraźną oprawą, szczupłą sylwetkę. Na jedną z pierwszych rozmów poszła prawie bez grama makijażu – miała na twarzy jedynie krem BB, który sprawiał, że jej cera się nie świeciła. – To była firma społecznie zaangażowana, pomyślałam, że zrobię dobre wrażenie nie malując się. Wrażenie osoby, dla której są rzeczy ważniejsze niż dopieszczenie własnej urody. Nie miałam z tym problemu, bo wiem, że bez makijażu wyglądam dobrze, każdy facet mówił mi, że nawet lepiej niż w nim – tłumaczy.
Dobrze jej poszło, była z siebie zadowolona. Rekruter miał odezwać się jeszcze tego samego dnia. Wychodząc, minęła się z kolejną kandydatką. Z matowymi czerwonymi ustami i wyraźnie podkreślonym okiem. – Zadzwonili do mnie i powiedzieli, że zachowają CV, ale tym razem niestety pracy nie dostanę. Zapytałam, czy przyjęli panią, która wchodziła po mnie. Rekruter zawahał się z odpowiedzią, ale przyznał, że owszem.
Zdaniem Magdaleny winny jest makijaż. Dzięki niemu kobieta, z którą się minęła, bardziej zwróciła na siebie uwagę, łatwiej było ją zapamiętać. – Później zdarzało mi się negocjować stawki w kilku miejscach i te negocjacje zawsze szły mi lepiej, kiedy miałam makijaż. I to nie była kwestia pewności siebie, bo ja siebie bez makijażu naprawdę lubię – zaznacza. I twierdzi, że po raz kolejny nie będzie już tego testować. Makijaż na rozmowę kwalifikacyjną dziś jest dla niej koniecznością.
Właścicielka marki La Mania Joanna Przetakiewicz twierdzi, że umysł zawsze zwraca uwagę na ładne obrazki, dlatego "mimo różnych przeciwnych trendów, kobiety nigdy nie przestaną się malować czy używać Photoshopa do retuszowania zdjęć". - Zapamiętujemy to, co wygląda bardziej efektownie, spektakularnie. Makijaż jest właśnie czymś, co daje efekt, więc to logiczne, że osoba pomalowana zrobi większe wrażenie. Oczywiście, jeśli nie jest wymalowana prostacko i wulgarnie – tłumaczy projektantka.
"Jeśli ktoś tak powie, to wyjdzie na nieprofesjonalistę"
Żeby być zawodowo atrakcyjnym, trzeba wyglądać schludnie. W przypadku kobiet sama schludność nie wystarczy – istotny jest makijaż, wypielęgnowane paznokcie, ładny zapach perfum. I to niezależnie od tego, czy określone stanowisko tego wymaga. - Chodzi również o spójność wizerunku. Jeśli kobieta ma na sobie elegancką garsonkę, to brak makijażu się z tym strojem gryzie, coś wydaje się niekompletne – tłumaczy psycholożka Monika Dreger.
Wyższe zarobki zadbanych i umalowanych kobiet jej nie dziwią. – Każdy z nas reaguje na wygląd innych osób. To automatyzmy, które skracają nam drogę myślową. Jeśli ktoś nam się podoba, przypisujemy mu więcej dobrych cech, stąd też wziął się stereotyp, że ładni ludzie mają w życiu łatwiej. O ile rysy twarzy trudno zmienić, o tyle zadbać o siebie może każdy, dlatego właśnie to oceniamy. To nawet ważniejsze niż rysy! Proszę też zauważyć, że poważniej traktujemy mężczyznę w garniturze niż tego w szortach, nawet jeśli mają identyczne kompetencje – zauważa Dreger. I zaznacza, że mało kto przyzna, że zadbanym kobietom oferuje wyższą pensję. – Jeśli ktoś tak oficjalnie powie, to wyjdzie co najmniej na nieprofesjonalistę – twierdzi.
Takiemu podejściu stanowczo zaprzecza prezes firmy Ursus Karol Zarajczyk. Twierdzi, że ważna jest dla niego schludność i higiena, czyli czysta koszula i świeże włosy. Poza tymi aspektami wygląd osób, z którymi styka się zawodowo, jest nieistotny. – Kobiety malują się, bo chcą czuć się piękne. Moja żona tak twierdzi, a wie, co mówi, bo jest wizażystką. Nie sądzę, żeby wiele osób malowało się po to, żeby zrobić wrażenie zawodowe. Z drugiej strony kilkukrotnie na rozmowach kwalifikacyjnych miałem do czynienia z wyjątkowo wyzywająco pomalowanymi kobietami. Jeśli to podziałało, to bardziej negatywnie niż pozytywnie. Natomiast w finalnym rozrachunku biorę pod uwagę wyłącznie kompetencje – tłumaczy.
Zobacz także
Badania więc swoje, a pracodawcy swoje. – Myślę, że tutaj w grę wchodzi podświadomość. Ktoś robi na nas dobre lub złe wrażenie, ale nie rozkładamy tego na czynniki pierwsze, nie zastanawiamy się, dlaczego. Ale każda z nas kiedyś musiała tłumaczyć współpracownikom, że nie płakała, nie jest niewyspana i w ogóle jest zadowolona z życia, tylko po prostu nie umalowała rzęs – wyjaśnia Dreger.
"To nie ma podłoża seksistowskiego"
Wiele oczywiście zależy od cech indywidualnych rekrutera. Z jednej strony może on uznać, że kobieta zadbana i umalowana poświadcza wyglądem swój profesjonalizm. Z drugiej strony, może uznać, że kobieta bez makijażu jest pewna siebie i skupia się bardziej na pracy, aniżeli na "mizdrzeniu się" do lustra.
Skoro jednak zadbane kobiety w makijażu zarabiają więcej, możemy uznać, że większość osób wybiera tę pierwszą wersję. – Pracodawca i rekruter podświadomie zakłada, że potencjalny pracownik, który dba o wygląd, z taką samą pieczołowitością podchodzi do obowiązków. Jeśli wierzymy, że przed nami siedzi obowiązkowa i sumienna profesjonalistka, jesteśmy bardziej skłonni zaoferować jej wyższe zarobki. Bo czujemy, że nie tylko my mamy wymagania, ale ta osoba również. I że jest na tyle dobra, że ma prawo je mieć, a my nie chcemy jej stracić – tłumaczy Malwina Frączek, specjalistka od rekrutacji w jednej z krakowskich firm.
Podkreśla, że – wbrew badaniu - podobne doświadczenia ma z mężczyznami. Wypastowane buty i odpowiednio dobrane oprawki okularów potęgują wrażenie kompetencji i fachowości dużo bardziej niż "schludna, ale bez wyrazu" koszula. - Dlatego moim zdaniem to nie ma podłoża seksistowskiego, bo dotyczy obu płci. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że "nie szata zdobi człowieka" i często okazuje się, że zadbany i atrakcyjny pracownik wcale nie jest lepszy od przeciętnego. Może być wręcz gorszy, bo na przykład za bardzo skupia się na swoim wyglądzie i biega do łazienki co 5 minut, żeby przypudrować nos. Mimo to mechanizmy psychologiczne jednak dalej działają – tłumaczy rekruterka.
"Lubimy ludzi z niedoskonałościami"
Zwraca tym samym uwagę na problem, którym jest "wyglądanie za dobrze". O tym pisała już naczelna feministka Stanów Zjednoczonych Naomi Wolf w 1990 roku. To ona właśnie zauważyła, że wyjątkowo atrakcyjni ludzie nie mają szans na szacunek i wiarę w ich umiejętności czy kompetencje. – Lubimy ludzi atrakcyjnych, ale z niedoskonałościami. Osoby zbyt idealne nie budzą naszego zaufania, są mało wiarygodne. A przy okazji po prostu budzą negatywne emocje, jakąś zazdrość i zawiść. To dobrze widać w polityce – głosujemy na tych, którzy są niewiele atrakcyjniejsi od przeciętnego Polaka – tłumaczy dr Sergiusz Trzeciak, specjalista od wizerunku.
Twardy orzech do zgryzienia. Jest jednak uniwersalna rada, która powinna zadziałać – wyglądaj jak jedna z lepszych wersji siebie, ale nie przeginaj ze stylizacją. Jeśli nie zadziała, nie przejmuj się – prawdopodobnie nie pasowałabyś do współpracowników, więc nie ma co żałować tych ośmiu godzin frustracji dziennie. Atmosfera jest w pracy przecież równie ważna, jak rodzaj wykonywanych obowiązków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl