"Beach girl" w "Pytaniu na Śniadanie" to koszmar. Ekspertka: Nie wiem, gdzie to umieścić
Co rozumiemy pod pojęciem "makijaż w stylu dziewczyny surfera" lub "beach girl"? Na pewno nie to, co pokazał wizażysta zaproszony do "Pytania na Śniadanie". Obiecany "świeży look" przeraził widzów i profesjonalistów.
02.07.2018 | aktual.: 02.07.2018 17:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chyba nie ma osoby, która by zapomniała o sylwestrowym make-upie z "Pytania na Śniadanie". Z tamtym koszmarkiem może dziś rywalizować dzieło Jacka Włodarskiego. Makijażysta obiecał coś delikatnego i łatwego w przygotowaniu, w sam raz na lato: "look dziewczyny surfera". W efekcie powstał makijaż, na który nie da się patrzeć.
“PnŚ znowu to robicie, Najpierw makijaż sylwestrowy a teraz to? Jakoś nie widzę, aby młode dziewczyny chodziły z takim makijażem po ulicy”, “To chyba jakiś żart. Nie ośmieszajcie się”, “Biedna ta dziewczyna. Pewnie wróciła do domu i szybko zmyła to z twarzy. Poza tym to ma być makijaż na plażę? Z tego co wiem, na plaży nie ma się makijażu. Albo taki mało widoczny” – tak reagowali internauci.
O komentarz poprosiliśmy makijażystkę Sylwię Rakowską, która na co dzień współpracuje m.in. z Weroniką Książkiewicz i Olgą Bołądź. – Kiedy pytamy o zdanie "eksperta", sprawdźmy co ten "ekspert" sobą reprezentuje. To się tyczy każdej dziedziny, a zwłaszcza beauty, kiedy efekt od razu widzimy na twarzy – mówi nam Rakowska.
Na widok make-upu z "Pytania na Śniadanie" reaguje śmiechem, choć poważnie pyta już o wizażystę, który go wykonał. – W "PnŚ" pracują fajni ludzie, mający pojęcie, co jest ładne, a co nie. Nie rozumiem, dlaczego zawsze tylko tam zdarzają się takie kwiatki? – słyszymy. – Nic na silę. Jak nie ma kogo zaprosić, lepiej takich porad w ogóle nie robić - ocenia.
Z samym makijażem Rakowska ma duży problem. – Nie wiem, gdzie to umieścić… Chyba tylko w latach 80-tych kobiety tak się malowały. Dostępny był wtedy jedynie błękitny cień do powiek i prasowany tusz z Celii – mówi. Ekspertka podaje gotowy sposób na prawdziwy make-up w stylu "beach girl".
– Powinna mieć pięknie opaloną, nawilżoną skórę i połyskujący kremowy cień na powiekach w kolorze opalenizny. Na ustach nawilżająca, lekko barwiąca usta pomadka. Nałóżmy ją też na policzki i powieki – wylicza. – Takim produktem możemy właściwie zrobić cały makijaż. Ewentualnie dodajmy bronzer. W końcu to ma być dziewczyna surfera, a nie młynarza – zaznacza. Rakowska nie ma też nic przeciwko sztucznym rzęsom, ale radzi by były naturalne i krótkie. – Chyba, że chcemy robić nimi fale, gdy nie będzie wiało na Helu – ironizuje.
W wieczornej wersji, jeśli zapragniemy zabłysnąć przy światłach ogniska, brokat jak Coachelli na powiekach i twarzy będzie strzałem w dziesiątkę. – Najlepiej wybierzmy taki, który nie szkodzi środowisku i rozpuszcza się w wodzie – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl