Córka wyjawiła bolesną prawdę o Barei. "To było okropne"
Choć nazywany jest królem humoru, w życiu miał pod górkę. "Pismacy mieszali go z błotem. Wyszydzali, poniżali" - mówiła po latach jego córka, Katarzyna Bareja. 5 grudnia świętowałby 95. urodziny.
05.12.2024 | aktual.: 05.12.2024 19:05
Reżyser, którego filmy zna niemal każdy Polak, pozostaje wciąż zagadką. Choć jego dzieła, takie jak "Miś" czy "Alternatywy 4" zyskały miano kultowych, sam twórca przez wiele lat był ofiarą systemu politycznego i czasów, w których przyszło mu tworzyć.
Niedoceniony geniusz swoich czasów
Stanisław Bareja padał ofiarą krytyków i cenzury. W wywiadzie dla "Twojego Stylu" Katarzyna Bareja ujawniła, jak trudny był to okres dla jej ojca:
"Z jednej strony dostawał odzew, że robi rzeczy dobre, statystyki sprzedaży biletów pokazywały, jak bardzo jest lubiany. A z drugiej pismacy mieszali go z błotem. Wyszydzali, poniżali. Miał w sobie tyle godności i dojrzałości, że nie okazywał, jak go to boli".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Walcząc o każdy kolejny film, Bareja zmagał się z cenzurą, której nieustanne ingerencje i bojkot twórczości doprowadziły go na skraj wytrzymałości. Niepokój i presja znalazły ujście w jego zdrowiu. Zaczął chorować na serce.
"Myślę, że odezwały się nieujawnione emocje wynikające z walki o każdy film, bojów z cenzurą. Kiedyś mi powiedział: 'Kaśka, nie czytaj recenzji o mnie, bo będzie ci przykro'. Zrobiłam to dopiero po jego śmierci, kiedy pisałam pracę magisterską o jego filmach. I to było rzeczywiście okropne" -wspominała Katarzyna Bareja.
Reżyser miał związane ręce. Niejednokrotnie myślał o tym, aby się poddać. "Pamiętam, jak rzucił: 'Oni tak mnie męczą, tak mi nie dają pracować... Może się przeprowadzimy do NRF-u, otworzę knajpę'. To był gorzki żart, westchnienie, że więcej by zarobił na kotletach w Niemczech niż na kasowych komediach w swojej ojczyźnie".
Był zapalonym bimbrownikiem
Prywatnie Bareja prowadził życie, które dziś mogłoby zaskoczyć wielu jego fanów. Był zapalonym kucharzem, uwielbiał spędzać czas z rodziną, a jego największą pasją było... pędzenie bimbru.
Katarzyna wspominała z uśmiechem, jak wspólnie zbierali jagody jarzębiny na Mokotowie, by jej ojciec mógł produkować jarzębiak:
"Mieszkaliśmy na Mokotowie, chodziliśmy na tory, czyli na koniec ulicy Woronicza, gdzie rosły jarzębiny. Wspinałam się na drzewo, a tata czekał na dole z workiem, do którego zrzucałam kiście jagód, żeby mógł zrobić jarzębiak".
Sam reżyser unikał picia alkoholu. Mimo to przez władze był oskarżony o propagowanie pijaństwa. Tak stało się m.in. po premierze filmu "Brunet wieczorową porą".
Mimo to Stanisław Bareja nigdy nie uległ reżimowi. Przez wiele lat udostępniał garaż swojego domu na potrzeby podziemnej ciemni fotograficznej, pomagał także Zbigniewowi Bujakowi, najdłużej ukrywającemu się opozycjoniście w PRL-u. "On był zawsze w opozycji wobec systemu" — mówił Maciej Replewicz, autor biografii Stanisława Barei "Oczko się odlepiło temu misiu…".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl